StoryEditorWiadomości rolnicze

Kartką albo nogami

19.10.2015., 10:10h
Zbliżają się wybory parlamentarne. Jak będzie głosowała wieś? Bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, bowiem wielu obywateli Polski gminnej będzie głosowało nie za pomocą kartki wyborczej, ale nogami. 

Tradycyjnie spora część elektoratu wiejskiego jest zrażona do wielkiej polityki oraz polityków i to niezależnie od opcji, którą reprezentują. Męczy go kampania wyborcza, drażnią wielkie bilbordy oraz politycy – ciągle ci sami – przekupujący potencjalnych wyborców obietnicami bez pokrycia. Od lat ci co głosują nogami wyznają zasadę: mój głos nic nie znaczy, bo Warszawa nas zawsze oszuka. Jest w tej postawie pewien pierwiastek mądrości ludowej. Ale nie jest to dobra postawa na obecne czasy. Uważamy, że każdy mieszkaniec wsi, każdy rolnik, powinien skorzystać umiejętnie i świadomie z kartki wyborczej. Tak, aby partyjni liderzy wiedzieli, że ich wybór do Sejmu i Senatu położonych nomen omen przy ulicy Wiejskiej, jest zależny także od wiejskich głosów. Ale i na wsi są wyborcy, którzy precyzyjnie wiedzą, na jaką partię oddadzą głos i jakiego kandydata z listy tej partii wybiorą do Sejmu RP i kogo konkretnie wybiorą na senatorski fotel. Owych przekonanych nie zamierzamy przekonywać do wyborów, bowiem w „Tygodniku Poradniku Rolniczym” nie ma miejsca na partyjną propagandę typu: polska wieś jest w ruinie albo polska wieś dzięki unijnym miliardom stała się oazą szczęścia i dobrobytu, a my te miliardy załatwiliśmy. Naszym zdaniem, na polskiej wsi jest jeszcze wiele do zrobienia. I są to konkrety typu: reelektryfikacja, bo bez jej przeprowadzenia będzie trudno tworzyć nowe miejsca pracy. Trzeba też się pilnie przyjrzeć modelowi wiejskiej oświaty, bo jest bardzo niedoskonały i pogłębia różnice między miastem i wsią. A na przyszłość polskiego rolnictwa trzeba spoglądać nie tylko w kontekście Unii Europejskiej. Powinny się bowiem pojawić też elementy Narodowej Polityki Rolnej. Nie sposób nie zauważyć, że te wybory odbywają się w bardzo złym dla rolnictwa roku. Koniunktura w rolnictwie jest zła, a klęska suszy podważyła i jeszcze podważy fundamenty ekonomiczne wielu gospodarstw. Natomiast pomoc gospodarstwom dotkniętym przez suszę okazała się owszem efektywna, ale tylko w telewizji. Tak. Opinia publiczna jest przekonana, że skutki tej klęski zostały dzięki działaniom rządu przynajmniej złagodzone. Ale każdy rolnik widzi, jaki jest koń. Bo ta susza dosłownie przeorała rolnicze kieszenie. A jakie będą koszty produkcji mleka, gdy pasza zdrożeje, a cena skupu mleka ustabilizuje się na poziomie poniżej złotówki za litr? Ale nie tylko susza przeszkodzi obecnie rządzącej ekipie. 

W rolniczej Polsce duże wrażenie zrobiło zatrzymanie rolników ze Szczecina z powodu jakoby ustawiania przetargów na kupno ziemi z ANR. Ta sprawa jest bardzo zagmatwana i ma też podtekst polityczny – chociaż szczecińska prokuratura zapewnia, że nie miesza się do polityki i, że nie obchodzi jej wyborczy kalendarz. Szkoda jednak, że organy wymiaru sprawiedliwości nie wykazały tak zdecydowanej woli działania w ściganiu tych, którzy pomogli obcokrajowcom kupić tysiące hektarów państwowej ziemi – np. za pomocą metody na słupa. A ziemia ta trafiła w obce ręce, co było ewidentnym złamaniem prawa.

 

Na zakończenie: o ministrze Sawickim pisaliśmy obiektywnie, co oznacza, że przeważnie pisaliśmy źle. Ale chwalimy go za to, że poręczył za aresztowanych rolników z województwa zachodniopomorskiego. No cóż, pan prokurator ze Szczecina bardzo pomieszał szyki obecnej ekipie rządowej. Kompletne zaskoczenie.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 03:08