StoryEditorInterwencje

Kiedy Kanał Olszynka zostanie udrożniony?

15.01.2018., 13:01h
Około 10 tys. złotych dodatkowo wydanych na siano w 2017 roku. 40 balotów błota zamiast paszy. Taki jest efekt niedrożnego Kanału Olszynka dla jednego gospodarstwa pod Kościanem. W podobnej sytuacji jest jeszcze 30 innych rolników. Na domiar złego w kanale zamieszkały bobry, które budują tamy, co dodatkowo pogarsza sytuację rolników. Instytucje odpowiedzialne za utrzymanie kanału zasłaniają się brakiem pieniędzy i zmianami organizacyjnymi.
Rolnicy, których pola i łąki graniczą z Kanałem Olszynka skarżą się, że ciek ten przez ostatnie 6 lat praktycznie nie był udrażniany. Ze względu na to, że kanał jest zarośnięty, woda zalewa rolnikom łąki. Łącznie jest to około 100 ha należących do około 30 gospodarstw z wsi Srocko Wielkie, Pecna, Bieczyny oraz Tarnowo. Duża część z tych rolników nastawiona jest na produkcję mleka lub bydła mięsnego, więc łąki są niezbędne dla odpowiedniego funkcjonowania ich gospodarstw.

O tym, że dla lokalnej społeczności jest to poważny problem, może świadczyć fakt, że pod listem z prośbą o jak najszybsze udrożnienie kanału do leszczyńskiego oddziału Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych podpisali się wszyscy rolnicy, których pola leżą nad kanałem.

Kanał od lat nieczyszczony

Już od ponad roku informujemy Regionalny Oddział w Lesznie o tej sytuacji i prosimy o interwencję – mówi Honorata Nowak, rolniczka ze Srocka Wielkiego. – Najpierw tylko dzwoniłam, ale później doszliśmy do wniosku, że lepiej mieć jakieś potwierdzenie kontaktu z tą instytucją, więc zaczęłam pisać do nich listy polecone. Jak na razie jedyny skutek jest taki, że jesienią rozebrali tamy zbudowane przez bobry. Ale już trzcin nie wykosili – dodaje.

Z relacji rolników wynika, że pracownicy WZMiUW ostatni raz na poważnie zajęli się kanałem 6–7 lat temu. Z takim zarzutem nie zgadza się Cezary Siniecki, zastępca dyrektora Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu. Z informacji podanych przez niego wynika, że w 2011 r. odmulono dno kanału na długości ponad 3 km i kolejnych ponad 3 km w 2012 roku. Od 2011 do 2014 roku WZMiUW również wykaszał dość duże części skarpy i dna kanału. Jednak po 2014 r. już żadne tego typu prace konserwacyjne nie były wykonywane.

Przyznawane co roku środki finansowe dla Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych są za małe, by przeprowadzić kompleksowe działania związane z utrzymaniem wszystkich cieków wodnych, których w naszym władaniu jest ponad 7000 kilometrów. Z tego powodu planowane prace są wykonywane w najpilniejszych przypadkach – tłumaczy Cezary Siniecki.



  • Jak podkreśla Honorata Nowak, jedyną aktywnością WZMiUW w ostatnich miesiącach na Kanale Olszynka było rozebranie tamy zbudowanej przez bobry. Reszta kanału dalej zarasta, a bobry już odbudowały tamę

Jednak dla 30 gospodarzy z okolic Srocka Wielkiego problemy z Kanałem Olszynka są pilnym przypadkiem. Państwo Nowakowie siano po ostatnim pokosie prasowali praktycznie w wodzie.

Efekt był taki, że zrobiło się jedno wielkie błoto. Sprasowaliśmy do końca całe siano, żeby to było uprzątnięte i żeby dziki aż tak nie ryły po łące. Ale te 40 balotów, co zrobiliśmy, nadawało się jedynie do wyrzucenia. Ponieśliśmy koszty prasy, paliwa, siatki do słomy, a i tak trzeba było kupić siano za ponad 3 tysiące złotych – mówi Honorata Nowak.

Nie było pokosu, nie ma odszkodowania

W poprzednich latach sytuacja również bywała beznadziejna, do tego stopnia, że rolnicy nie mogli wykonać nawet pokosu. Na dodatek, kiedy gospodarze rozmawiali z jednym z urzędników RDOŚ na temat ewentualnego odszkodowania, to ten stwierdził, że skoro nie wykonali kolejnego pokosu, to nie ponieśli kosztów, więc w zasadzie nie ma problemu.

Niestety nie wziął pod uwagę, że jeśli nie zbierzemy siana z własnych łąk, to musimy kupić tę paszę dla krów od innych rolników. I to są dla nas realne koszty. Jeden balot siana kosztuje od 80 do 100 złotych – wyjaśnia rolniczka ze Srocka Wielkiego. W ciągu roku tylko jej gospodarstwo zebrało mniej o około 100 balotów siana.

Nowe prawo, nowa instytucja

Leszczyński oddział WZMiUW w odpowiedzi na listy Honoraty Nowak tłumaczył się, że oczyszczenie Kanału Olszynka nie zostało uwzględnione w „Planie utrzymania cieków wodnych naturalnych istotnych dla regulacji stosunków wodnych na potrzeby rolnictwa oraz urządzeń melioracyjnych podstawowych” na 2017 rok. Wynikało to z braku odpowiednich środków w budżecie Zarządu.

Dlatego Honorata Nowak wraz z pozostałymi rolnikami zwróciła się do WZMiUW z prośbą, aby oczyścili Kanał Olszynka w 2018 roku. Wówczas Franciszek Halec, dyrektor Regionalnego Oddziału w Lesznie Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych odpowiedział, że i tak nie będzie miał na ten cel pieniędzy, a po drugie zmieniła się ustawa Prawo wodne i od stycznia 2018 roku za Kanał Olszynka będzie odpowiadał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Zdaniem Franciszka Halca, to do tej instytucji powinna słać listy pani Honorata.

Czy zatem RZGW w Poznaniu udrożni Kanał Olszynka? Wiadomo, że pod koniec 2017 roku WZMiUW przygotował dla RZGW zestawienie potrzeb na temat koniecznych do przeprowadzenia prac utrzymaniowych na ciekach, m.in. w tym zestawieniu znalazł się Kanał Olszynka. Zestawienie to wraz z określeniem środków potrzebnych do realizacji zadania, zostało przekazane do centrali Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Obecnie RZGW w Poznaniu, który przejął kompetencje WZMiUW, oczekuje na przyznanie pieniędzy na prace utrzymaniowe, dopiero po uzyskaniu informacji na temat budżetu będzie mógł zaplanować prace na określonym kilometrażu Kanału Olszynka oraz wskazać termin realizacji – poinformowała nas Anna Małysz-Tyczyńska, rzeczniczka RZGW w Poznaniu.

Paweł Mikos
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
03. maj 2024 06:45