200 zł do tony zboża? W sieci zawrzało, rolnicy mówią wprostElewarr/canva
StoryEditorRolnicy o dopłatach do zbóż

200 zł do tony zboża? W sieci zawrzało, rolnicy mówią wprost

27.08.2025., 16:00h

Ceny zbóż są rekordowo niskie, a rolnicy zostali z pełnymi magazynami i długami. Dlatego Izby Rolnicze domagają się 200 zł dopłaty do każdej sprzedanej tony zboża. Sami gospodarze podchodzą do tego pomysłu sceptycznie, przekonując, że to tylko „plaster na urwaną głowę”. – Takie dopłaty nie rozwiążą problemu. Znów zyskają handlarze, bo cena w skupie spadnie – pisze jeden z internautów. Zdaniem rolników potrzebne są długofalowe zmiany, a nie kolejne doraźne rozwiązania.

Rolnicy o dopłatach do zbóż. „To nie rozwiąże problemu”

Ceny zbóż w Polsce spadły do poziomu sprzed 20 lat. Część skupów nie przyjmuje ziarna, magazyny są pełne, a rolnicy zostali z długami. Dlatego wczoraj Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała o dopłaty do każdej sprzedanej tony zboża w wysokości 200 zł. Zażądała też uruchomienia tanich kredytów pomostowych. Jednak sami rolnicy nie kryją sceptycyzmu. Ich zdaniem takie rozwiązanie to tylko chwilowe ratowanie sytuacji.

"Kto to zboże paszowe skonsumuje jak nie zwierzęta?"

Na forach i w mediach społecznościowych aż huczy od komentarzy. Część rolników otwarcie drwi z pomysłu dopłat. – Dajmy dopłaty po 500 zł do każdego kilograma zboża, malin, jabłek, mleka, buraków itd. Przecież nas stać… – ironizuje jeden z rolników pod postem zamieszczonym na naszym profilu FB.

Inni wskazują, że problem tkwi w braku hodowli zwierząt i likwidacji produkcji trzody chlewnej, która to zboże by zjadała. – Jakie dopłaty??? Jak tak tanio na skupie, radzę wszystkim zacząć w końcu iść w produkcję zwierzęcą. Zdziwienie, że ceny nie ma, a kto te zboże paszowe skonsumuje jak nie zwierzęta? Ile tysięcy gospodarstw zlikwidowało trzodę chlewną przez niskie ceny i ASF? (…) A teraz kolejne ekipy będą ciągle ratować sytuację na chwilę dopłatami, a nie zmianami, które wesprą rolników, aby inwestowali w produkcję zwierzęcą w kraju – napisał Konrad Krupiński, rolnik z Ruchu Gospodarstw Rodzinnych.

Rolnicy: dopłaty obniżą ceny skupu. "Cyk i cena tony zboża jeszcze w dół​"

Jeszcze inni zauważają, że dopłaty tylko pogłębią chaos. – Takie dopłaty nie rozwiążą problemu. Znów zyskają handlarze. Rząd dopłaci, to cena w skupie spadnie, bo i sami rolnicy będą skłonni sprzedać taniej. Podobna sytuacja była ze zbiornikami na zboże – rząd obiecał wsparcie, to silosy nagle podrożały – komentuje jeden z rolników.

Rolnicy obawiają się też, że dopłaty mogą spowodować spadek cen skupu. Wskazują, że jeśli rząd zacznie dopłacać do każdej sprzedanej tony, skupy wykorzystają sytuację i jeszcze bardziej obniżą ceny. – Do każdej tony sprzedanego zboża, tylko komu sprzedać, jak skupy nie kupują lub są całkowicie pozamykane. I w tym momencie cyk i cena tony zboża jeszcze w dół – komentuje jeden z gospodarzy.

„Nie dopłaty, a program na 40 lat”

Wielu gospodarzy wskazuje, że zamiast krótkoterminowych dopłat potrzebne są długofalowe rozwiązania. – Tu nie dopłaty są potrzebne, tylko konkretny program na rolnictwo nie na cztery lata, lecz na czterdzieści. Dopłaty jeszcze bardziej podzielą wieś i miasto i kto na tym zarobi? Tylko nieliczni. Tu potrzeba tworzenia małych piekarni, prawa pozwalającego tworzyć hodowlę. Jak tego nie będzie, zboże będzie tanie, bo nasze rynki zbytu przejęła Rosja z Ukrainą – ostrzega inny rolnik.

Stowarzyszenie dla Powiatu: nie chcemy jałmużny

Głos zabrało także Stowarzyszenie dla Powiatu. Prezes Jan Ogił mówi wprost, że rolnicy mają dość doraźnych rozwiązań. - Nie chcemy jałmużny, chcemy uczciwego rynku. Każda kolejna dopłata – dziś 200 zł do tony, jutro inna – to tylko łatanie ran. Rolnik nie potrzebuje kolejnej zapomogi. Rolnik potrzebuje uczciwego systemu, w którym wie, za ile sprzeda swoje plony i kiedy dostanie zapłatę - tłumaczy Ogił.

"200 zł da nam trochę oddechu"

Nie brakuje jednak głosów, że dopłaty są konieczne, bo bez nich wiele gospodarstw może nie przetrwać. – Przy takich cenach zboża nie mamy wyjścia. Bez dopłat nie spłacę kredytu, nie zapłacę za nawozy ani paliwo. Te 200 zł do tony to może nie rozwiąże wszystkiego, ale da nam trochę oddechu – pisze rolnik z Mazowsza.

Słychać też głosy, że pomoc powinna być bardziej precyzyjna. – Powinni dostać tylko ci, którzy są w stanie wykazać się produkcją, czyli producent zbóż kwitami sprzedaży, a hodowca zwierząt dokumentem potwierdzającym obsadę stada czy sprzedaż żywca lub mleka – proponuje pan Marcin.

Minister: problemem jest brak zwierząt

Sam minister rolnictwa Stefan Krajewski nie wyklucza dopłat, ale podkreśla, że ich wprowadzenie będzie trudne. – Słyszymy opozycję, która mówi, że trzeba dopłacić do zboża. Analizujemy tę sytuację. Pewnie nie byłoby tego problemu, gdyby była większa ilość zwierząt, w tym trzody chlewnej. Dlatego potrzebujemy programu odbudowy pogłowia świń, bo dzisiaj mamy więcej zboża paszowego i większy problem z jego zagospodarowaniem – zaznaczył podczas ubiegłotygodniowej konferencji.

Szef resortu przypomniał też, że mechanizm tzw. pomocy wojennej, stosowany w czasie pandemii i wojny w Ukrainie, wygasł wraz z końcem 2024 roku. – Jeżeli będzie możliwość wsparcia, będziemy jej szukać – zapewnił.

Ardanowski: zboże trzeba przerobić

Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że samymi dopłatami sytuacji nie da się uratować. – Są potrzebne konkretne, zdecydowane działania rządu, które nie to, że podniosą cenę zboża automatycznie, bo rząd na to rzeczywiście wpływu bezpośredniego nie ma, ale uruchomią te kierunki hodowli zwierząt, które sprawią, że to zboże będzie zużywane na pasze – podkreśla na antenie radia Wnet.

Jego zdaniem część zbóż mogłaby być też wykorzystana do produkcji biopaliw. – Może być wykorzystywane również do innych celów, do produkcji spirytusu, który może być dolewany do benzyn i jest to absolutnie na świecie przyjęte. To powinien być polski spirytus, a nie wprowadzany z Brazylii – dodaje Ardanowski.

Były minister wskazuje także na potrzebę zwiększenia możliwości eksportowych. – Jeżeli byśmy również zwiększyli możliwości eksportowe, to nie będziemy mieli problemu nadmiaru zboża i gwałtownego spadku cen – podsumował.

Według szacunków w Polsce zbiory zbóż w tym roku wyniosą około 35,5 mln ton, czyli więcej niż rok wcześniej, ale tyle co średnia pięcioletnia.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 02:58