Chleb zdrożał 4 razy, a zboże stoi w miejscu
Ceny zbóż w skupach są takie same jak 20 lat temu. Pszenica konsumpcyjna kosztuje dziś 700–750 zł za tonę, a rolnicy łapią się za głowę, gdy patrzą na sklepowe półki. Bo tam bochenek chleba czy kilogram mąki są 4 razy droższe niż dwie dekady temu.
– Konsumenci za wszystko muszą zapłacić 4–5 razy więcej niż 20 lat temu. Ale to nie przez rolników – mówi Szymon Ręcławowicz z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
– My sprzedajemy pszenicę konsumpcyjną po 700–750 zł. 20 lat temu też była taka cena pszenicy, no ale bochenek chleba kosztował złotówkę, mąka też złotówkę. A dziś za mąkę płaci się 3 zł, a za chleb 3–4 zł – dodaje.
Rolnik: to nie my dyktujemy cenę chleba
Rolnik podkreśla, że konsumenci nie powinni wierzyć w narrację, jakoby to gospodarze odpowiadali za drożyznę w sklepach. – To nie my dyktujemy ceny płodów rolnych. To rynek, spekulanci i umowy handlowe – ostrzega.
W jego ocenie ogromnym zagrożeniem nie tylko dla rolników, ale i dla konsumentów są umowy handlowe Unii Europejskiej – zarówno z Ukrainą, jak i z krajami Mercosur. – Strach pomyśleć, co będzie, jak te umowy zaczną działać. Z Ameryki Południowej przyjedzie tania, gorszej jakości żywność. Zapłacicie za nią tyle samo, co za polską, ale odbije się to na waszym zdrowiu – przestrzega konsumentów Ręcławowicz.
Alarm z IERiGŻ: koniunktura w rolnictwie się pogarsza
Słowa rolnika potwierdza analiza ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Arkadiusz Zalewski nie pozostawia złudzeń: „ceny zbóż porównywalne do obecnych były obserwowane na krajowym rynku już nawet 17 lat wcześniej”, podczas gdy nawozy zdrożały 2-krotnie, a maszyny niemal 3-krotnie.
– Koniunktura w polskim rolnictwie przestała się poprawiać, co więcej widoczne są oznaki jej pogorszenia – alarmuje ekonomista.
Analityk IERiGŻ zwraca uwagę, że w lipcu 2025 r. syntetyczny wskaźnik koniunktury w rolnictwie spadł do najniższego poziomu od roku.
- Wpływ na to miały przede wszystkim systematycznie malejące w czerwcu i w lipcu br. ceny większości podstawowych produktów rolnych, które przyczyniły się do istotnego zmniejszenia wyrównanego wskaźnika cen skupu do poziomu najniższego od 12 miesięcy – tłumaczy Zalewski, podkreślając, że jednocześnie środki do produkcji jak nawozy czy maszyny przestały tanieć, a ich ceny są dziś kilkukrotnie wyższe niż kilkanaście lat temu.
Rolnicy pod ścianą
W praktyce oznacza to, że rolnicy sprzedają zboże za grosze, a jednocześnie płacą krocie za nawozy, paliwo czy części do maszyn. – Nie ma się co łudzić, że to tylko chwilowe – ostrzegają rolnicy.
Ich zdaniem bez twardej polityki rolnej państwa, czyli zabezpieczenia rynków, wsparcia hodowli zwierząt i ochrony przed zalewem taniej żywności z importu sytuacja będzie się tylko pogarszać. Dlatego już słychać zapowiedzi protestów. Pierwszy z nich ma się odbyć 6 września w Medyce.
Rolnicy pytają: kto zarabia na chlebie?
No bo trzeba przyznać, że jeśli konsument płaci 4 zł za bochenek chleba, a rolnik dostaje 70 groszy za kilogram pszenicy, to coś w tym łańcuchu ewidentnie nie działa.
– Jesteśmy tym, co jemy. Jeśli podstawowe produkty będą złej jakości, ucierpi nasze zdrowie. A jeśli polski rolnik będzie bankrutował, ucierpi całe społeczeństwo – podsumowuje Szymon Ręcławowicz.
Kamila Szałaj
