StoryEditorWiadomości rolnicze

List do redaktora Nogala

17.01.2017., 14:01h
Tak, to już cztery lata minęły od śmierci redaktora Wiesława Nogala, chłopskiego syna ze wsi Brześce, absolwenta Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, który odszedł od nas 10 stycznia 2013 roku, po krótkiej acz bardzo ciężkiej chorobie, z którą mało kto wygrywa. Ale On walczył do końca i tak jak najczęściej bywa na tym bożym świecie – przegrał.


18 stycznia 2013 roku był wyjątkowo mroźny. Największy Kościół pw. św. Wincentego a Paulo w Otwocku, był wypełniony setkami uczestników uroczystości pogrzebowych. Z całej Polski, nie bacząc na pogodę, przyjechali bliscy i przyjaciele śp. Wiesława Nogala, by pożegnać Go w drodze do tego lepszego świata, do Domu Ojca.

Oprócz najbliższej rodziny – żony Agnieszki, córek Joanny i Magdaleny, ukochanego wnuka Maciusia, matki Janiny oraz sióstr Anny i Elżbiety przybyli ci, którzy cenili śp. Wiesława za prawość, wiedzę, olbrzymią kompetencję i dobroć. Niektórzy pokonali nawet 600 kilometrów. Przyjechali mleczarze, rolnicy – w tym ci, którzy znali jeszcze Wiesława z czasów „Gromady – Rolnika Polskiego”. Wielu roniło łzy, bo żal nam było, że dobry Bóg nie pozwolił Jemu dłużej pracować dla dobra Polski i polskiego rolnictwa. Raz jeszcze dziękuję wszystkim pamiętającym o tak wspaniałym Człowieku, który powołał do życia „Tygodnik Poradnik Rolniczy”.

Wiesiu, a jaki jest obecnie ten Twój „Tygodnik Poradnik Rolniczy”? Tak, Twój, chociaż nie przeczytałeś ani jednego. No cóż, chciałem Ci wysłać kilka numerów, ale elektronika Pana Boga jest jeszcze dla nas maluczkich na nieosiągalnym poziomie, tak że nie dałem rady. Zapewniam Cię jednak, że jest redagowany przez dwa wspaniałe zespoły redakcyjne – jeden z Warszawy – ten z „Poradnika Rolniczego”, a drugi z „Tygodnika Rolniczego” z Poznania. Wspaniałe? Wielu zwątpi w te słowa! A ja je potwierdzam. Zaś niedowiarkom mówię: zróbcie jeden zespół z dwóch najlepszych drużyn w Polsce: z Legii Warszawa oraz z Lecha Poznań. Tak z „Tygodnika Rolniczego” oraz „Poradnika Rolniczego” powstał jeden dobry zespół. Stary człowiek – czyli Twój przyjaciel Krzysztof Wróblewski, kieruje nim z młodszym Pawłem Kuroczyckim. A do młodszych przyszłość należy! I ja się z tym zgadzam! Tak. Jak przypuszczałeś i żądałeś, poprawiła się znacznie szata graficzna i zwiększyła objętość TPR.

TPR to brzmi dźwięcznie, ale różni ulepszacze chcieli ów tytuł zmienić.
Nadal staramy się pracować w myśl konwencji otwartego dziennikarstwa rolniczego przyjaznego rolnikom i mieszkańcom wsi. Jeździmy po całej rolniczej Polsce i staramy się przedstawiać zwykłe polskie gospodarstwa. Radzimy, a nie pouczamy, bo obca jest nam myśl profesorskiej postawy zza biurka. Czy się mylimy? Tak. Popełniamy błędy tak jak normalni ludzie, ale za nie przepraszamy i staramy się ich robić jak najmniej. Ale od nich nie uciekniemy. Najważniejsze jest jednak, aby być wśród rolników – w ich zagrodach i na ich polach, chcemy być z rolnikami, ich problemami i troskami. I obce jest nam pouczające i wyniosłe tzw. Koszarowe Dziennikarstwo Rolnicze uprawiane zza biurka w niektórych państwach zachodnich. Wszak Ty i ja wywodzimy się z „Gromady – Rolnika Polskiego”. I wszystko co wiejskie nie jest nam obce.

Spoczywaj w pokoju.
Krzysztof Wróblewski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 06:12