StoryEditorWiadomości rolnicze

Niewinny minister, winne spółdzielnie

08.09.2015., 12:09h
  Polskie państwo jest zbyt biedne, aby mogło zrekompensować straty rolnikom w wyniku suszy. IUNG w Puławach właściwie monitoruje suszę, jego raporty nie budzą zastrzeżeń a ustalenie faktycznego poziomu strat w uprawach może być niemożliwe nawet na drodze sądowej. Do tego za kryzys mleka współodpowiedzialne są krajowe spółdzielnie mleczarskie, gdyż nie były tak zapobiegliwe jak spółdzielnie niemieckie. Takie wnioski płyną z ubiegłotygodniowej wizyty Marka Sawickiego na Kujawach.

N

iestety, minister nie przyjechał, aby spotkać się z rolnikami i przynieść wsparcie w walce z suszą. Pojawił się pod Włocławkiem, aby spotkać się z urzędnikami oddziałów rolniczych Agencji i pracownikami ODR województwa pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.

Minister spotkanie rozpoczął od skomentowania stanu faktycznego. Przyznał, że rolnictwo polskie funkcjonuje w skrajnie gorszych warunkach niż jeszcze kilka miesięcy temu. 

Po krótkim wstępie zwrócił się do urzędników o to, aby skupili się na realizacji funduszy unijnych. Poprzednia edycja PROW ma być zrealizowana w pełni. Polska będzie zaś jednym z pierwszych państw w UE, który uruchomi PROW 2014–2020.

Sporo było także i o suszy. Marek Sawicki raz jeszcze powtórzył, że w budżecie państwa wydzielono 450 mln zł na pomoc rolnikom poszkodowanym przez brak opadów. Urzędnicy usłyszeli, że nasze państwo jest zbyt biedne, aby bardziej pomagać rolnikom.

– Wielokrotnie mówiłem, że państwo nie ma takich środków, aby w pełni zrekompensować rolnikom straty. Na ile jest to możliwe, chcemy pomagać. W zależności od uprawy oraz tego czy była ona ubezpieczona, będzie różnicowana stawka wsparcia. Chcę również, aby KRUS i ANR bardzo elastycznie podchodziły do zobowiązań rolników w związku z suszą. Nie we wszystkich gospodarstwach i nie jednakowo susza wyrządziła szkody. Pamiętajcie o tym, że gospodarstwa hodowlane mają możliwość odpisania od wartości produkcji z roku 2015 wartość koniecznego zakupu pasz dla podtrzymania stada. To daje szanse gospodarstwom z produkcją zwierzęcą przekroczyć wartość 30% strat, która uprawnia do pomocy – mówił Marek Sawicki. 

Minister poinformował także, że nasz kraj złożył 14 sierpnia w Komisji Europejskiej wniosek o ustanowienie dla Polski szczególnego programu wsparcia dla producentów bydła mięsnego i mlecznego w związku z niedoborem pasz. Decyzja o przyznaniu pomocy ma zapaść 7 września, kiedy to w Brukseli odbędzie się Rada Ministrów. 

Spotkanie z urzędnikami miało wymiar roboczy. Dyrektorzy oddziałów regionalnych rolniczych Agencji zdali relację ministrowi z aktualnej sytuacji, jaka panuje na ich terenie. Na koniec za ciężką i wytężoną pracę Marek Sawicki nagrodził kilkudziesięciu urzędników medalami.

Po spotkaniu gospodarz, czyli oddział regionalny ARiMR w Toruniu, zorganizował konferencje prasową. 

– Od 11 września będą przyjmowane wnioski. Chcemy je do końca września zebrać i podsumować straty suszowe. 10 października rozpoczną się wypłaty. W związku z suszą będziemy wypłacać dopłaty bezpośrednie w systemie zaliczkowym. Minister finansów złożył obietnicę, że do końca roku w ramach płatności bezpośrednich jest gotowy wypłacić rolnikom 8 mld zł, co stanowi 90% budżetu dopłat zwykle wypłacanych do końca czerwca – rozpoczął konferencję Marek Sawicki. 

To, co rolników bulwersuje najbardziej w ostatnich tygodniach, to raporty o stanie suszy IUNG w Puławach. Według Instytutu suszy na Kujawach i Pomorzu, w plantacjach kukurydzy kiszonkowej i na ziarno oraz burakach nie ma. Zapytaliśmy ministra jak ocenia wartość naukową raportów IUNG, dlaczego susza ogłaszana jest tylko na najsłabszych glebach oraz czy ilość stacji mierzących opady na terenie kraju nie jest zbyt mała?

– Sprawiedliwości na ziemi nie ma i z pewnością nie da się ustalić takich warunków, z których wszyscy byliby zadowoleni. Jest pewna naukowa metoda badawcza. Nieprawdą jest, że stacje są od siebie oddalone o 100 km. IUNG posługuje się także stacjami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Łącznie tych stacji jest 900. Kwestia badania tego wskaźnika klimatycznego wilgotności polega na tym, że inaczej on wygląda na glebach zwięzłych i ciężkich a inaczej na ziemiach lekkich. Niezależnie od tego, jaka metodologia badawcza będzie użyta, trzeba jasno powiedzieć, że pomoc państwa, którą kierujemy do rolników nie ma charakteru odszkodowawczego. Nie mamy takich środków, aby zapłacić za zmniejszone plony. Ta pomoc ma charakter socjalny i będzie realizowana tylko wtedy, kiedy będą spełnione pewne warunki. Minimalny warunek to próg 30% mniejszych przychodów w gospodarstwie w stosunku do poprzednich lat. Jest to warunek unijny. Będę jeszcze szukał prawnej interpretacji progu minimum 20% spadku plonu IUNG, by ogłosić suszę tak, aby większa ilość gmin się kwalifikowała – mówił minister. 

Marek Sawicki ogłosił także, że państwo oferuje pomoc a nie system rekompensat. Dziennikarze przypomnieli, że hodowcy bydła targani są karami za kwotę mleczną, zniszczone są źródła pasz objętościowych. Zespół wojewody kujawsko-pomorskiego do spraw rolnictwa postuluje, aby przygotować skup przez Agencje Rezerw Materiałowych tak, aby zatrzymać spadek cen w przypadku, gdyby na jesieni hodowcy na masową skalę zaczęli redukować stada. Ministra zapytano czy przygotowuje się może do takiego działania?

– Proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd. Nie istnieje coś takiego jak dozwolony skup interwencyjny na rezerwy państwowe. Są strategiczne rezerwy państwa. 14 sierpnia wystąpiłem o ustanowienie specjalnego programu wsparcia dla producentów bydła mlecznego i mięsnego. To jest źródło, z którego chcemy skorzystać. Zachęcam do wpisania kosztów zakupu pasz do protokołów strat. Te środki, które mamy do dyspozycji w kraju – 450 mln nie wystarczą, aby dać pieniądze na zakup pasz. Jeśli nie będzie pomocy unijnej, będziemy musieli poszukać innego rozwiązania – powiedział Marek Sawicki.

Zapytaliśmy ministra, czy nie zastanawia się nad zmianą przepisów, które definiują susze. Są tak skonstruowane, że według IUNG, w wielu regionach kraju suszy w kukurydzy i burakach nie ma. Komisje zaś wpisują straty w zbożach, które są już dawno zebrane. Ich wegetacja często kończyła się przed wybuchem sierpniowych afrykańskich upałów.

– Kiedy mamy do czynienia ze zjawiskiem suszy? Kiedy zmniejszenie plonowania jest większe niż 20%. Określenie wskaźnika 10–15% jest naprawdę niewymierzalne. Plonowanie z roku na rok jest bardzo nierówne i wpływa na to wiele czynników. Nie jesteśmy w stanie ustalić, nawet na drodze procesu sądowego, czy IUNG ma racje co do wysokości strat czy rolnicy. Będę szukał interpretacji prawnej, aby w indywidualnych przypadkach można było obowiązujące rozporządzenia interpretować na korzyść rolnika – zapewniał minister. 

Minister także odniósł się do kryzysu na rynku mleka oraz do tego, że polskie związki rolników nie chcą tworzenia pomocowych funduszy, gdyż sprzeciwiają się dodatkowemu opodatkowaniu. 

– We wszystkich rejonach świata rolnicy tworzą własne fundusze. Dlaczego Niemcy nie wspierają podniesienia ceny interwencyjnej na rynku mleka? Bo ich zakłady mleczne wygenerowały w okresie hossy duże fundusze zapasowe. To z nich zakłady niemieckie pomagają swoim rolnikom. Nasze zakłady funduszy nie tworzyły – mówił Marek Sawicki.

Czy to oznacza, że nasze spółdzielnie są odpowiedzialne za spadek cen mleka? – zapytaliśmy ministra.

– Są współodpowiedzialne. Oczywiście, że tak. Nie było żadnych przesłanek ekonomicznych, aby pokupować sobie producentów w styczniu i lutym 2014 r. oferując im ceny po 2–2,2 zł za litr mleka i by twierdzić, że tak będzie zawsze. Ci rolnicy, którzy zostali złapani, na takie kontrakty pobrali kredyty rozkręcili produkcję i dzisiaj mają pretensje do ministra rolnictwa, że cena mleka niska i że nie załatwił w Brukseli, że nie ma opłat za przekroczenie kwot. Rolnicy zaś, którzy produkowali w dyscyplinie i kwot nie przekroczyli, do kogo mają mieć teraz pretensje? Mamy do czynienia z nadpodażą mleka w kilku państwach. Niemcy mają przekroczenie czterokrotnie większe niż Polska. A problemu tam nie ma, bo zakłady wzięły odpowiedzialność. Tworzyły fundusze zapasowe a nasze nie – ogłosił na Kujawach Marek Sawicki. 

 

Tomasz Ślęzak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 21:42