Dariusz Goszczyński, prezes KRD-IGAHM
StoryEditorPRODUKCJA DROBIU W POLSCE

Polski drób bije rekordy: produkcja x3, eksport x10

15.05.2025., 08:30h

Poznaj najnowsze wyzwania i szanse dla polskich hodowców i przetwórców drobiu. Ekspert zdradza, co czeka branże? A polski drób bije rekordy!

Sektor drobiarski systematycznie się rozwija w produkcji, przetwórstwie, a także w eksporcie. W ciągu roku polscy hodowcy produkują 3,5 mln ton drobiu, z czego nawet 60 proc. jest eksportowane. Jak w każdej branży pojawiają się przeszkody. Dużym wyzwaniem od kilkunastu lat jest grypa ptaków, która powoduje duże straty i ograniczenia eksportowe, ale również trudności w powstawaniu nowych ferm wynikające ze sprzeciwów mieszkańców wsi. O możliwościach rozwoju sektora w kontekście trudnych barier dla drobiarstwa mówił Dariusz Goszczyński, prezes KRD-IG.

Karol Bujoczek: Sektor drobiarski w ostatnich latach osiągnął niesamowity sukces, jesteśmy dzisiaj numerem jeden. Czy jest szansa na to, żeby utrzymać tą pozycję i ją rozwijać, czy może wielofunkcyjność na wsi w tym przeszkadza?

Dariusz Goszczyński: Cieszę się, że podczas dyskusji na kongresie dotyczącym rozwoju wsi mówimy o funkcji produkcyjnej wsi, która jest niezmiernie istotna, ponieważ jest podstawą tworzenia bezpieczeństwa żywnościowego. Drobiarstwo jest jej elementem. W ciągu ostatnich dwóch lat polskie drobiarstwo rozwinęło się. W 2024 r. wyprodukowaliśmy 3,5 mln ton drobiu, z czego wyeksportowaliśmy około 2 mln ton (60 proc.) o wartości 5 mld euro.

K.B.: Większość eksportu trafia na rynki europejskie?

D.G.: Tak, ale eksport do państw trzecich też cały czas rośnie. Jesteśmy trzecim światowym eksporterem. To pokazuje jak dużą pracę udało się wykonać. W ciągu  ostatnich 20 lat zwiększyliśmy potencjał produkcyjny trzykrotnie, a eksport dziesięciokrotnie.

K.B.: Jak wspomniał minister Czesław Siekierski 40 proc. naszej produkcji rolniczej musi trafić poza Polskę. W kontekście blokad, musimy mieć na uwadze fakt, że gdybyśmy nie mieli dostępu do rynków, byłoby nam niezmiernie trudno ulokować nadwyżki produkcyjne.

D.G.: To jest bardzo ważne i cieszę, że taki udział stanowi eksportu. Jest możliwe nie tylko dzięki cenie, ale też jakości i poczynionym inwestycjom w sektor w ostatnich 20 latach. Jest to najnowocześniejszy sektor w Unii Europejskiej.

Cały łańcuch produkcyjny, od producentów pasz przez zakłady wylęgowe, hodowców, zakłady ubojowe, przetwórcze jest bardzo precyzyjnie ułożony, nowoczesny, produkujący wysokiej jakości produkty, jednocześnie konkurencyjne cenowo. Te czynniki muszą być zawsze ze sobą połączone.

K.B.: Czy mamy na terenach wiejskich jeszcze potencjał do rozwoju, czy może osiągnęliśmy już pułap wysycenia?

D.G.: Z punktu widzenia zapotrzebowania cały czas widzimy duże zainteresowanie naszych partnerów z państw trzecich, więc eksport cały czas może rosnąć. Natomiast jeśli chodzi o hodowców drobiu, jest przestrzeń do wzrostu, ale na pewno nie tak dynamiczna jak w ciągu ostatnich 20 lat. Myślimy o tym jak zwiększyć odporność na sytuacje kryzysowe, abyśmy mogli lepiej reagować.

K.B.: Największym problem dla drobiu w Polsce, ale także na całym świecie jest grypa ptaków, która dziesiątkuje gminy, powiaty i nawet większe regiony.

D.G.: Grypa ptaków jest obecna na całym świecie i z różną siłą uderza w różnych częściach świata, w poszczególnych latach. W 2021 r. Polska doświadczyła też bardzo mocno grypy ptaków. W kolejnym roku z kolei Francuzi, gdzie odnotowano 1600 ognisk i zutylizowano ponad 20 mln szt. drobiu.

K.B.: Czy można się skutecznie chronić przed grypą ptaków?

D.G.: Nie ma stuprocentowo skutecznej metody wyeliminowania wirusa grypy ptaków. Możemy ograniczyć jego wniknięcie poprzez bioasekurację, apelujemy o to cały czas do naszych hodowców. Nie mamy jeszcze możliwości zastosowania szczepionek przeciwko grypie ptaków. Mamy bioasekurację i musimy ją stosować w najbardziej rygorystyczny i surowy sposób stosować. Hodowcy, którzy tego nie robią, po prostu nie mają prawa robić wstawień. Oczekujemy również od Inspekcji Weterynaryjnej surowego przestrzegania tych wymagań.

K.B.: Czy jesteśmy w stanie zabezpieczyć najlepiej bioasekurowane kurniki?

D.G.: Chcielibyśmy. Im bardziej szczegółowo będziemy przestrzegać wszystkich zasad bioasekuracyjnych, na pewno ograniczamy ryzyko wniknięcia wirusa.

K.B.: Czy w Polsce, w regionach z silną produkcją drobiarską jest jeszcze możliwość budowania nowych obiektów? Czy czynnikiem ograniczającym w tym przypadku może być wielofunkcyjność wsi, jako miejsca, gdzie coraz więcej osób sprowadza się z miast i wiemy, że produkcja zwierzęca im nie odpowiada?

D.G.: Tak, oczywiście. Jest wiele prezentowanych sytuacji w mediach, kiedy osoby sprowadzające się z miasta na wieś, miały wyobrażenie o tym, że na wsi będzie sielsko, ładnie, słonecznie, będą śpiewały ptaszki. Nagle słyszą kombajn, ciągnik, czuć zapach obornika. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, kto był pierwszy na wsi i jaka jest jej podstawowa funkcja. Przede wszystkim na wsi na początku byli rolnicy, producenci żywności. Podstawowa funkcja wsi to produkcja żywności. Wszystkie osoby, które decydują się na przeniesienie z miasta na wieś, muszą sobie z tego zdawać sprawę, muszą respektować jej funkcję. Natomiast jeśli chodzi o sektor drobiarski, oczywiście mamy takie zagłębia drobiarskie jak Północne Mazowsze czy okręg Wielkopolski,  wyspecjalizowane w produkcji drobiarskiej. Musimy też zwracać uwagę na zagęszczenie produkcji, chociażby z powodu występowania grypy ptaków. Im produkcja będzie bardziej rozproszona, tym ryzyko zarażania się sąsiad od sąsiada jest niższe.

K.B.: Czyli długofalowo koncentracja i specjalizacja w jednym regionie nie jest korzystna?

D.G.: Z jednej strony z punktu widzenia optymalizacji kosztowej jest to opłacalne, natomiast z punktu widzenia zarządzania sytuacjami kryzysowymi związanymi z występowaniem chorób na pewno model rozproszony jest dużo bardziej efektywny.

K.B.: Polska jest nie tylko liderem w produkcji, ale także organizowanie całego sektora na poziomie Europy, bo już 16 maja w Warszawie spotykają się przedstawiciele tej branży z różnych krajów europejskich. Będziecie dyskutowali o najważniejszych wyzwaniach dla branży. Co dzisiaj jest kluczowe w Unii Europejskiej dla rozwoju branży drobiarskiej?

D.G.: 16 maja organizujemy międzynarodową konferencję drobiarską. Cieszymy się, że obecni będą eksperci z różnych państw Unii Europejskiej, ale również przewodniczący unijnej organizacji AVEC. Mówiliśmy o tym, że udało nam się w ciągu 20 lat stworzyć silną strukturę sektora drobiarskiego, natomiast wyzwań jest sporo i jest to dobra okazja do rozmowy na ten temat. Nie brakuje wyzwań zarówno na poziomie krajowym, przede wszystkim związanych z odpornością na występowanie chorób, ale też na poziomie europejskim, związanych chociażby z implementacją przepisów wymagań Zielonego Ładu i pracami legislacyjnymi.

K.B.: Komisarz Hansen, obiecał złagodzenie tych wymogów w Europejskim Zielonym Ładzie. Czy drobiarze odczuwają trend w kierunku złagodzenia, czy niekoniecznie?

D.G.: Jako wiceprzewodniczący Europejskiej Organizacji Drobiarskiej AVEC mogę powiedzieć, że widzimy zmianę retoryki i zmianę nastawienia. To cieszy, bo jeszcze 2-3 lata temu ten głos płynący ze strony komisarza Timmermansa był bardzo jasny. Wtedy Komisja Europejska odeszła od precyzyjnego przedstawienia oceny skutków regulacji, na co wówczas nalegaliśmy. Uważaliśmy, że każdej zmianie polityki powinna  towarzyszyć ocena skutków regulacji, również pokazująca wpływ na konkurencyjność naszego sektora. Dlatego cieszy to, że głosy polityczne płynące z Unii Europejskiej mocno podkreślają znaczenie konkurencyjności europejskiego sektora na rynkach globalnych. To również z punktu widzenia sektora, który eksportuje znaczącą ilość drobiu na rynki państw trzecich jest niezmiernie istotne i wierzymy, że zdrowy rozsądek w dyskusjach na temat planowania zmian legislacyjnych powróci, bo do tej pory obserwowaliśmy bardzo duży wpływ organizacji pseudoekologicznych.

K.B.: Mamy wrażenie, że ich siła w PE i w różnych krajach w tej chwili osłabła po ostatniej fali wyborów, także do parlamentów tych państw.

D.G.: Zależy nam na tym, aby wrócił zdrowy rozsądek, głos nauki oraz osób, które mają doświadczenie w produkcji. O tym również będziemy rozmawiać podczas międzynarodowej konferencji drobiarskiej, a także o tym jak radzić sobie z dezinformacją, która jest bardzo często podnoszona przez organizacje pseudoekologiczne. Nie ukrywają tego, że ich głównym celem jest nie tylko ograniczenie, ale docelowo zlikwidowanie produkcji zwierzęcej w Unii Europejskiej, na co nie ma zgody.

K.B.: Statystyki wskazują na to, że konsumenci nie odwracają się od mięsa, a spożycie drobiu systematycznie rośnie i zastępuje inne.

D.G.: Życie zweryfikowało tezy głoszone przez organizacje pseudoekologiczne dotyczące odejścia od diety mięsnej na rzecz produktów wegetariańskich i wegańskich. Ta retoryka też była podnoszona ze względu na to, że te organizacje bardzo często są finansowane przez producentów tej żywności. Widzimy, że ten trend nie rozwija się tak, jakby organizacje tego chciały. Mięso drobiowe doskonale wpisuje się również w założenie Zielonego Ładu, bo emisja w przypadku mięsa drobiowego jest najniższa. Patrzymy na zapotrzebowanie nie tylko z Europy, ale z państw trzecich. Tam, gdzie demograficznie jest największy rozwój, tam zapotrzebowanie na mięso drobiowe również będzie.

K.B.: O tym wszystkim będzie mowa na konferencji. Czy są jeszcze miejsca dla zainteresowanych?

D.G.: Zapraszamy, konferencja jest otwartą, prosimy się rejestrować.

K.B.: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Link do rejestracji poniżej: 

Międzynarodowa Konferencja pn. Aktualne wyzwania branży drobiarskiej 16.05.2025 r.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. czerwiec 2025 20:18