StoryEditorKomentarz naczelnych

Polskie rolnictwo zostanie ukarane za stosowanie mniejszej ilości nawozów i pestycydów niż zachodnie

Nowy rok zawsze przynosi nowe nadzieje, ale i niepewność co nas czeka. Polscy rolnicy na pewno niepokoją się Zielonym Ładem, bowiem wszystko wskazuje na to, że nasze rolnictwo zostanie ukarane za to, że zużywa znacznie mniej nawozów i środków rolnych od takich potęg rolniczych jak Francja, Holandia, Niecy czy też Dania. Jak to możliwe?

Mimo pandemii patrzymy z optymizmem w przyszłość

Nowy rok zawsze przynosi nowe nadzieje, ale i niepewność co nas czeka. Mamy nadzieję, że ten rok, który nadszedł będzie lepszy od poprzedniego. My w przyszłość, mimo wszystko, patrzymy z optymizmem. Od dwóch lat świat żyje w lęku przed koronawirusem. Jak się okazuje, jego kolejne mutacje są coraz bardziej zaraźliwe, ale i powodują słabsze objawy. Najnowsza wersja COVID-a właśnie taka jest. Tak też było w historii ludzkości. Wszystkie nowe "zarazy" z czasem traciły na zjadliwości. Gdyby było inaczej, ludzkość już dawno by wyginęła. I stąd nasz optymizm co do pandemii.

Życzymy Wam drodzy Czytelnicy, aby to nastąpiło jeszcze w 2022 r. Oczywiście pamiętamy o wszystkich zmarłych- zarówno w Polsce i na świecie – będących ofiarami tej zarazy. Mamy nadzieję, że medycy i politycy wyciągną wnioski z tej pandemii. Bądźmy czujni. Wszak znowu może się pojawić nowa bakteria czy też nowy wirus. Także z wojskowych laboratoriów.

Inflacja rolnicza wystrzeliła ze względu na wojnę ekonomiczna między UE i Rosją

O rolniczej inflacji, która jest wielokrotnie wyższa od tej oficjalnej, podawanej przez Główny Urząd Statystyczny, pisaliśmy już wielokrotnie w tej rubryce. Zastanawiamy się, jaki w tym wypadku będzie rozwój sytuacji. Przede wszystkim, czy paliwa i nawozy mogą stanieć?

Ceny tych pierwszych wzrosły ze względu na gazową wojnę, jaką Europie wypowiedziała Rosja. Każda wojna, nawet 100-letnia, kiedyś się skończy. I zakończenia tej wojny życzymy Wam drodzy Czytelnicy w 2022 r. Ceny tych drugich zależą nade wszystko od cen gazu, więc tutaj sytuacja jest podobna. Unia Europejska i Polska mają instrumenty, które pozwolą obniżyć koszty gazu dla przemysłu (opłaty emisyjne i podatki), więc ceny nawozów można choć trochę zmniejszyć nawet nie oglądając się na prezydenta Putina i najskuteczniejszą jednostkę rosyjskiego wojska, czyli firmę GAZPROM I tego również życzymy Wam drodzy Czytelnicy w 2022 r. Naszym zdaniem, powinna nastąpić głęboka demonopolizacja rynku nawozów w całej Unii Europejskiej. Także poprzez bezcłowe wprowadzenie na rynek tańszych wyrobów. Oczywiście takie rozwiązanie powinno mieć charakter przejściowy.

Polscy rolnicy zapłacą więcej za Zielony Ład niż zachodni farmerzy

Polska z racji węgla i tzw. zielonych certyfikatów dostaje mocno po kieszeni. Ale nasze rolnictwo zostanie też ukarane z racji tzw. Zielonego Ładu. I tylko dlatego, że zużywa znacznie mniej nawozów i środków rolnych od takich potęg rolniczych jak Francja, Holandia, Niecy czy też Dania. Bowiem zmniejszenie poziomu nawożenia oraz środków ochrony roślin sprawi, że nasza prawie ekologiczna żywność, której produkcja znacznie spadnie, będzie sprzedawana po takich samych cenach jak pełna chemii żywność holenderska czy niemiecka.

A może by wprowadzić w UE zielone certyfikaty premiujące te państwa, które zużywają najmniej rolniczej chemii! Ciekawe jest czy bogate państwa UE zgodzą się na ten pomysł! Owszem możemy stosowne dokumenty złożyć w Brukseli! Ale ich rozpatrzenie będzie trwał dziesiątki lat.

Inflacja uderza rykoszetem w rolników, którzy wzięli kredyty na rozwój gospodarstwa

Konsumencka inflacja w Polsce w listopadzie wyniosła 7,8 procenta (wzrost o 1 procent w porównaniu do października) i zapewne nadal piąć się będzie – nawet do poziomu 10 procent. To oznacza wzrost oprocentowania kredytów zaciągniętych przez rolników na inwestycje, choć rozmaite telewizje przekonują nas, że drożeją tylko kredyty na zakup mieszkań. Jak na razie drożeje transport (nie tylko z powodu cen paliw), użytkowanie mieszkań i domów (koszty ogrzewania i prądu) oraz żywność.

Z komunikatu GUS, a ściślej biorąc z jego interpretacji przez rozmaitych ekonomistów wynika, że winę za ową drożyznę ponoszą rolnicy. Wprawdzie rolnicy za ziemniaki dostawali około 30 groszy za kilogram, ale według wspomnianego komunikatu cena ziemniaków w sklepie wzrosła o 26 procent. Wzrosła, bo rolnicy nie godzą się na sprzedaż po 10 groszy! A dramatyczny wzrost cen na półkach sklepowych: cebuli o 40 procent oraz ogórków o 40 procent - to wręcz makabra dla miastowych. Nie na darmo kilka numerów temu wstępniak miał tytuł: Stop rolniczej pazerności!

Jeden ze speców od ekonomii produkujący się w bardzo wolnościowej telewizji skomentował 11-procentowy wzrostem masła na półkach słowami typu, że tak właściwie to masła, tak dla zdrowotności, powinniśmy jeść niewiele. Stwierdził też, że cukier to biała śmierć. Czyli masło to żółta śmierć!

Ceny mięsa poza wieprzowiną poszły też mocno w górę. Bo na odcinku wieprzowiny osiągnęliśmy sukces. Spadek cen rok do roku o 1,4 procenta! Ten fakt wspomniany spec skomentował tryumfalnie: będziemy mieli tańszą wieprzowinę na święta. Jednak nie zapytał czy ceny skupu tuczników też spadły rok do roku o 1,4 procenta? Bo z naszych wyliczeń wynika, że spadły o ponad 30 procent.       

W tym miejscu przypominają się nam komunikaty dotyczące wzrostu cen za komuny – z końca lat sześćdziesiątych i początku lat siedemdziesiątych. Wówczas politycy uspokajali Polaków, że choć spadła produkcja dóbr konsumpcyjnych to wyprodukowaliśmy o 20% więcej lokomotyw. Powrotu tych czasów oczywiście nie życzymy Wam drodzy Czytelnicy w 2022 r.


Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
Redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
Fot. Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
11. grudzień 2024 13:41