
Afera z Belarusami: zamiast rozwiązań rolnicy dostają wyroki
Sprawa Belarusów ciągnie się od miesięcy. W lutym Ministerstwo Infrastruktury zapewniało, że „na finiszu” są prace nad nowelizacją przepisów, które miały uregulować status pojazdów sprowadzanych z tzw. krajów trzecich – w tym popularnych m.in. na Podlasiu ciągników Belarus MTZ. Obiecywano również wprowadzenie przepisów abolicyjnych, które miały chronić właścicieli już zarejestrowanych maszyn.
Tymczasem zamiast rozwiązań – są wyroki. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku wydaje kolejne decyzje stwierdzające nieważność rejestracji – jako rzekomo dokonanych z rażącym naruszeniem prawa. Część z nich już się uprawomocniła. Dla rolników oznacza to drogę sądową lub… bezsilność.
– Jesteśmy pozostawieni sami sobie. Państwo mówiło, że działa, a tymczasem kolejne decyzje SKO nas miażdżą. Mamy maszyny, które kupiliśmy na kredyt, legalnie zarejestrowane, a dziś możemy co najwyżej patrzeć, jak rdzewieją w szopie – mówi jeden z poszkodowanych rolników spod Sokółki.
Rolnicy żądają odpowiedzi ws. Belarusów
25 kwietnia 2025 roku w imieniu poszkodowanych rolników Stowarzyszenie Dla Powiatu wystąpiło z wnioskami o udostępnienie informacji publicznej do Ministerstwa Infrastruktury i Kancelarii Sejmu RP. Stowarzyszenie, które od początku wspiera rolników w walce z urzędniczym chaosem, w swoich wnioskach żąda konkretnych odpowiedzi:
- Czy projekt nowelizacji trafił już do Sejmu?
- W jakim trybie będzie procedowany?
- Kiedy rolnicy mogą się spodziewać realnych zmian?
– To nie jest pytanie o „stan prac legislacyjnych”. To jest pytanie o ludzką godność, o szacunek dla tych, którzy żyją z pracy własnych rąk, nie kombinują, nie oszukują. Ci ludzie zostali ukarani za to, że zaufali państwu – podkreśla Stowarzyszenie Dla Powiatu.
Decyzje administracyjne, które unieważniają wcześniejsze rejestracje, są ostateczne. Jedyną drogą pozostaje skarga do sądu administracyjnego – a to oznacza koszty, prawników, czas, nerwy. A przede wszystkim – kolejne miesiące życia w zawieszeniu.
– Rolnicy otrzymują już decyzje o utrzymaniu wcześniejszych rozstrzygnięć w mocy – co oznacza, że decyzje są ostateczne. W tej sytuacji rolnikom przysługuje jeszcze złożenie skargi do sądu administracyjnego, jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami – opłatami sądowymi, koniecznością uzyskania pomocy prawnej, często przy braku środków i w obliczu trwających spłat kredytów za legalnie zakupiony ciągnik – tłumaczy Jan Ogił, prezes Stowarzyszenia Dla Powiatu.
– Nie każdego stać na batalię z systemem. A my już przegraliśmy – psychicznie, finansowo i społecznie. Mamy maszyny, których nie możemy używać, i długi, które musimy spłacać – mówi inny rolnik z rejonu Sokółki.
Stowarzyszenie apeluje o natychmiastowe przedstawienie jasnych wytycznych dla poszkodowanych rolników oraz publiczne ujawnienie harmonogramu prac legislacyjnych. Bo dziś, jak mówią rolnicy, nie wiadomo już, co jest gorsze – brak przepisów czy cisza rządu.
Przypomnijmy. Tysiącom rolników, którzy kupili ciągniki marki Belarus po 2016 roku groziła utrata tych maszyn. Choć były fabrycznie nowe, to nie spełniały warunków technicznych wymaganych w UE dotyczących emisji spalin. Mimo to były rejestrowane. Zdaniem prokuratury niezgodnie z prawem, bo nie posiadały europejskiej homologacji.
Adam Ładowski, portal WRP.pl