Będą rekompensaty dla rolników?
OOPR występuje z kolejnym postulatem do rządu. Podkreśla w nim, że sytuacja na rynku zbóż jest dramatyczna, wobec czego rolnicy z krajów przyfrontowych, w tym z Polski, domagają się natychmiastowej i doraźnej pomocy finansowej. Chcą, by rząd i Unia Europejska uruchomiły rekompensaty, które pozwolą im przetrwać najbliższe miesiące.
- Od lat apelowaliśmy o kontrolę importu, o zabezpieczenie logistyczne, o stabilne ceny interwencyjne, jednak nasze apele, nasze ostrzeżenia zostały zbagatelizowane przez polityków, co doprowadziło do takiej sytuacji, z jaką borykamy się dziś - mówi Urszula Suchocka, rolniczka z warmińsko-mazurskiego, działaczka Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
„Nie my wywołaliśmy ten kryzys”
Jak podkreślają przedstawiciele OOPR, to nie rolnicy doprowadzili do kryzysu, lecz politycy, którzy przez lata ignorowali ostrzeżenia o skutkach niekontrolowanego importu z Ukrainy i nieprzemyślanych decyzji w ramach Zielonego Ładu.
- Ceny płodów rolnych spadły poniżej kosztów produkcji, a magazyny mamy pełne, ponieważ nie ma zainteresowania kupnem. (...) My, jako rolnicy, zostaliśmy postawieni pod ścianą za błędy instytucji publicznych - dodają.
Postulat OOPR
Rolnicy przedstawili konkretne rozwiązania, które można wprowadzić na dwóch poziomach, mianowicie: unijnym i krajowym.
Na poziomie Unii Europejskiej OOPR postuluje o:
- uruchomienie kolejnych transz z unijnej rezerwy kryzysowej,
- wykorzystanie dodatkowych środków w ramach Tymczasowych Ram Kryzysowych,
- uproszczone mechanizmy wsparcia, np. płatność od hektara obsianego zbożem lub od ton sprzedanych poniżej kosztów produkcji.
Na poziomie krajowym OOPR postuluje o:
- dopłaty wyrównawcze do sprzedaży zbóż,
- dopłaty do kosztów magazynowania i transportu,
- uproszczone wnioski w ARiMR z wypłatą środków w ciągu 30 dni od złożenia.
"Jako rolnicy nie potrzebujemy jamużny ani kroplówki"
Rolnicy z OOPR podkreślają, że kraje przyfrontowe ponoszą największe skutki wojny i liberalizacji handlu. To tutaj trafiają miliony ton ukraińskiego zboża, które destabilizują rynek i zaniżają ceny poniżej kosztów produkcji.
- Jako rolnicy nie potrzebujemy jałmużny ani kroplówki. Chcemy produkować, chcemy utrzymać opłacalność, chcemy zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe dla naszych obywateli - mówią. A politycy: To oni muszą wziąć odpowiedzialność i pokryć szkody, jakie wyrządzono w naszych gospodarstwach.
Rekompensaty to nie prezent, a obowiązek!
W postulacie stanowczo też podkreślają, że rekompensaty nie są prezentem czy przywilejem, lecz rachunkiem wystawionym instytucjom publicznym za ich błędy i zaniechania. Doraźna pomoc jest więc obowiązkiem państwa i Unii Europejskiej wobec własnych obywateli, a nie gestem dobrej woli.
Jednocześnie apelują, by oprócz pomocy doraźnej wprowadzić rozwiązania systemowe, które są prawdziwym celem, by w przyszłości zapobiec podobnym kryzysom na rynku rolnym.
źródło: OOPR/Fb
oprac. Agnieszka Sawicka
