
Elektroniczna Książka Leczenia Zwierząt (e-KLZ). Co to jest?
Monitorujemy od kilkunastu miesięcy proces powstawania Elektronicznej Książki Leczenia Zwierząt (e-KLZ). Jest ona niezbędna do rejestracji zużytych antybiotyków w hodowli zwierząt. Pisaliśmy wielokrotnie o tym, że przez brak rzetelnego systemu Polska wypada niekorzystnie na tle innych państw unijnych, ponieważ do analizy brane są dane dotyczące sprzedaży preparatów, a nie ich rzeczywistego wykorzystania. Sytuację ma usystematyzować Elektroniczna Książka Leczenia Zwierząt, w której będzie odnotowany fakt wykorzystania określonej ilości zużytej przy wizycie lekarza weterynarii w stadzie. Wówczas będą to wiarygodne informacje i rzetelne porównania.
e- KLZ mają prowadzić hodowcy, którzy mają wpisywać dane dot. zużycia przy wizycie lekarza weterynarii. Do czasu, kiedy system nie będzie gotowy dopuszczalne jest prowadzenie dokumentacji w formie papierowej lub elektronicznej.
Inspektorat Weterynarii konsultuje możliwości techniczne
Jak wynika z komunikatu Głównego Inspektoratu Weterynarii dwa tygodnie temu odbyło się zdalne spotkanie z dostawcami systemów informatycznych obsługujących zakłady lecznicze dla zwierząt.
- Przedmiotem spotkania było ustalenie możliwości integracji oprogramowań dostarczanych do lecznic weterynaryjnych z systemem teleinformatycznym Inspekcji Weterynaryjnej, w celu wdrożenia optymalnych rozwiązań usprawniających pracę lekarzy weterynarii oraz gromadzenie danych o stosowaniu weterynaryjnych produktów leczniczych, w tym o działaniu przeciwdrobnoustrojowym do Europejskiej Agencji Leków. Spotkanie zakończyło się deklaracją dalszej współpracy – czytamy w komunikacie.
Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna: testować powinni hodowcy
Jak z kolei uważa Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna w piśmie z 26 marca 2025 r. na temat testowania systemu teleinformatycznego służącego do gromadzenia i przekazywania do Europejskiej Agencji Leków (EMA) danych o wielkości stosowania weterynaryjnych produktów leczniczych o działaniu przeciwdrobnoustrojowym, że podmiotami, na których powinien ciążyć ten obowiązek są właściciele lub, jeśli zwierzęta nie są trzymane przez właścicieli, posiadacze zwierząt, od których lub z których pozyskuje się żywność.
- Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna wskazuje zatem, iż testowanie przez lekarzy weterynarii ww. systemu teleinformatycznego, służącego do gromadzenia i przekazywania do Europejskiej Agencji Leków (EMA), bez udziału właścicieli lub posiadaczy zwierząt, może być jedynie dobrowolne dla lekarzy weterynarii. Ewentualne próby przymuszania lekarzy weterynarii do testowania tego systemu byłyby działaniem stojącym w sprzeczności z istotą obowiązków wynikających z przytoczonych przepisów prawa. Z informacji docierających do Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej od testujących system lekarzy weterynarii wynika, że jego funkcjonalność obarczona jest wieloma brakami, przez co wprowadzanie danych jest czasochłonne i żmudne. Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna zwraca uwagę na fakt, że aby osiągnąć zamierzone cele wiarygodnego raportowania danych o wielkości stosowania weterynaryjnych produktów leczniczych o działaniu przeciwdrobnoustrojowym, system informatyczny udostępniony właścicielom lub, jeśli zwierzęta nie są trzymane przez właścicieli, posiadaczom zwierząt, powinien być intuicyjny i prosty w obsłudze. Niewątpliwie testowany system nie spełnia tych wymogów – czytamy w piśmie Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.
Polska musi pilnie wdrożyć system raportowania
Marek Mastalerek, Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej podkreślił, że Polska musi pilnie wdrożyć system raportowania zużycia środków przeciwdrobnoustrojowych z poziomu gospodarstw rolnych, bo jako jeden z ostatnich krajów unijnych tego nie zrobiła.
- Obowiązkowy system ma zbierać dane na temat rodzaju stosowanych preparatów, ilości podawanych leków oraz gatunków zwierząt, którym są aplikowane. Te informacje są niezbędne do skutecznej walki z narastającą antybiotykoopornością. Brak tego systemu oznacza, że Polska pozostaje w tyle za większością krajów UE, które już wdrożyły mechanizmy monitorowania. To nie tylko kwestia spełnienia wymogów unijnych, ale przede wszystkim odpowiedzialności za zdrowie ludzi i zwierząt – dodał Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.
Zarzecki: czas skończyć z papierologią
- Elektroniczna Książka Leczenia Zwierząt jest to niezbędny system dla polskiej weterynarii i rolników. Czas skończyć z papierowymi dokumentami wypisywanymi i wpinanymi do teczki, nad którymi tak de facto nikt nie ma kontroli, możliwości weryfikowania, ile razy w danym gospodarstwie był lekarz weterynarii, jakie leki podawał. Elektroniczna książka leczenia zwierząt to zmieni, ponieważ pokaże cały obraz funkcjonowania danego stada od strony od strony weterynaryjnej – mówi Jacek Zarzecki, z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny. Według eksperta pozwoli to także na analizę zużycie środków do leczenia zwierząt.
- Nieprawdą jest, że Polska ma najwyższe zużycie antybiotyków z krajów unijnych, ponieważ takich danych nie ma. Mamy jedynie dane o sprzedaży hurtowej. System zwiększy transparentność całego sektora produkcji zwierzęcej. Będziemy mogli de facto dokładnie powiedzieć, ile gdzie jakich leków zużywa się w danym w danym stadzie, a także wprowadzać w przypadkach, gdy będzie to niepokojące monitoring danego stada – wyjaśnia Zarzecki. Dodaje, że prace nad systemem są prowadzone z większymi i mniejszymi przerwami od wielu lat, a niebawem powinny się zakończyć.
- Zakończenie tych prac jest także niezbędne do tego, żeby wdrożyć projekt paszportyzacji polskiej żywności, który ma dzisiaj akceptację MRiRW. Jesteśmy po etapie pilotażowym i tym elementem niezbędnym do tego, żeby zwiększyć transparentność całego łańcucha dostaw, jest właśnie elektroniczna książka leczenia. Im szybciej ona wejdzie w życie, tym lepiej. Czas skończyć z papierkami, czas skończyć z drukiem. Skoro ARiMR przyjmuje już tylko wnioski w wersji elektronicznej to także czas, żeby Inspekcja Weterynaryjna także się unowocześniała i funkcjonowała we współczesnych realiach – podkreśla Zarzecki.
Dorota Kolasińska