Pracownicy ARiMR: terminowa wypłata dopłat bezpośrednich jest zagrożona
W tym roku ARiMR wypłaca rolnikom dopłaty bezpośrednie wolniej niż w latach ubiegłych. Dla porównania: do tej pory ARiMR przelała rolnikom 9,8 mld zł, podczas gdy rok temu było to ponad 16 mld zł. Sytuacja jest bardzo poważna, bo sami pracownicy ARiMR alarmują, że terminowa wypłata płatności jest zagrożona. Ich zdaniem całą winę za opóźnienia ponosi kierownictwo Agencji. Nie pomagają też ciągłe problemy z systemem informatycznym i aplikacjami ARiMR, które dodatkowo utrudniają wypłatę pieniędzy na czas. A rolnicy niecierpliwie czekają na dopłaty, bo w dobie największego od lat kryzysu są im potrzebne, jak nigdy. O tej sytuacji pisaliśmy w artykule: Wypłata dopłat bezpośrednich zagrożona! Pracownicy ARiMR ostrzegają.
Wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski w rozmowie z portalem topagrar.pl przyznał, że przyspieszenie wypłat dopłat bezpośrednich jest wyzwaniem.
- Wyzwaniem jest przyspieszenie wypłat Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mówię tutaj i o płatnościach bezpośrednich, i o ekoschematach, ale też o wszystkich działaniach pomocowych i inwestycyjnych. Rolnicy czekają, żeby te pieniądze popłynęły, żeby mogli swoje plany realizować i spełniać cele. Wiemy, że jest to niezwykle potrzebne - mówił Krajewski.
Krajewski: chcemy możliwie szybko rozpocząć wypłaty ekoschematów
Rolnicy czekają nie tylko na resztę dopłat bezpośrednich, ale także na określenie stawek ekoschematów. Bo na razie nie wiedzą nawet, ile pieniędzy z ARiMR dostaną. A to tuż przed startem sezonu wiosennego dość ważna kwestia. Wiceminister rolnictwa zapewnia jednak, że prace nad ustaleniem stawek trwają.
- Pracujemy nad tym w resorcie rolnictwa. To też jest kwestia dostosowania wszystkich systemów Agencji Restrukturyzacji do wypłaty tych środków. Nie chcę dzisiaj mówić o żadnych konkretnych datach, ale możliwie szybko będziemy chcieli rozpocząć wypłaty, bo wiemy, że rolnicy chcą te pieniądze przeznaczyć na zakup nasion, środków ochronnych roślin, nawozów. Więc te pieniądze są niezwykle potrzebne - zaznaczył Krajewski.
Czeka nas kolejny kryzys zbożowy? Polsce grożą kary za embargo
Topagrar.pl w wywiadzie z ministrem poruszył także budzącą duże emocje kwestię importu towarów rolnych z Ukrainy. Obecnie czekamy na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie dalszego bezcłowego przywozu ukraińskich produktów rolnych do UE. Wiadomo już, że Bruksela nie zgodzi się na objęcie embargiem najbardziej wrażliwych towarów. Gra toczy się więc o jak najbardziej posunięte ograniczenia i mechanizmy, które pozwolą na szybką reakcję, jeśli okaże się, że dany produkt zalewa krajowy rynek. Krajewski zaznaczył, że polski rząd liczy na korzystne zapisy. Przyznał jednak, że jeśli Polska nie zdejmie swojego jednostronnego zakazu, KE nałoży na nas karę.
- Minister Czesław Siekierski i całe kierownictwo resortu rozmawiamy z Komisją Europejską na bieżąco w sprawie importu z Ukrainy. Rozmawiamy także z przedstawicielami krajów członkowskich UE, aby pokazać problem napływu produktów z Ukrainy. On jest najbardziej odczuwalny dla krajów przygranicznych, natomiast im dalej terytorialnie od Ukrainy, tym to zrozumienie jest mniejsze. Czekamy na decyzję i liczymy, że jednak będą nowe zapisy. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to embargo, które zostało wprowadzone jednostronnie przez Polskę, jest negowane przez Komisję Europejską. Komisarz Dombrovskis już mówi, że jeśli go nie zdejmiemy, to w dalszej perspektywie będzie wszczęta procedura naruszeniowa. Na tym nam nie zależy, bo nie chcemy płacić żadnych kar. Lepiej te pieniądze wykorzystać na wsparcie polskich rolników - mówił Krajewski. Dodał, że Polska prowadzi rozmowy także Ukrainą.
Kamila Szałaj, na podst. topagrar.pl
