1:0 dla ziemniaka z importu
Ceny skupu ziemniaków są rekordowo niskie. Natomiast koszty produkcji: nawozów, środków ochrony roślin, paliwa czy energii - stale rosną. Wielu producentów zastanawia się, czy w ogóle kontynuować uprawy.
Tym bardziej, że półki sklepowe uginają się od tańszych importowanych ziemniaków, głównie z Niemiec i Holandii. Tam bowiem rolnicy otrzymują rekompensaty, a nadwyżki ziemniaków trafiają do Polski. W dodatku są częste przypadki błędnego oznaczania kraju pochodzenia, co wprowadza konsumentów w błąd.
Rolnicy żądają kontroli
Wielkopolska Izba Rolnicza domaga się podjęcia przez KRiR zdecydowanych działań: konieczne są częstsze kontrole oznakowania sklepowych ziemniaków, wsparcia sprzedaży krajowego i zwiększenia przejrzystości rynku.
Brak organizacji producentów
Sytuacja ziemniaka pogarsza się także z powodu braku silnych grup producentów rolnych. Jak zaznacza WIR, w innych krajach to one potrafią reagować w kryzysach, czyli wycofywać nadwyżki z rynku czy korzystać z unijnych funduszy. W naszym kraju, choćby w Wielkopolsce takich struktur praktycznie nie ma.
Bakterioza ziemniaka w Polsce
Sytuacja polskiego ziemniaka omawiana była na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi 26 września. Jak informuje KRiR, poruszono na nim kolejny problem, mianowicie - bakteriozę ziemniaka. Choroba powoduje gnicie bulw i ogromne straty plonów. W Polsce niemal 80% ziemniaków sadzi się z materiału nieprzebadanego - a to sprzyja jej rozprzestrzenianiu się.
Rolnicy od lat domagają się jasnych przepisów, możliwości odwoływania się od wyników badań i lepszych metod kontroli. Niestety, jak podaje KRiR, zamiast wsparcia, w czerwcu 2024 roku ministerialne rozporządzenie odebrało producentom prawo do odszkodowań. Co gorsza, nawet tym, którzy stracili plony w latach 2022-2023.
Rolnicy czują się oszukani
Nie można obiecywać odszkodowań, a potem rozporządzeniem działającym wstecz je odbierać. To podważa zaufanie do państwa, podkreślała podczas obrad komisji rolnictwa Agnieszka Płotka ze Stowarzyszenia Polski Ziemniak. Posłowie z Komisji Rolnictwa również nie kryli oburzenia. To skandal i niedopuszczalne, że rozporządzenie działa dwa lata wstecz. Zapowiedzieli interwencję w resorcie rolnictwa.
Podkreślmy to wyraźnie - według szacunków, w wyniku utylizacji "prawdopodobnie porażonych" ziemniaków z rynku zniknęło od 10 do 20% materiału siewnego - o wartości ponad 44 mln zł! A koszty ponieśli rolnicy, nie państwo.
Postulaty zmian
Stowarzyszenie Polski Ziemniak postuluje o:
- Wyeliminowanie uznawania za „prawdopodobnie porażone” plantacji nasiennych, które mają negatywne wyniki na bakteriozę - poprzez zwiększenie liczby pobranych prób do 400 sztuk na 25 ton (druga próba).
- Przywrócenie odszkodowań dla gospodarstw nasiennych dotkniętych bakteriozą - wymaga zmiany rozporządzenia ministra rolnictwa.
- Wypłata odszkodowań dla gospodarstw nasiennych dotkniętych bakteriozą w latach 2022, 2023 i 2024 - rozporządzenie z czerwca 2024 r. działało wstecz i odbierało rolnikom obiecaną pomoc.
- Obowiązek wysadzania w Polsce wyłącznie zdrowego materiału - aby ok. 80% rynku ziemniaka było pod kontrolą i uniknąć skażenia gruntów; wymaga zmian legislacyjnych i potwierdzeń laboratoryjnych lub faktur zakupu kwalifikowanego materiału.
- Pobieranie prób na bakteriozę z pola, a nie z magazynu - wyniki badań powinny być dostępne przed rozpoczęciem kopania.
- Możliwość odwołania od pozytywnego wyniku na bakteriozę - badania powinna móc powtórzyć niezależna jednostka lub laboratorium w innym kraju UE.
- Zakończenie całej procedury badań i odwołań do końca roku kalendarzowego.
- Wydanie jasnych i dostępnych wytycznych dla rolników - aby wiedzieli, czego spodziewać się przed założeniem plantacji, a nie dopiero po wykryciu bakteriozy i wydaniu decyzji inspektora PIORiNu.
Działać należy szybko, bo sytuacja polskich producentów ziemniaka jest już krytyczna. Z jednej strony niskie ceny i nieuczciwy import, z drugiej - choroby roślin i brak odszkodowań. Rolnicy żądają pilnych działań państwa - bez nich grozi zapaść w produkcji sadzeniaków, jeszcze większe uzależnienie od importu i przede wszystkim osłabienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
źródła: KRiR, WIR
oprac. Agnieszka Sawicka
