ASF najczęściej dotyka najmniejsze stada
Od momentu pojawienia się ASF w Polsce w lutym 2014 do 17 sierpnia br. potwierdzono 585 ognisk choroby w stadach świń. Najczęściej wirus występował w gospodarstwach utrzymujących do 50 sztuk – łącznie to ponad 62% przypadków (364 ognisk). W stadach do 10 sztuk to niemal 24% odnotowanych ognisk, a w stadach o wielkości od 11 do 50 świń – prawie 39% wszystkich przypadków. Największe fermy z kolei – powyżej 5000 świń – odnotowały jedynie 9 ognisk choroby tj. 1,5% wszystkich przypadków. Choć były to pojedyncze przypadki, to właśnie one przynosiły najbardziej dotkliwe straty finansowe.
Dane nie pozostawiają złudzeń: ASF najczęściej występuje w małych stadach, które bardzo często albo są źle zabezpieczone albo w ogóle nie są zabezpieczone. Nie bez znaczenia jest także bardzo niska świadomość rolników posiadających tak małe stada.
– W mniejszych hodowlach trzoda chlewna jest często jednym z kilku kierunków produkcji i stanowi niewielki udział w krajowym pogłowiu świń. Niestety, w kontekście występowania wirusa, nawet pojedyncze ogniska w takich gospodarstwach mogą stanowić zagrożenie dla sąsiednich, dużych producentów. Większe fermy dysponują zazwyczaj bardziej rozbudowanym zapleczem technicznym i większym doświadczeniem w zakresie bioasekuracji, co pozwala im skuteczniej minimalizować ryzyko pojawienia się choroby – mówi Karolina Krasicka, prezes K2Agro.
Gdzie najczęściej atakował ASF?
Afrykański pomór świń nie rozprzestrzenia się równomiernie – uderza z największą siłą w wybrane regiony kraju. Z analizy danych o ogniskach ASF u świń w latach 2014–2025 wynika, że województwo lubelskie pozostaje najbardziej dotkniętym obszarem w Polsce – odnotowano tam aż 242 ogniska choroby, czyli ponad 40% wszystkich przypadków w kraju. Na kolejnych miejscach niechlubnej listy jest województwo podkarpackie z 81 przypadkami ASF u świń oraz województwo warmińsko-mazurskie z 72 przypadkami. Województwo wielkopolskie, czyli zagłębie produkcji trzody w naszym kraju, znalazło się na 4. miejscu z 56 ogniskami ASF wśród świń.
Mimo że niektóre rejony pozostają relatywnie wolne od ASF, wirus systematycznie przesuwa się na zachód. Pojawianie się ognisk w Wielkopolsce czy na Mazowszu – strategicznych regionach dla produkcji trzody chlewnej – to sygnał alarmowy dla całej branży.
Czy szczyt ASF mamy za sobą?
Najwięcej przypadków ognisk ASF u świń (nawet ponad 100 rocznie) odnotowano w latach 2017–2021. Po 2022 roku obserwuje się spadek liczby ognisk, ale wirus nadal jest obecny i aktywny, na co wskazują dane z ostatnich lat. W 2023 roku odnotowano 30 ognisk ASF w stadach świń, w zeszłym roku już 44.
Pojedyncze ogniska w stadach nadal pojawiają się w różnych częściach kraju, także w dużych fermach przemysłowych, które – choć lepiej zabezpieczone – są również narażone na ogromne straty, zwłaszcza poprzez brak konsekwencji w przestrzeganiu zasad bioasekuracji.
– ASF nie zniknął. W przypadku świń występuje on sezonowo, zazwyczaj od czerwca do października. Wirus nadal stanowi poważne zagrożenie dla polskich hodowców, a także przynosi wymierne straty dla całego sektora produkcji świń. Chcąc wyeliminować, a przynajmniej ograniczyć występowanie wirusa i jego skutków, niezbędne są przede wszystkim konsekwentne, wspólne działania rolników, myśliwych, inspekcji weterynaryjnej, organów samorządowych i krajowych – mówi Krasicka.
Ekspertka dodaje, że ASF to wirus bardzo odporny, potrafiący w sprzyjających warunkach przetrwać długie miesiące, a nawet lata. Tym bardziej, bez zaangażowania wielu środowisk i decydentów, a także systemowych rozwiązań, likwidacja wirusa ASF wydaje się być niemożliwa.
Biuro prasowe K2Agro
