Powstanie giełda rolna? Rolnicy chcą szybszej zapłaty, krytycy przeciwniAhm, Ogił, Canva
StoryEditorGiełda rolna

Powstanie giełda rolna? Rolnicy chcą szybszej zapłaty, krytycy przeciwni

01.09.2025., 11:30h

Coraz głośniej mówi się o powołaniu polskiej giełdy rolnej. Rolnicy podkreślają, że obecny system, w którym ceny zbóż czy rzepaku wyznaczane są na paryskiej giełdzie MATIF, nie daje im bezpieczeństwa. Dlatego powstaje koncepcja giełdy, która miałaby działać w Polsce. Nie brakuje jednak przeciwników.

Powstanie giełda rolna? Rolnicy chcą szybszej zapłaty, krytycy przeciwni

Rolnicy z Podlasia, zrzeszeni w Stowarzyszeniu dla Powiatu domagają się utworzenia giełdy rolnej. Podkreślają, że albo Polska zbuduje własną giełdę rolną, albo "dalej będziemy niewolnikami cen ustalanych w Paryżu". Coraz więcej gospodarzy popiera ten pomysł i widzi w nim szansę na uporządkowanie rynku oraz gwarancję uczciwej zapłaty za płody rolne.

„Francuscy panowie decydują o cenie naszej pszenicy”

– Polacy nie gęsi, swój język mają. I powinni mieć też swoją giełdę rolną. To absurd, że największy producent żywności w regionie nie ma własnego mechanizmu uczciwego ustalania cen. Dziś o cenach zboża, rzepaku czy kukurydzy decydują francuscy i niemieccy spekulanci na giełdzie MATIF w Paryżu. To oni dyktują, ile powinien kosztować chleb w Polsce, a polski rolnik ponosi tego skutki – mówi Jan Ogił.

"Rolnik nie może czekać tygodniami na pieniądze"

Rolnicy podkreślają, że nie chodzi o kolejną tablicę z notowaniami, tylko o realny system.

– Giełda daje jawne ceny, a Bank Rolny natychmiastową zapłatę. To jest duet konieczny – tłumaczy Ogił. Dodaje, że rolnik nie może czekać tygodniami na pieniądze za dostarczone zboże. Bank Rolny ma wypłacić mu należność od razu, a później sam rozliczyć się z kupującym. To ma być ochrona wsi przed wiecznym kredytowaniem się u pośredników.

Nie tylko zboża

Stowarzyszenie chce, by giełda dotyczyła wszystkich produktów rolnych, a nie tylko sektora zbożowego.

– W każdym regionie powstaną huby magazynowe. Jedni specjalizują się w sadownictwie, inni w ogrodnictwie czy pszczelarstwie. Każdy produkt musi znaleźć swoje miejsce i swojego odbiorcę. Rolnik powinien być udziałowcem takiej giełdy. To nie ma być zabawka dla spółeczek czy politycznych nominatów. Kapitał ma być w rękach rolników  – mówi Ogił. 

Rolnicy w giełdzie widzą także szansę na znakowanie produktów i budowanie marki polskiej żywności. – Klient będzie mógł sprawdzić, kto jest producentem i jaka jest jakość. Bo dziś nasz towar miesza się z innymi i ginie w tłumie – dodaje gospodarz z Podlasia.

„Nie krytykujcie czegoś, czego jeszcze nie ma”

Przeciwnicy projektu mówią jednak, że giełda rolna to „iluzja płynności” i że w Polsce jest już giełda, która od lat po prostu nie działa. Rolników to jednak nie przekonuje. 

– To lobby zbożowe zaatakowało samą ideę. A przecież my dopiero tworzymy model, konsultujemy się, patrzymy na rozwiązania w innych krajach. Nie można krytykować czegoś, czego jeszcze nie ma – podkreśla Ogił. 

W ocenie rolników, opór bierze się z prostego powodu: jawne ceny i szybkie płatności oznaczają koniec łatwych zysków dla pośredników.

Rolnik chce uczciwej zapłaty

Wszystkie te plany sprowadzają się do prostego celu, jakim jest uzyskanie przez rolników godziwych pieniędzy za ich produkty.

– Rolnik, który pracuje od rana do nocy, chce jednego: godnej i pewnej zapłaty za swój produkt. A dziś bywa, że ludzie czekają na przelew dwa lata. To jest patologia – mówi Ogił. I dodaje, że albo zaczniemy grać własną drużyną, albo zawsze będziemy tylko statystami w cudzej grze.

O giełdzie w Sejmie. „To jest ten moment”

Temat giełdy rolnej trafił także do Sejmu. 24 lipca odbyło się połączone posiedzenie trzech zespołów parlamentarnych, gdzie politycy i eksperci dyskutowali o kształcie nowego rozwiązania.

Poseł Piotr Kandyba (KO) mówił, że po 30 latach nieudanych prób wreszcie pojawia się realna szansa. – To jest ten czas, ten moment, żeby wspólnie otworzyć drzwi i sprawić, aby się nigdy nie zamknęły – podkreślił.

Zespół parlamentarny podjął temat z inicjatywy NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarności” województwa mazowieckiego. Jak zaznaczają posłowie, którzy prowadzą prace nad projektem, sprawy kontraktacji towarów, jawności i bezpieczeństwa cen, eliminowania nieuczciwych praktyk handlowych, terminowej zapłaty oraz stworzenia uczciwych mechanizmów ubezpieczeń są kluczowe dla egzystencji polskiego rolnika. Temat przedstawiony na posiedzeniu stanowił materiał wprowadzający do dalszej, szerokiej dyskusji. Priorytetem zespołu jest uporządkowanie rynku wewnętrznego we wszystkich sektorach rolnych – począwszy od owoców, warzyw, zbóż, aż po inne kluczowe gałęzie produkcji.

Podczas posiedzenia przeprowadzono również ankietę wśród uczestników zespołu, obejmującą rolników, przedstawicieli instytucji rolnych oraz branżowych ekspertów. Wyniki są jednoznaczne: 100% ankietowanych uważa, że rynek rolny wymaga pilnych zmian, a 94% respondentów wskazuje, że powołanie giełdy rolnej może być szansą na zwiększenie dochodów gospodarstw, poprawę konkurencyjności sektora oraz wzmocnienie bezpieczeństwa żywnościowego.

Sektor rolno-spożywczy od 30 lat boryka się z zaniedbaniami wymagającymi pilnych działań. Potrzebuje zmian strukturalnych i długofalowej strategii rozwoju, opartej na rzetelnej wiedzy oraz realnych wyzwaniach stojących przed polskim rolnictwem. Musimy myśleć perspektywicznie, w horyzoncie 5, 10 czy nawet 15 lat i więcej – zaznaczyła Posłanka Małgorzata Gromadzka.”

Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział, że jest zainteresowany projektem i chce współpracować z zespołami parlamentarnymi.

Gantner: musimy zdjąć z rynku pośredników

Mocny głos zabrał też Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.

– Przetwórcy, którzy odpowiadają za 60–70% skupu, potrzebują dokładnie tego samego co rolnicy: bezpiecznego, przejrzystego i taniego systemu zaopatrzenia w surowce. Giełdy są po to, by skrócić drogę pomiędzy rolnikiem a przetwórcą i zdjąć z handlu surowcami na dużą skalę pośredników  – mówił. 

Zdaniem Gantnera, dzięki giełdzie spadną koszty logistyki i koszty wynikające z rozdrobnienia rynku. – Jeśli zdejmiemy koszty pośredników i niepewności cen, to na koniec dnia zarobią wszyscy: i rolnicy, i przedsiębiorcy – podkreślił.

Ekspert wskazał, że Polska gospodarka żywnościowa przypomina rozpędzoną lokomotywę – rosną eksport i produkcja. Ale żeby utrzymać pozycję, trzeba zmienić strukturę handlu. – Jednym z elementów zbicia kosztów i zwiększenia konkurencyjności są właśnie giełdy rolne – zaznaczył.

Kamila Szałaj

image
Giełdy rolne

Koniec z niepewnymi cenami skupu? W Sejmie dyskusja o utworzeniu Giełdy Rolnej

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 14:29