Obok leśników i przedstawicieli branży drzewnej w Warszawie pojawili się także myśliwi i rolnicy. Ci ostatni zwracali uwagę, że wspierają protest, ponieważ interesy wszystkich grup się przeplatająZacharuk/Murawiec/Canva
StoryEditorProtest rolników

Protest rolników w Warszawie. "Dorożała na ministra pilatesu" [WIDEO]

25.04.2025., 18:03h

Ponad 400 osób uczestniczyło w piątkowym proteście przed ministerstwem klimatu i środowiska oraz siedzibą Lasów Państwowych. Strajkowali również rolnicy, którym działania resortu utrudniają pracę.

Protest rolników i leśników w Warszawie. "Dorożała na ministra pilatesu"

Rolnicy mają dość kolejnych zakazów i wyśrubowanych wymogów, które utrudniają im pracę i ograniczają możliwość swobodnego gospodarowania własną ziemią. Dlatego 25 kwietnia wraz z leśnikami i myśliwymi protestowali w Warszawie przed gmachem ministerstwa klimatu i środowiska.

Podkreślano, że "Protest ludzi lasu", bo tak oficjalnie nazwano zgromadzenie, miał na celu zwrócenie uwagi na "szkodliwą działalność minister klimatu oraz jej zastępców".

Szczególnie wiele ostrych słów padło pod adresem wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały, który był określany mianem "szkodnika". Na jednym z transparentów można było przeczytać: "Dorożała na ministra pilatesu".  

Polityka wkroczyła do lasów?

Sam wiceminister Dorożała w mediach społecznościowych nie odniósł się do tych epitetów, ale podał dalej wpis Lasów Państwowych, w którym podkreślono prawo pracowników do wyrażania poglądów, jednak zaznaczono, że PGL LP nie są stroną wydarzenia.

Zdaniem kierownictwa Lasów Państwowych nie ma przesłanek, które uzasadniałyby organizowanie protestów.

"Lasy Państwowe to instytucja stabilna, przewidywalna i działająca w sposób odpowiedzialny – zgodnie z obowiązującym prawem. Każda podejmowana przez nas decyzja w zakresie gospodarki leśnej uwzględnia interes społeczny, bezpieczeństwo surowcowe kraju oraz troskę o sektor drzewny i całą gospodarkę. Z rosnącym niepokojem obserwujemy, że tematy związane z leśnictwem coraz częściej stają się narzędziem w politycznym przekazie, szczególnie w okresie przedwyborczym. Uważamy, że troska o przyszłość polskich lasów wymaga ponadpartyjnej refleksji i merytorycznej rozmowy" – zaznaczono. 

GAEC 2 uderza w rolników. "Normą ma być objetych 1 mln ha"

Natomiast rolnicy zwracali uwagę, że wspierają protest, ponieważ interesy wszystkich grup się przeplatają. – Nasza obecność to wyraz szacunku i solidarności – mówił Krzysztof Olejnik z Oddolnego Ogólnopolskiego Protest Rolników (OOPR).

Damian Murawiec, rolnik z Żuław Wiślanych (OOPR) podkreślał, że w jedności tkwi siła i dlatego z kolegami przyjechał do stolicy. 

– Jako rolnicy szczególnie głośno protestujemy przeciwko normie GAEC 2, którą wprowadzono znienacka. Obecnie strefą jest objętych blisko 400 tys. ha, jednak wiemy, że resort klimatu i środowiska bardzo mocno naciska w Komisji Europejskiej, aby zwiększyć ten obszar do miliona hektarów. Wiąże się to z wieloma ograniczeniami, szczególnie w przypadku hodowców bydła mlecznego – zaznaczył Murawiec i dodał, że konieczna jest korekta "błędnej polityki łowieckiej".

Mamy ogromny problem z bobrami, które niszczą wały przeciwpowodziowe czy urządzenia melioracyjne. Stawiają tamy na rowach, czym spiętrzają wodę i zalewają nasze pola. Domagamy się odstrzału bobrów na Żuławach Wiślanych! – grzmiał Murawiec

Rolnicy: ministerstwo klimatu bardziej dba o dzikie zwierzęta niż hodowlane

Rolnicy zwracali również uwagę na wilki, które coraz częściej wchodzą do gospodarstw. – Na razie wyciągają zwierzęta z zabudowań inwentarskich, ale wilki stanowią coraz większe zagrożenie także dla ludzi – ostrzegał Damian Murawiec.

W podobnym tonie wypowiadał się Janusz Terka, hodowca trzody chlewnej z powiatu piotrkowskiego, członek Stowarzyszenia PTR, który podkreślał, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska bardziej dba o dzikie zwierzęta niż rodzime hodowle.

– Produkcja zwierzęca jest coraz trudniejsza. Jak mamy zabezpieczać nasze hodowle przed atakami dzikich zwierząt, skoro nikt nas nie wspiera? – dopytywał Terka

– Sądzę, że refleksja nastąpi, dopiero gdy ktoś zginie rozszarpany przez wilka czy niedźwiedzia – mówił Janusz Terka i wykorzystał okazję, aby kolejny raz zaapelować do polityków o zmianę podejścia do rolnictwa.

Krzysztof Zacharuk

image
aplikacja suszowa

Susza zabrała rolnikom plony, ale pomocy nie dostaną. „Kiełbasa wyborcza im nie wyszła”

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. maj 2025 18:09