Rolnicy u ministra: żądamy zakazu importu z Ukrainy. ”Inaczej po żniwach padniemy”screen YouTube MRiRW
StoryEditorRozmowy z ministrem Siekierskim

Rolnicy u ministra: żądamy zakazu importu z Ukrainy. "Inaczej po żniwach padniemy"

15.02.2024., 15:50h
Burzliwy przebieg miały dzisiejsze rozmowy rolników z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim. Domagali się likwidacji Zielonego Ładu, pilnego uruchomienia dopłat i wstrzymania importu surowców z Ukrainy na kilka miesięcy. - Idą żniwa, a my mamy nadmiar zboża w Polsce! Musimy zamknąć import, bo inaczej nie poradzimy sobie z nadwyżką - mówili. I ostrzegli, że jeśli rząd ich nie posłucha "zamkną granicę po swojemu".

W ministerstwie rolnictwa odbyło się dziś spotkanie przedstawicieli protestujących rolników z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim. Rozmowy dotyczyły ograniczenia importu surowców rolnych z Ukrainy, wycofania Zielonego Ładu i dopłat dla rolników.

Żniwa za pasem, a u rolników zalega niesprzedane zboże. "Nie będzie gdzie tego wsypać"

Rolnicy zwracali uwagę, że sytuacja na wsi jest krytyczna. Za kilka miesięcy będą żniwa, tymczasem w ich magazynach wciąż leżą miliony ton niesprzedanego zboża. W zależności od szacunków jest to od 5 do nawet 9 mln ton. 

- Atmosfera na wsi jest fatalna. Zaczynamy bać się o jutro. Dlatego oczekujemy załatwienia najpilniejszych spraw. Idą żniwa, a my mamy nadmiar zboża w Polsce! Powinniśmy natychmiast zastanowić się, jak tej górki się pozbyć, żebyśmy mogli normalnie wejść w żniwa. To już nie chodzi nawet o cenę, tylko o to, że nie będzie gdzie tego ziarna wsypać – powiedział Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Rolnicy podkreślali, że problem w żniwa może być ogromny, bo dotychczasowy przebieg pogody zwiastuje w tym momencie wysokie zbiory.

- Wody jest pod dostatkiem, susza się nie zapowiada, więc możemy mieć kolejne 9 mln ton zbóż do wyeksportowania. Dlatego należy natychmiast inwestować w infrastrukturę, żebyśmy mogli nie tylko gasić doraźne pożary, ale trwale zagospodarowywać tranzyt – tłumaczył jeden z rolników.

Rolnicy domagają się wstrzymania importu z Ukrainy do żniw. „Zamkniemy granicę po swojemu”

Wobec trudnej sytuacji na rynku rolnym w Polsce, rolnicy domagali się całkowitego wstrzymania importu towarów rolnych z Ukrainy, przynajmniej do żniw. Miałoby to pozwolić na wyeksportowanie zapasów ziarna, które zalegają u polskich rolników.

- Musimy to zrobić na 2-3 miesiące. Zamknijmy import w Europie. Inaczej sobie nie poradzimy z nadwyżką zboża w całej UE. Jeśli tego nie zrobicie do 20 lutego, to my zamkniemy granice po swojemu. Staniemy tam i będziemy walczyć o swoje gospodarstwa - ostrzegł Stanisław Barna, rolnik z okolic Choszczna i działacz Solidarności RI.

Zdaniem innych rolników blokada powinna być dłuższa, nawet na pół roku. – Inaczej po żniwach rolnicy padną – mówili.

Apel o zaostrzenie kontroli na granicy. "Na szkodzie polskich rolników zarabiają duże firmy"

Obecni na spotkaniu działacze domagali się też zaostrzenia fitosanitarnej i weterynaryjnej kontroli importu surowców z Ukrainy.

- Kukurydza, która wjeżdża do nas do Polski jest spleśniała, zagrzybiona, skażona mykotoksynami. Panie ministrze, weterynaria nasze gospodarstwa chętnie kontroluje, więc proszę wysłać na granicę odpowiednie służby. Przecież tak naprawdę można wprowadzić jakiś system kaucyjny. Polska miała być głównie krajem tranzytowym, a teraz na szkodzie polskich rolników zarabiają duże firmy. My stoimy dzisiaj na skraju bankructwa. Nie interesują nas jakieś ochłapy z ARiMR,  które pozwolą nam przetrwać pół roku. Chcemy konkretnych rozwiązań systemowych – mówił jeden z rolników.

Rolnicy podejrzewają nielegalny import zboża z Ukrainy. "Od razu powinien wjechać prokurator"

Wiesław Gryn, lider Oszukanej Wsi ostrzegał po raz kolejny urzędników o postępującym kryzysie na wsi, który sprawia, że rośnie bunt rolników.

- Eskalacja napięcia jest ogromna. Panie ministrze, pan zobaczy, co będzie za miesiąc -mówił Gryn. W jego ocenie sytuacja, w której firma nie chciała pokazać dokumentów przewozowych wiceministrowi rolnictwa na granicy w Dorohusku jest skandaliczna.

- Nie może być tak, że nie ma państwa. Od razu powinien wjechać prokurator i policja z kamerą – zaznaczył. 

Do kontroli w Dorohusku nawiązał też Gustaw Jędrejek, szef Lubelskiej Izby Rolniczej.

- Tygodniowo do Polski jadą setki wagonów z Ukrainy. Przecież taki pociąg to jest prawie 3000 ton! I to wszystko do nas wjeżdża, a wiceminister jedzie na granicę, kompletnie nieprzygotowany do kontroli. Okazuje się, że ta kontrola w ogóle nie działa - mówił Jędrejek.

„Trzeba uznać, że rolnik mówi prawdę, a nie że jest przestępcą”

Dużo miejsca w dyskusji poświęcono też Zielonemu Ładowi. Rolnicy domagali się ograniczenia jego wymogów do minimum. Resort rolnictwa poinformował, że pewne uproszczenia, jak odstępstwo od ugorowania czy od zdjęć geotagownaych już zostało wprowadzone. Procedowane są kolejne rozwiązania, jak np. uproszenia GEAC 6 i 7 czy potraktowanie ugorowania jako ekoschemat.

​Szmulewicz apelował także o ustalenie roku agrotechnicznego (a nie roku kalendarzowego) jako wyznacznika w rejestrze działań agrotechnicznych

- Rolnik sam wie, kiedy może wyjść w pole – powiedział.

Zaznaczył również, że Agencji Restrukturyzacji powinno wystarczyć oświadczenie rolnika o wykonaniu zabiegów czy innych czynności w gospodarstwie, a nie szczegółowy rejestr.

- Trzeba uznać, że rolnik mówi prawdę, a nie że jest przestępcą – mówił.

Rolnicy u ministra: trzeba raz na zawsze skończyć z Zielonym Ładem

Także w ocenie Gustawa Jędrejka należy wycofać się z Zielonego Ładu.

- Teraz jest jedyna okazja, żeby skończyć z Zielonym Ładem. Pali się Europa, pali się Polska. Protesty rozlały się na większość krajów. Zielony Ład jest do wyrzucenia praktycznie w całości – mówił.

Rolnicy domagają się dopłat do zbóż, nawozów, mleka. „Nie mają za co wyjść w pola”

Rolnicy zaapelowali też o realizację dopłat do zbóż, rzepaku nawozów, mleka, świń, paliwa i materiału siewnego.

- Trzeba wypłacić te pieniądze, żebyśmy mogli przeżyć. To nie jest żadna jałmużna, bo to nie myśmy zawinili sytuacji na rynku zbóż. Należy pilnie ustalić, jakie rekompensaty dzisiaj będą do poszczególnych produktów rolnych. To naprawdę musi być ogłoszone szybko, bo ludzie nie mają pieniędzy, a wiosna już puka do nas. Rolnicy nie mają za co wyjść w pola – mówił Szmulewicz.

- Przedsiębiorcy zarobili krocie na zbożu z Ukrainy, a nam się rzuca 1 mld zł na dopłaty. To są jakieś ochłapy. Zobaczcie, ile rolnicy zarobili, a ile te firmy – denerwował się Gustaw Jędrejek.

Postulaty rolników trafią do KE i Tuska

Czesław Siekierski poinformował, że zgłoszone przez rolników podczas dzisiejszego spotkania uwagi przedstawi 26 lutego, na posiedzeniu unijnej rady ministrów ds. rolnictwa, a także na posiedzeniu rządu w przyszłym tygodniu. Poza tym będą omawiane podczas najbliższego posiedzenia Copa-Cogeca.

Siekierski poinformował, że trwające rozmowy techniczne z Ukrainą mają na celu wprowadzenie ograniczeń w imporcie produktów rolno-spożywczych i są na końcowym etapie. Nowe zasady powinny zostać sformułowane do końca marca.

– Chcemy ograniczać i kontrolować napływ towarów z Ukrainy, żeby nie zakłócał on stabilności poszczególnych rynków – powiedział minister Siekierski.

Minister dodał, że chce, aby Unia Europejska wsparła eksport towarów spożywczych z Ukrainy do krajów potrzebujących, w różnych częściach świata.

Tusk rozmawiał z przewodniczącą PE o imporcie towarów rolnych z Ukrainy

Temat liberalizacji handlu z Ukrainą i Zielonego Ładu był dziś poruszany także przez premiera Donalda Tuska w rozmowie z Przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą.

- Rozmawialiśmy na temat specyficznej sytuacji polskiego rolnictwa. Liczę na zrozumienie przewodniczącej Parlamentu Europejskiego. Polscy rolnicy muszą mieć pewność, że przygotowywane rozwiązania mają być dla nich przyjazne, a nie wymierzone w ich interesy – mówił Tusk.

image
Co z wypłatą dopłat bezpośrednich?

Ekoschematy: ARiMR podaje, kiedy rolnicy poznają STAWKI dopłat

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 08:54