Aplikacja suszowa - dobry pomysł, który przerodził się w źródło rozczarowania rolników
Aplikacja suszowa, która zadebiutowała w 2020 roku, została uruchomiona przez resort rolnictwa jako odpowiedź na niezadowolenie producentów rolnych z przedłużającego się procesu szacowania szkód przez komisje. Jej celem było przyspieszenie i usprawnienie procedury i ułatwienie rolnikom zgłaszania strat w uprawach bez wychodzenia z domu. Intencje były pozytywne, ale z biegiem czasu pojawiły się liczne frustracje.
Problemy techniczne systemu oraz błędne, zdaniem rolników, obliczanie średnich strat w uprawach spowodowały, że wielu nie otrzymało wsparcia. W odpowiedzi na rosnące niezadowolenie, sprawą zaczęły interesować się media, interweniował Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, który kilkakrotnie apelował do resortu rolnictwa o wyjaśnienie i stanowisko.
Aplikacja suszowa zawiodła rolników – Strata zaufania
Aplikacja suszowa zawiodła rolników, którzy stracili zaufanie do "bezdusznego" systemu, naliczającego straty w sposób odbiegający od rzeczywistego stanu na polu. Wielu producentów rolnych poczuło się podwójnie poszkodowanych - nie tylko przez suszę, ale i przez błędne kalkulacje systemu.
Przykładem niezadowolonego rolnika jest gospodarz z Białostockiego, który po otrzymaniu decyzji odmownej dotyczącej pomocy suszowej od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Wysokiem Mazowieckiem, zdecydował się złożyć skargę do sądu.
Wyrok WSA w Białymstoku: system aplikacji wadliwy, a pojmowanie ARiMR błędne
Co postanowił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku? Otóż, sąd, przychylając się do skargi rolnika, uznał za błędne pojmowanie przez ARiMR protokołu lub kalkulacji, które generuje aplikacja suszowa.
Co to oznacza? Według sądu, dokument wygenerowany poprzez system nie powinien być pojmowany jako niepodważalny lub niepodlegający ocenie przez Agencję. Wyrok w tej sprawie zapadł w październiku 2024 roku w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku.
Jak doszło do skargi rolnika? Odmowa pomocy suszowej przez ARiMR
Wróćmy do początku całej sprawy. Kierownik Biura Powiatowego w Wysokiem Mazowieckiem odmówił rolnikowi przyznania pomocy suszowej, powołując się na przepisy regulujące udzielanie wsparcia. Zgodnie z nimi, aby rolnik mógł otrzymać pomoc, szkody w uprawach rolnych musiałyby wynieść powyżej 30% średniej rocznej produkcji roślinnej w gospodarstwie z ostatnich trzech lat poprzedzających rok wystąpienia suszy.
Natomiast, w przypadku tego rolnika, kalkulacja oszacowania strat wskazywała na 27,11%, co uniemożliwiło przyznanie pomocy. Co więcej, Agencja nie uwzględniła dołączonych do akt sprawy poszkodowanego przez suszę raportu z oszacowania szkód sporządzonego przez powołaną komisję. Tłumacząc, że dokument ten jest brany pod uwagę w przypadkach szkód spowodowanych przez inne zjawiska, takie jak grad, deszcz, ujemne skutki przezimowania, przymrozki wiosenne, powódź, huragan, piorun, obsunięcie się ziemi lub lawiny.
Ponadto, ARiMR tłumaczyła, że nie miała wpływu na wysokość szkód naliczoną przez aplikację publiczną, ani nie miała uprawnień do jej kwestionowania lub modyfikacji, ponieważ nie jest administratorem systemu i nie ma do niego wglądu. W związku z tym, jeśli rolnik nie zgadzał się z wynikami kalkulacji, powinien był zadbać o to i zwrócić się o ponowne jej przeliczenie.
Skarga do sądu – rolnik zakwestionował kalkulacje
Co zrobił rolnik? Złożył skargę do Sądu w Białymstoku, argumentując ją, że kalkulacja generowana przez aplikację suszową nie jest dokumentem sporządzonym urzędowo. Zatem, większą moc sprawczą i dowodową w tym przypadku powinny mieć dokumenty sporządzone przez komisję suszową powołaną przez wojewodę.
Bowiem, to właśnie komisja naocznie może skontrolować i ocenić straty w uprawach oraz sporządzić wiarygodny protokół z oględzin. Tymczasem kalkulacja to jedynie wygenerowany elektronicznie dokument, który budzi wśród rolników liczne wątpliwości co do poprawności i sposobu obliczeń.
Przypomnijmy, że Rzecznik Praw Obywatelskich również zgłaszał zapytania w tej sprawie do resortu rolnictwa, reprezentując obywateli.
Decyzja sądu – ARiMR powinna uwzględnić inne dowody rolnika
WSA w Białymstoku ostatecznie uchylił decyzję ARiMR przekazując urzędowi sprawę rolnika do ponownego rozpatrzenia. Sąd uznał jednak za słuszne twierdzenie Agencji, że protokół lub kalkulacja, które generuje aplikacja suszowa, posiadają walor dokumentu urzędowego.
Niemniej jednak, w oparciu o art. 76 paragraf 3 Kodeksu postępowania administracyjnego, możliwe jest przeprowadzenie dowodu przeciwko takim dokumentom. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są one kwestionowane, a rolnik posiada też inne dowody w sprawie. Chodzi tu o protokół komisji gminnej, notatki w sprawie czy własne szacunki. Albowiem sąd zaznaczył, że nie można akceptować wyłącznie kalkulacji systemowej.
Dodatkowo, WSA w Białymstoku pokreślił wątpliwości dotyczące aplikacji suszowej, wskazując, że podobne pojawiły się również w orzecznictwie innych sądów administracyjnych.
WSA - ARiMR musi weryfikować kalkulacje aplikacji suszowej
Podsumowując, zdaniem WSA w Białymstoku, pojmowanie przez ARiMR, jakoby nie była uprawniona do kwestionowania czy oceny wygenerowanych w aplikacji suszowej kalkulacji bądź protokołu, jest błędne. Nietrafne jest też stwierdzenie, iż organy ARiMR nie są uprawnione do kwestionowania mocy dowodowej tych dokumentów.
Bowiem, zgodnie z art. 10a ust. 1A pkt 2 ustawy o ARiMR, organy Agencji mają obowiązek rozpatrzyć cały materiał dowodowy w sposób wyczerpujący, aby uzasadnić swoją decyzję, dlaczego uznają dane obliczenia za prawidłowe.
Co najważniejsze, WSA podkreślił, że konieczna jest weryfikacja prawidłowości działania aplikacji suszowej, od której będzie zależeć, jakie dalsze działania należy podjąć w sprawie rolnika Włącznie z możliwością udzielenia pomocy suszowej na podstawie innych dokumentów i danych, które są dostępne organom.
źródła: orzeczenia.nsa, brpo, gov
