Rolnicy nie zgadzają się na ingerowanie państwa w diety ich dzieci
W czerwcu br. do sejmu trafił projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia zakładający przymusowe wydawanie dzieciom w szkołach dwóch posiłków bezmięsnych tygodniowo oraz ograniczenie sprzedaży kanapek z wędliną.
Rolnicy zrzeszeni w Oddolnym Ogólnopolskim Proteście Rolników wyrazili stanowczy sprzeciw wobec wdrożenia tego typu rozwiązania, podkreślając, że nie zgadzają się na „eksperymenty żywieniowe”, które miałyby być przeprowadzane na ich dzieciach. Ich zdaniem, pomysł na reformę Ministerstwa Zdrowia nie ma nic wspólnego z chęcią wprowadzenia dobrej zmiany, tylko jest to „atak na tradycyjne, zdrowe żywienie dzieci oraz cios w polskich rolników i przetwórców”.
Alternatywą dla mięsa ma być soja z Mercosur?
Obawy rolników budzi fakt, że alternatywą dla tradycyjnego mięsa ma być soja, która na polski rynek trafia w większości z państw niezobowiązanych do przestrzegania norm unijnych z uwagi na brak przynależności do wspólnoty.
– Obawiamy się, że ten ruch to ukłon w stronę importu taniej soi z krajów Mercosur (m.in. Brazylia, Argentyna) regionów znanych z kontrowersyjnych praktyk rolniczych, wylesiania Amazonii i używania środków chemicznych, które są zakazane w Europie. Czy o taki „zdrowy” model żywienia naprawdę chodzi? – pytają rolnicy.
Nadmiar soi w diecie dzieci niepożądany
Jak podkreślają rolnicy, mięso jest składnikiem diety bogatym w składniki odżywcze, takie jak: białko, żelazo hemowe czy witaminy z grupy B, które są niezbędne, by wzrost dzieci przebiegał prawidłowo.
– Ich niedobory prowadzą do anemii, osłabienia odporności, zaburzeń koncentracji i rozwoju neurologicznego – alarmują rolnicy.
OOPR podkreśla również, że soja występująca w diecie w nadmiarze może wywoływać alergie, wpływać na płodność i dojrzewanie. Co gorsza, w wielu przypadkach jest produkowana z GMO.
– Już dziś mamy przykłady, gdy dzieci na dietach eliminacyjnych forsowanych przez ideologicznych dorosłych trafiały do szpitali z powodu wycieńczenia, niedożywienia i zaburzeń rozwoju. Masowe promowanie takich wzorców tylko pogłębi te problemy. Nie pozwólmy, by ideologia zastąpiła rozsądek! – alarmują rolnicy.
Czy soja zamiast mięsa ma na celu ukrycie nadmiernego importu?
Zdaniem rolników, dieta dzieci nie powinna bazować na „globalnych odpadach paszowych” rozprowadzanych pod szyldem „roślinnych alternatyw”.
– Mówimy stanowcze NIE ukrytemu importowi pod przykrywką troski o zdrowie dzieci. Jako rolnicy z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników i jako rodzice bronimy prawa do zdrowego, zróżnicowanego żywienia! – zapewniają rolnicy.
Sprzeciw branży mięsnej wobec pomysłu na ograniczenie mięsa w szkołach
Co ważne, jak informuje portal topagrar.pl, nie tylko rolnicy zrzeszeni w OOPR zdecydowali się na zabranie głosu w sprawie pomysłu Ministerstwa Zdrowia na ograniczenie podawania i sprzedaży mięsa w szkołach. Swoją opinię wyrazili również przedstawiciele branży mięsnej przynależący do następujących organizacji:
- Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP,
- Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza,
- Związek Polskie Mięso,
- Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego,
- NSZZ RI "Solidarność",
- Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego,
- Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
W piśmie do minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy organizacje te podnoszą kwestie zdrowotne (ryzyko niedoborów żelaza, witaminy B12, cynku), społeczne (ingerencja w prawo rodziców do decydowania o diecie dzieci) i gospodarcze (zagrożenie dla polskiego sektora mięsnego). Krytykują też brak konsultacji z branżą oraz promowanie soi jako zamiennika mięsa mimo jej alergenności i obecności substancji antyodżywczych. Ponadto apelują o wycofanie projektu, rzetelną analizę skutków i dialog z uwzględnieniem tradycji żywieniowych, zdrowia dzieci oraz interesów polskiego rolnictwa, o czym więcej przeczytasz TUTAJ.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. OOPR, topagrar.pl
