
Rolnicy wściekli na ministra. „Nie przyjeżdżaj z pustymi rękami”
Dziś (6 czerwca) minister rolnictwa Czesław Siekierski spotka się z protestującymi rolnikami w Koszalinie. Spotkanie zaplanowano na godzinę 15:00 w Delegaturze Urzędu Wojewódzkiego. Rolnicy są jednak wyraźnie rozgoryczeni i jasno stawiają sprawę. Oczekują decyzji, a nie kolejnych rozmów.
– Minister musi odpowiedzieć na nasze postulaty. A nie tylko przyjedzie rozmawiać, zapisywać i prowadzić dialog. My oczekujemy odpowiedzi, nie kolejnych rozmów. Dialog trwa już półtora roku i nic z tego nie wynika – mówi Stanisław Barna, rolnik z woj. zachodniopomorskiego, reprezentujący Ogólnopolski Oddolny Protest Rolników.
Pięć postulatów i zero konkretów
Protestujący domagają się odpowiedzi na pięć kluczowych postulatów. Największe emocje budzi temat importu zbóż z Ukrainy. Choć od 6 czerwca przywrócono dawne zasady handlu, to rolnicy obawiają się, że jest to tylko stan przejściowy.
– Nie chcemy ukraińskich produktów rolnych na naszym rynku. Jeśli minister mówi, że to załatwi, to kłamie. Wiemy, że za pół roku ma wejść wolny handel. Niech Pan coś z tym zrobi! – apeluje Barna.
"Zespół pracuje nad ziemią, a wy puszczacie przetargi na OPR-y"
Rolników oburza również fakt, że minister ich zignorował w kwestii rozdysponowywania ziemi. Zespół roboczy przy ministerstwie wypracował kilka dni temu stanowisko, z którego jasno wynika, że rolnicy nie zgadzają się na tworzenie Ośrodków Produkcji Rolniczej, bo w ich ocenie jest to niezgodne z Konstytucją. Tymczasem KOWR wystawia ziemię na przetargi właśnie pod OPR-y.
- Prosiliśmy, żeby pan minister wstrzymał przetargi na OPR-y. Zespół pracuje nad ziemią, wypracowuje stanowisko, a wy puszczacie przetargi. Czemu robicie wbrew nam? Po co te rozmowy? No panie ministrze, nie tak się umawialiśmy – denerwuje się rolnik.
Barna: aplikacja suszowa jest po to, by nie płacić rolnikom pieniędzy
Jednym z głównych powodów protestów jest też aplikacja suszowa. Rolnicy zarzucają resortowi, że narzędzie działa źle, zaniża straty i nie uwzględnia kluczowych danych jak wilgotność czy nasłonecznienie.
- Co zrobicie z tą aplikacją przeklętą, którą wymyśliliście po to, żeby nie płacić rolnikom pieniędzy za utracone szkody z powodu klęsk żywiołowych. Gdzie są czynniki takie jak wilgotność, gleby, nasłonecznienie? To miało być w aplikacji. W styczniu się spotkaliśmy, i co zrobiliście od stycznia do teraz? Nic – mówi rolnik.
Ostatnia szansa na porozumienie? Rolnicy grożą protestem w żniwa
Rolnicy ostrzegają, że jeśli dziś nie padną konkretne deklaracje, protesty mogą objąć całą Polskę.
– Niech minister nie przyjeżdża tylko notować i mówić, że pogada z premierem. My chcemy odpowiedzi! Jeśli ich nie będzie, blokady będą się rozszerzać. Niech pan się już nie ociąga, panie ministrze – ostrzegają organizatorzy protestów.
Spotkanie w Koszalinie może okazać się kluczowym momentem, bo rolnicy nie zamierzają już czekać. Są na tyle zdeterminowani, że mimo prac polowych i rozpoczynających się za chwile żniw wsiądą na ciągniki i będą blokować drogi.
Kamila Szałaj