
Tusk: nie zgodzimy się na liberalizację handlu z Ukrainą kosztem polskich rolników
– Polska nie zgodzi się na liberalizację handlu z Ukrainą, która mogłoby zdestabilizować rynek zbożowy - poinformował w piątek premier Donald Tusk, pytany podczas konferencji przez dziennikarzy o działania, jakie zamierza podjąć, by chronić interesy polskich rolników.
Premier podkreślił, że stanowisko Polski od czasu kryzysu zbożowego jest jasne.
– Zdołaliśmy wytłumaczyć Komisji Europejskiej i innym państwom, że pełna liberalizacja i zwolnienie Ukrainy z jakichkolwiek zobowiązań, które dotyczą innych państw, bo to nie tylko o zboże chodzi, jest rujnujące dla niektórych rynków w Europie, nie tylko dla polskiego rolnictwa - powiedział Tusk.
Dodał, że w jego ocenie KE jest absolutnie świadoma, iż Polska i wiele innych państw nie zgodzą się na liberalizację i ponowne otwarcie granic, „które znowu miałoby zagrozić destabilizacją na rynku zbożowym".
– Prowadzimy rozmowy. Jest to sprawa delikatna. Chcę pomóc Ukrainie, tu nie ma wątpliwości. Ale musimy to robić z głową – podkreślił.
"Nie popuszczę"
Premier zaznaczył też, że warto przypomnieć, kto rządził w Polsce, gdy "kompletnie bezmyślnie zgodzono się na pełne otwarcie bez żadnej kontroli, i kto to ograniczył".
– Mam nie tylko czyste sumienie, ale mam dobre papiery na to, żeby móc mówić głośno w Europie. Będę bardzo konsekwentny, nie popuszczę – zapewnił.
Hansen: wrócimy do poprzednich zasad handlu z Ukrainą
Podobną deklarację złożył przebywający dziś w Poznaniu komisarz ds. rolnictwa Christophe Hansen.
- Wrócimy do poprzednich zasad porozumienia o wolnym handlu z Ukrainą - powiedział. Chodzi o okres sprzed czerwca 2022 roku.
Rolnicy są jednak niepewni swojej przyszłości, bo KE do tej pory nie przedstawiła żadnych propozycji, jak ma wyglądać handel artykułami rolno-spożywczymi z Ukrainą po 5 czerwca.
Import pszenicy wzrósł o 17 tysięcy procent
Przypomnijmy. Z wyliczeń NIK wynika że po wybuchu wojny w Ukrainie do kwietnia 2023 roku import pszenicy do Polski wzrósł rok do roku o blisko 17 tysięcy procent, a kukurydzy o prawie 30 tysięcy procent. Masowy napływ zboża z Ukrainy spowodował spadek cen skupu i wzrost zapasów ziarna: z 3,8 mln ton w połowie 2021 r. do 9,7 mln ton w połowie 2023 r. Zdarzały się sytuacje, że sprowadzano do Polski zboże w cenia 50 zł/tonę.
Kamila Szałaj