Podczas lipcowego posiedzenia Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa (AGRIFISH) ministrowie rolnictwa ostrzegli, że ograniczanie dostępu do środków ochrony roślin bez zapewnienia realnych alternatyw zagraża produkcji i bezpieczeństwu żywnościowemu Unii. Wskazywali, że rolnicy zostają bez narzędzi do ochrony upraw, co oznacza spadek plonów, większe koszty i ryzyko zależności od importu żywności.
Czasowe stosowanie środków ochrony roślin
Wniosek zgłosiła delegacja czeska w imieniu Czech, Węgier, Litwy, Polski i Estonii. Minister rolnictwa Czech Marek Výborný mówił:
– Coraz mniej jest skutecznych środków ochrony roślin. To krytyczny problem – obniża konkurencyjność unijnego rolnictwa i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego. Brak ochrony upraw oznacza spadek rentowności, mniejsze zainteresowanie młodych rolnictwem i coraz powszechniejsze monokultury. Jeśli nie wprowadzimy rozwiązań przejściowych, stracimy część produkcji i będziemy musieli zwiększać import, czego chcemy uniknąć.
Czechy zaproponowały, aby w wyjątkowych sytuacjach pozwalać na czasowe stosowanie dotychczasowych preparatów, szczególnie w uprawach takich jak rzepak, chmiel i buraki cukrowe – do momentu wprowadzenia skutecznych zamienników.
Konkurencja rośnie
Postulat zyskał szerokie poparcie w Radzie. Włoski minister Francesco Lollobrigida mówił:
– Zmagamy się z chorobami i szkodnikami, które niszczą plony i jakość upraw. Jeśli nie mamy alternatyw, uprawa wielu gatunków staje się nielogiczna. Wycofywanie preparatów prowadzi do pustynnienia obszarów rolnych.
Hiszpański minister Luis Planas Puchades podkreślił:
– To nie tylko problem uproszczenia przepisów. Musimy dać rolnikom skuteczne narzędzia, inaczej nie poradzą sobie ani ze szkodnikami, ani ze skutkami zmian klimatycznych.
Portugalski minister José Manuel Fernandes zwrócił uwagę na nierówne warunki konkurencji:
– Trudno wyjaśnić naszym rolnikom, że oni nie mogą stosować pewnych środków, a jednocześnie importujemy towary, które powstają właśnie z ich użyciem. Musimy ograniczyć import z państw trzecich, gdzie normy są niższe, oraz zadbać, by alternatywy były dostępne cenowo.
Szwecja i Finlandia poparły ten kierunek, domagając się opracowania planu wymiany wycofywanych preparatów na skuteczne i bezpieczne zamienniki. Minister rolnictwa Szwecji Peter Kullgren zaznaczył:
– Chcemy, by były to środki ekologiczne, ale jednocześnie dostępne i konkurencyjne cenowo.
Realne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego
Reprezentujący Polskę jeszcze jako wiceminister rolnictwa Polski Stefan Krajewski przypomniał doświadczenia z polskiej prezydencji:
– Wycofanie kolejnych substancji czynnych bez skutecznych alternatyw to realne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego. Już teraz mamy ograniczone możliwości reagowania na nowe zagrożenia fitosanitarne i trudności w spełnianiu wymagań eksportowych. Potrzebna jest rewizja obecnych rozwiązań.
Litwa zwróciła uwagę na rosnący problem odporności szkodników. Minister Ignas Hofmanas powiedział:
– Malejąca dostępność substancji aktywnych powoduje, że szkodniki uodparniają się szybciej, a dostępne środki stają się mniej skuteczne. To realne zagrożenie dla produktywności.
Łotewski minister Armands Krauze wskazał na konieczność wsparcia finansowego:
– Zakazy i restrykcje utrudniają rolnikom pracę. Potrzebujemy okresów przejściowych i wsparcia finansowego, by móc dostosować się do nowych wymagań.
Rolnicy chcą 5 lat
Grecja zaproponowała dłuższe okresy przejściowe. Minister Konstantinos Tsiaras stwierdził:
– W przypadku substancji, dla których nie ma alternatyw, powinniśmy mieć co najmniej pięcioletni okres przejściowy. To pozwoliłoby zachować produkcję i przygotować rynek na zmiany.
Podobne stanowisko zajęła Bułgaria, która – jak mówił minister Yanislav Yanchev – od dawna ostrzega przed niedoborem skutecznych środków:
– Powinniśmy mieć zatwierdzone alternatywy o potwierdzonej skuteczności, inaczej ryzykujemy braki w ochronie roślin.
Węgierski minister István Nagy ostrzegł:
– Wycofywanie substancji aktywnych bez zapewnienia alternatyw prowadzi do poważnych problemów. Innowacje nie nadążają za wycofywaniem. Potrzebujemy rozwiązań przejściowych, by chronić bezpieczeństwo żywnościowe.
Komisarz Hansen: ocena ryzyka dla środowiska i zdrowia
Komisarz Christophe Hansen podkreślił, że problem dostępności środków ochrony roślin jest stałym punktem obrad Rady:
– Praktycznie co miesiąc to zagadnienie trafia na agendę do porządku obrad i to pokazuje, że musimy działać razem. Rolnicy w Unii Europejskiej mają coraz mniejszy dostęp do substancji czynnych, aby chronić rośliny przed szkodnikami i chorobami, a skuteczne alternatywy nie zawsze są dostępne. Tutaj postęp toczy się wolno i wdrażanie nowych substancji też jest wolne.
Hansen przypomniał, że zakaz stosowania substancji wynika z oceny ryzyka dla środowiska i zdrowia:
– Jeśli dana substancja jest zakazana, to dlatego, że została oceniona jako stwarzająca poważne zagrożenie. Zdrowie rolników i ochrona środowiska to kluczowe wartości, które musimy zachować. Dlatego Komisja uważnie analizuje każdą decyzję o zakazie, a gdy nie ma alternatyw, szuka rozwiązań łagodzących skutki.
Jednocześnie Hansen zapowiedział, że Komisja jest otwarta na wyjątki i szybsze procedury:
– Rozważamy zwiększenie liczby sytuacji, w których można wprowadzać odstępstwa, jeśli zagrożenie dla produkcji jest realne i nie ma dostępnych zamienników. W czwartym kwartale przedstawimy propozycje, które mają przyspieszyć dopuszczanie biologicznych środków ochrony roślin oraz ułatwić dostęp do nowych technologii.
Wysokie ryzyko strat w plonach
Najbardziej praktyczne skutki podsumował litewski minister Ignas Hofmanas:
– Substancje aktywne są wycofywane i to też jeszcze jest problem odporności. Obecnie stosowane środki mogą być nie tak skuteczne albo w ogóle nieaktywne ze względu na to, że tych środków jest niewiele. Pojawia się wobec tego realne zagrożenie, że będziemy mieć niski płodozmian.
Związek pomiędzy długotrwałym stosowaniem jednego środka ochrony a rozwojem odporności szkodników (np. mszyc, mączlików, niektórych grzybów chorobotwórczych) na daną substancję aktywną jest dobrze opisany w literaturze naukowej i potwierdzony w praktyce rolniczej. Po zakazie neonikotynoidów, który UE wprowadziła zakaz w 2018 r., a odstępstwa wygasały stopniowo, w wielu regionach Europy notowano spadek areału buraków cukrowych, bo producenci nie byli w stanie opanować żółtaczki buraka w inny sposób.
W Polsce Instytut Ochrony Roślin – PIB i Krajowa Spółka Cukrowa podawały w raportach, że w latach z silnym porażeniem wirusami rolnicy rezygnowali z buraków w kolejnych sezonach, bo ryzyko strat było zbyt wysokie.
Ochrona roślin wyzwaniem dla unijnego rolnictwa
Debata pokazała, że dostęp do skutecznych środków ochrony roślin stał się jednym z głównych wyzwań dla unijnego rolnictwa. Włochy ostrzegły przed wyludnianiem terenów rolnych, a Francja apelowała o przyspieszenie oceny nowych preparatów i zwiększenie inwestycji w biokontrolę.
Przewodniczący obrad Jacob Jensen podkreślił, że temat będzie wracał na kolejne posiedzenia Rady:
– Rada przyjęła do wiadomości wniosek Czech, Węgier, Włoch, Litwy, Polski, Portugalii i Rumunii o pilne działania w zakresie dostępności środków ochrony roślin.
