StoryEditorProtesty rolników

Rolnicy we Francji będą bez wody przez protesty aktywistów? „To ekoterroryzm"

07.11.2022., 13:11h
Pod koniec października we Francji doszło do manifestacji, które przerodziły się w brutalne starcia z policją. Grupa ekologicznych aktywistów usiłowała zablokować budowę zbiornika retencyjnego, który ma być zbawieniem dla rolników, którzy tracą plony przez suszę. Aktywiści używali nawet koktajli Mołotowa wobec policjantów! Szef francuskiego MSW uznał takie działania za ekoterroryzm.

Eko-aktywiści przeciwni potrzebom rolników

Kością niezgody okazuje się zbiornik retencyjny, budowany w gminie Sainte-Soline w departamencie Deux-Sevres w zachodniej Francji. To drugi z planowanych 16 zbiorników. Mają one służyć nawadnianiu pól, gdy nie ma deszczu. Bardzo zależy na nich lokalnym rolnikom, ponieważ w tym regionie często muszą mierzyć się z suszą - tak było na przykład w tym roku, gdy klęska żywiołowa zaczęła się stosunkowo wcześnie i postawiła gospodarzy pod ścianą. Konieczna była pomoc ze strony rządu oraz działania wszystkich mieszkańców, którzy, między innymi, mieli gromadzić wodę w zbiornikach retencyjnych.

Planowane baseny mają mieć formę otwartych kraterów, wyłożonych plastikiem. Pomieszczą łącznie do 650 000 metrów sześciennych wody. Ich budowa pochłonie 60 mln euro, z czego większość ma zostać sfinansowana ze środków publicznych. 

Temu przedsięwzięciu głośno sprzeciwiają się ekolodzy. Uznają, że jest to “przejmowanie wody” na potrzeby produkcji rolnej. Ich zdaniem, zbiorniki przyczynią się do jeszcze większego osuszenia tego obszaru, a korzyści odniesie zaledwie kilku rolników, uprawiających tam kukurydzę. Aktywiści ekologiczni zarzucają także lokalnym farmerom, że ci stosują pestycydy wbrew wcześniejszym porozumieniom, na mocy których ilość środków chemicznych miała zostać ograniczona.

Jak przebiegały demonstracje ekologów?

Opór społeczny wobec budowy rezerwuarów wody dla rolnictwa jest we Francji silny od kilku tygodni. W obawie przed gwałtownymi zamieszkami, lokalne władze zakazały demonstracji kilku organizacji ekologicznych i związków zawodowych, które były zaplanowane na koniec października. Mimo tego zakazu demonstranci pojawili się na placu budowy. 

Nie wiadomo dokładnie, ile osób wzięło udział w proteście. Organizatorzy szacują, że mogło to być nawet 7 000 ekologów, jednak władze podały liczbę ok. 4 000. Prefektura policji odpowiedziała wysłaniem ponad 1500 funkcjonariuszy. 

Demonstranci usiłowali między innymi rozebrać ogrodzenie wokół placu budowy zbiornika. Udało im się także odciąć rurę, doprowadzającą wodę do rolniczych upraw w Sainte-Soline. Policja informowała, że aktywiści byli brutalni, mieli używać między innymi koktajli mołotowa. W odpowiedzi służby zastosowały gaz łzawiący. 

Obrona środowiska czy ekoterroryzm?

Ostateczny bilans zamieszek, do których doszło między protestującymi a policją podczas manifestacji we Francji, to kilkudziesięciu rannych. Po stronie aktywistów ucierpieć miało 30 osób, a po stronie policji – 61 funkcjonariuszy. Aresztowano 6 osób. 

Po stronie aktywistów ekologicznych opowiedzieli się także lewicowi politycy francuscy, w tym eurodeputowany Yannick Jadot. Jest jednak także druga strona. Wspierający potrzeby rolników francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin nazwał działania ekologów ekoterroryzmem. Darmanin podkreśla, że żandarmi pozostaną na placu budowy, by zbiornik retencyjny mógł być ukończony zgodnie z planem.

Zuzanna Ćwiklińska
fot. Twitter/Préfète des Deux-Sèvres

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 00:07