StoryEditorWiadomości rolnicze

Strzał w kolano

23.10.2017., 13:10h
Krzysztof Jurgiel oficjalnie stwierdził, że nie popiera obniżenia wieku emerytalnego dla rolników – do 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn.  Tym samym, odniósł się do pomysłu Polskiego Stronnictwa Ludowego, które zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego dla rolników. Przypomnijmy, że z takim postulatem redakcja „Tygodnika Poradnika Rolniczego” występowała wielokrotnie. Tym samym, minister Jurgiel strzelił sobie w kolano. Bo kto jak kto, ale minister rolnictwa powinien być zawsze z rolnikami.
A wygłaszanie takich tekstów powinno być obowiązkiem premiera Morawieckiego. Wprawdzie rząd może się bronić, twierdząc, że i tak obniżył wiek emerytalny rolnikom z 67 do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, przeforsowany przez poprzednią koalicję rządową – PO-PSL. Ale to nie zmienia prostego faktu, że polscy rolnicy są zbyt zaharowani i zbyt chorzy, aby dłużej pracować na swoją mizerną emeryturę.  Wszak ci starsi od najmłodszego harowali piątek, świątek w gospodarstwie najpierw rodziców, a później swoim. Tacy politycy jak minister Jurgiel powinni pamiętać, że za starych czasów praca fizyczna była – zarówno na roli, jak i w obejściu – bardzo ciężka i przy tym szkodliwa dla zdrowia. Przecież wówczas umaszynowienie polskiego rolnictwa było bardzo mizerne. Zaś dla wielu oraczy zwykła trzydziestka i maszyny z nią związane, to było tylko marzenie – praktycznie nie do spełnienia.

Co tydzień zespół redakcyjny „Tygodnika” odwiedza kilkanaście gospodarstw, więc dobrze wiemy jak wygląda praca gospodarzy i jakie ma ona konsekwencje dla ich zdrowia. Zdajemy sobie sprawę, że wydłużanie wieku emerytalnego dla kobiet w rolnictwie do 67. roku życia było nieludzkie. Bardzo dziwiliśmy się PSL, że zagłosowało za taką zmianą. Posłów tej partii nie było stać nawet na to, aby się symbolicznie wstrzymać od głosu. Prosta arytmetyka pokazuje, że PO wygrałoby głosowanie w maju 2012 r. nawet bez wsparcia PSL. Nie rozumiemy, dlaczego ludowcy nie przeprosili za to głosowanie. Może uznali, że minęło pięć lat i ludzie zapomnieli. Dlatego Stronnictwo powinno szczerze przeprosić za swoje niedobre pomysły związane z wiekiem emerytalnym. Tak dla odzyskania wiarygodności. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że dwa lata po utracie władzy PSL wreszcie zabrało się za jakiś godny uwagi projekt (no może oprócz „zatrzymania czasu”, o czym pisaliśmy przed tygodniem). Gdy obywatelska ustawa trafi pod obrady sejmu, zostanie zapewne przez rządzącą większość odrzucona, jak wszystkie dotychczasowe projekty ustaw zgłaszane przez opozycję. Zresztą, zgodnie z praktyką od lat obowiązującą w sejmie. Jednak odrzucenie projektu w niewygodnej sytuacji postawi PiS, bo przecież wieś i rolnictwo są oczkiem w głowie rządu – jak mówił niedawno wicepremier Morawiecki. A to zobowiązuje. Przynajmniej do rzeczowej debaty parlamentarnej nad wspomnianą ustawą.

Ale wróćmy do ministra Jurgiela, któremu wbrew pozorom z Polskim Stronnictwem jest bardzo po drodze. W końcu to PSL dwa razy ratowało jego ministerialną posadę zgłaszając wnioski o wotum nieufności, gdy pojawiały się pogłoski o jego „zrekonstruowaniu”  rządu. Ten cichy sojusz funkcjonuje też w drobniejszych sprawach. Na przykład, Krzysztof Jurgiel kontynuuje linię swego poprzednika Marka Sawickiego wobec Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Naszym zdaniem, w sprawie rolniczych emerytur powinno funkcjonować ponadpartyjne porozumienie – ponad politycznymi podziałami. To zbyt ważna dla wsi i rolnictwa sprawa, aby marnotrawić ją w bieżących politycznych rozgrywkach, których celem jest lepsza pozycja w kolejnych sondażach przedwyborczych. Bez takiej szerokiej koalicji nie da się reszty Polaków przekonać, że rolnicy powinni zyskać możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. W przeciwnym wypadku pogłębi to podziały w społeczeństwie.

Zmieniamy jednak temat, ale dziwić się nie przestajemy. Z zaskoczeniem przyjęliśmy informację, że minister rolnictwa objął honorowym patronatem targi „Hubertus”. Nie mamy nic do zarzucenia samym targom ani organizatorowi. Wiemy, że to drobiazg, jeśli jednak minister najpierw groził Polskiemu Związkowi Łowieckiemu rozwiązaniem, a następnie patronuje imprezie, w której PZŁ odgrywa bardzo ważną rolę, to w którymś momencie nie jest szczery.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 17:42