StoryEditorProtesty rolników

Trwa wielki protest rolników. Ponad 200 ciągników w Warszawie [NA ŻYWO]

22.02.2022., 21:02h
Rozpoczął się protest rolników. Ponad 200 ciągników i kilka tysięcy rolników zmierza w stronę stolicy. Domagają się rozmów z premierem. - Rolnicy chcą normalnie żyć, pracować i zarabiać - mówi Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii. Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ pod artykułem.

Godna płaca za ciężką pracę. 200 ciągników blokuje Warszawę

W Warszawie trwa wielki protest rolników pod hasłem „Godna płaca za ciężką pracę”. O godz. 7.00 z Sochaczewa drogą krajową ruszyła do stolicy kolumna około 200 traktorów. Docelowo ma się zatrzymać pod Kancelarią Premiera. Ale policja nie chce bezpiecznie eskortować legalnej manifestacji przez miasto, dlatego ciągniki stanęły na ulicy Kasprzaka.

Rolnicy, którzy nie przyjechali ciągnikami, wezmą udział w pieszej manifestacji. Rozpocznie się ona o godz. 10.00 pod Pałacem Kultury i Nauki. Stamtąd również ruszą pod siedzibę premiera. Trasa przemarszu obejmuje: al. Jerozolimskie, Nowy Świat, pl. Trzech Krzyży i Al. Ujazdowskie. Według zapowiedzi organizatorów, demonstrantów jest nawet kilka tysięcy. Do rolników dołączyli górnicy, pracownicy i przedsiębiorcy. 

Protest rolników w Warszawie

AgroUnia domaga się rozmów z premierem Morawieckim. „Mamy wiele do stracenia”

Rolnicy domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, bo w branży rolnej sytuacja jest dramatyczna. W każdą gałąź tego sektora uderzają wysokie koszty produkcji, które drastycznie obniżyły opłacalność upraw i chowu. W najgorszej sytuacji są producenci trzody chlewnej, którzy od wielu miesięcy dokładają do każdej świni. Dodatkowo kryzys w tej branży pogłębia rozprzestrzeniający się od 8 lat wirus ASF.

- Produkcja żywności klęczy na kolanach i zdycha. Polska wieś to nie są już brudne kalosze i słoma z butów. To drogie traktory na kredyty i normalne rodziny. Mamy wiele do stracenia - mówi Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.  I dodaje, że rolnicy nie chcą dotacji, bonów. Chcą jedynie normalnie pracować i mieć możliwość zarabiania.

Czego żądają rolnicy?

Organizatorzy zamierzają więc ok. godz. 12.00 przekazać petycję do premiera przed gmachem od Al. Ujazdowskich.

Rolnicy z AgroUnii od premiera żądają przede wszystkim poprawy opłacalności produkcji żywności oraz niezależności żywieniowej.

Domagają się także natychmiastowych działań w sprawie:

  • niskich cen świń,
  • drożejących nawozów,
  • niekontrolowanego importu żywności z zagranicy,
  • skutecznych rozwiązań oddłużających polskich rolników.  

Duża aktywność policji w związku z protestem rolników

Jak wskazują rolnicy związani z AgroUnią, na kilka godzin przez rozpoczęciem protestu mogli oczuć na własnej skórze wzmożoną aktywność policjantów.

- Trzy radiowozy pełne funkcjonariuszy od kilku godzin czekały aż rolnicy zbiorą się przed wyjazdem i próbują ich teraz zastraszyć szukają czegoś do czego mogą się przyczepić. Traktory również pojechały kilka godzin temu z większą obstawa niż rezerwy złota ,które jakiś czas temu przemierzały nasze drogi - można przeczytać we wpisie AgroUnii ze Środy Wielkopolskiej.

Z naszych ustaleń wynika, że policjanci zamierzają wpuścić kolumnę ciągników jedynie do skrzyżowania ul. Kasprzaka z Ordona w Warszawie, gdzie dokona kontroli. Prawdopodobnie to tu miałby się zakończyć protest rolników.

Kołodziejczak: te ciągniki mogą stać na ulicach Warszawy długo

Zgonie z naszymi przewidywaniami około godz. 9.30 kolumna ciągników została zatrzymana przez policjantów na skrzyżowania ul. Kasprzaka z Ordona.

 Lider AgroUnii twierdzi, że działania kontrolne funkcjonariuszy miał na celu zastraszenie i rezygnację rolników z podróży do Warszawy i opóźnienie manifestacji.

- Dla nas jest to sytuacja niepojęta, bo były inne ustalenia - mówił Michał Kołodziejczak. - Dlatego teraz będą mieli na ulicach wściekłych rolników na tą sytuację. Policjanci wchodzili do każdego traktora, sprawdzali co jest w kabinie, co przewozimy - dodał lider AgroUnii.


Rolnicy mimo tego, że ich ciągniki zostały zatrzymane zamierzają kontynuować protest i chcą udać się pieszo pod Pałac Kultury i Nauki, a następnie pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

- Jak długo te ciągniki będą stały na ulicach Warszawy? To zależy głównie od premiera, z którym chcemy się spotkać. Mnie nie zależy, żeby te traktor zabierać - dodał Michał Kołodziejczak. 

protest rolników w Warszawie

protest rolników - policja na Kasprzaka w Warszawie

Rolnicy zmierzają w stronę PKiN i Kancelarii Premiera

Ponad tysiąc rolników z flagami Polski oraz transparentami na pieszo ruszyło najpierw po Pałac Kultury i Nauki, a około godz. 11.00 zmierzają wyruszyć pod Kancelarię Premiera.

Na transparentach można przeczytać m.in.:

  • Godna płaca za ciężką pracę;
  • Polska budzi się.

- Chcemy pokazać wszystkim tym skurczybykom: "Koniec z wyzyskiem pracy prostych ludzi". Żądamy godnej płacy za naszą pracę - mówił Michał Kołodziejczak.

- Mówią nam, że na wsi nie ma już ludzi, że nie warto pracować, że ludzie nie chcą, że ludziom jest to obojętne. Pokażcie mi jednego człowieka tutaj, któremu jest to obojętne – dodał lider AgroUnii.

Rolnicy chcą złożyć listę z żądaniami wobec premiera

Około godziny 13.00 protestujący rolnicy dotarli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, gdzie Michał Kołodziejczak chce złożyć petycję z postulatami rolników. 

- Panie Premierze trzeba pogadać, my musimy porozmawiać o zakłamywanej rzeczywistości. Pan mówi, że sytuacja na polskiej wsi jest dobra, wy nie wiecie co się dzieje, nie macie kontroli. Za chwilę sytuacja wewnętrzna doprowadzi do tego, że po prostu Rosjanie przejmą głodnych ludzi, którzy są ze sobą dodatkowo skłóceni. To jest skandal! My chcemy normalnie rozmawiać, jak poważni mężczyźni i poważnie ludzie, którzy chcą decydować, o tym co będzie działo się w Polsce – mówił Kołodziejczak

Wśród postulatów rolników są m.in.

  • oddłużenie gospodarstw rolnych,
    uregulowanie w cywilizowany sposób handlu żywnością,
  • wprowadzenia prawa ustanawiającego cenę minimalną po jakiej mają być skupowane płody rolne, tak aby cena była wyższa od kosztów ich wyprodukowania.


Rolnicy złożyli premierowi petycję i przekazali rosyjskie ogórki z Bronisz

Delegacja rolników z AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele złożyła petycję do premiera Mateusza Morawieckiego. Odebrał ją jeden z dyrektorów pracujących w Kancelarii. Kołodziejczak usiłował dowiedzieć się od niego, kiedy szef rządu spotka się z rolnikami.

- Dlaczego premier nie chce rozmawiać z kilkoma tysiącami rolników? Dlaczego nie pozwolicie nam przejść dalej? - dopytywał dyrektora. Niestety, nie udało się uzyskać odpowiedzi.

Kołodziejczak zostawił dla premiera ogórki z Rosji, które wczoraj kupił na Broniszach.

- To oburzające, że do Polski sprowadza się żywność z Rosji, podczas gdy od ośmiu lat jest embargo. A my nie mamy komu sprzedawać naszych warzyw i owoców. Mamy przez to biedę, a firmy i korporacje żerują na nieudolności rządu. Rząd ma nas za nic - mówił Kołodziejczak.

Rolnicy zostawiają swoje ciągniki w Warszawie

Wobec braku rozmów z premierem, część rolników zapowiedziała, że zostawi swoje ciągniki na ul. Kasprzaka w Warszawie.

- Nie odjadę ciągnikiem, dopóki nie porozmawia z nami premier. My jesteśmy zmuszeni produkować żywność praktycznie za darmo. Dziś pół litra wody kosztuje 2,60 zł, a my za litr mleka dostajemy 1,80 zł - mówił Dawid Kraska z AgroUnii. Dodał, że nie zabierze swojego ciągnika także z powodu mandatu, który otrzymał wczoraj z próbę rozmowy z premierem Morawieckim rok temu koło Wrześni.

Ciągnik zamierza zostawić także Filip Pawlik, koordynator AgroUnii ze Środy Wielkopolskiej.

- My przez ten rząd nie mamy jak pracować, to na co nam te traktory? My jako rolnicy, którzy żywili i bronili rodaków jesteśmy traktowani jak swołocz - mówił Pawlik. 













































Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
09. grudzień 2024 15:17