Ciechanów. Wielki pożar w Sadku
Pożar wybuchł w godzinach popołudniowych. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. Wysokie płomienie obejmowały kompleks budynków gospodarczych, sprzęt i maszyny rolnicze. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, walczyli z żywiołem przez kilka godzin. Dzięki szybkiej ewakuacji nikt nie ucierpiał, jednak straty materialne są ogromne. Pożar zabrał dorobek życia szacowanych wstępnie na milion złotych.
Spłonęły maszyny, pasz, sprzęt rolniczy
Państwo Pawlak od lat prowadzili gospodarstwo rolne. W pożarze spłonęły maszyny, zapasy paszy, narzędzia oraz sprzęt, którym na co dzień pracowali. To miejsce, które było centrum ich życia rodzinnego, przestało istnieć.
"Anna i Zenon Pawlak wraz z trójką dzieci od lat prowadzą gospodarstwo ekologiczne, w które wkładali całe serce. Dbałość o naturę, troska o zwierzęta i ciężka codzienna praca sprawiły, że zdobyli zaufanie wielu mieszkańców okolicy. Ich produkty — mleko, sery, jajka i warzywa — były symbolem uczciwej pracy i zdrowego stylu życia. Dziś rodzina Pawlaków stoi w obliczu ogromnego wyzwania. W jednej chwili stracili to, na co pracowali przez 20 lat – budynki, sprzęt rolniczy, plony, słomę, siano, 4 kozy i całe źródło utrzymania." - czytamy w opisie zbiórki, którą zorganizowano na ich rzecz.
Społeczność rolnicza się solidaryzuje
Sąsiedzi natychmiast zaoferowali pomoc. Utworzono też internetową zbiórkę pod tytułem „Ogień zabrał dorobek życia – pomóżmy Państwu Pawlak z Sadku”, która ma wesprzeć rodzinę w odbudowie gospodarstwa i zakupie niezbędnych rzeczy.
Zbiórkę nagłośniły lokalne media. W ciągu kilku dni udało się zebrać pierwsze środki, ale potrzeby są wciąż ogromne. Gospodarstwo rolne wymaga odbudowy.
Pomimo tragedii, jaka ich spotkała, państwo Pawlak nie tracą nadziei. Dzięki wsparciu wielu ludzi, zarówno znajomych, jak i zupełnie obcych, powoli planują odbudowę. Z silną wolą i pomocą ze strony zupełnie obcych osób, gospodarstwo znów może stanąć na nogi.
Michał Czubak
fot. arch. pryw./zrzutka.pl
