StoryEditorWiadomości rolnicze

Dojść do celu mimo przeciwności losu

12.06.2014., 12:06h
Nawet nie mając rąk, można prowadzić szczęśliwe życie i wyczynowo uprawiać sport. Udowodniła to Katarzyna Rogowiec, z którą spotkaliśmy się podczas jej prelekcji na Targach Fermy Bydła w Łodzi w Atlas Arenie. Działania te odbywają się w ramach programu „Bezpieczna wieś” pod patronatem „Tygodnika Poradnika Rolniczego”.

 Kasia to wyczynowa narciarka biegowa, zawodniczka Klubu Sportowego „Start” Nowy Sącz. Została powołana do Kadry Narodowej Polski w roku 2002, gdzie do dziś kontynuuje zmagania sportowe. Jest dwukrotną mistrzynią paraolimpijską z Turynu (2006) w biegach narciarskich na 15 km techniką klasyczną i na 5 km techniką dowolną. To jedyna osoba, która zdobyła medale dla Polski na tych igrzyskach. Ukończyła Akademię Ekonomiczną w Krakowie ze specjalizacją finanse publiczne oraz studia podyplomowe w Wyższej Szkole Zarządzania Personelem w Warszawie. Przez 10 lat pracowała na stanowisku specjalisty do spraw kadr i płac. Straciła obie ręce w 1980 w wypadku ze sprzętem żniwnym w rodzinnym gospodarstwie. 

– Historię mojego wypadku znam tylko z różnych opowieści – rodziców, sąsiadów, znajomych. Z tych fragmentów poukładałam sobie obraz tego tragicznego zdarzenia. Moi rodzice prowadzili 5-hektarowe gospodarstwo rolne na terenach górskich. Mama była wówczas w ciąży z moim bratem. Jako dziecko byłam niezwykle ruchliwa i energiczna, wszędzie było mnie pełno. Zrywałam kwiatki na łące, miałam wtedy niecałe trzy latka. Trwały czerwcowe sianokosy. Tata z kuzynem kosili trawę. Byłam niewidoczna w wysokiej trawie, kiedy nadjechała konna kosiarka. Straciłam mnóstwo krwi, w szpitalu trwała walka o moje życie. Maszyna poszarpała mi ciało. W wyniku wypadku straciłam obie ręce. Na szczęście nogi udało się uratować – opowiada Katarzyna Rogowiec, nasza paraolimpijka, dwukrotna mistrzyni w biegach narciarskich i biathlonistka. 

– Miałam w życiu takie momenty, że chciałam się schować przed ludźmi. Było mi trudno. Swoją niepełnosprawność ukrywałam za pomocą protez. Nosiłam długie koszule, aby nie było widać, że nie mam rąk. Wstydziłam się. Pamiętam, jak nauczycielka od prac ręcznych spotkała się z moją mamą w sprawie wykonania przez nią „pewnych prac” za mnie („bo przecież serwetki bez rąk nie wyszyje”). Wtedy postanowiłam udowodnić, że jest inaczej – zaczęłam szyć zębami. I tak już zostało. Mimo że nie mam rąk, jestem w stanie dokonać więcej niż osoby pełnosprawne czekające na swoją szansę w życiu – wyznaje Katarzyna. 

Kasia to wyjątkowo uparta i wytrwała osoba, która niejedną rzecz robiła, jak sama podkreśla, „przez zęby i łzy”. Dzisiaj stara się pomagać innym. Nie każdy bowiem mimo przeciwności losu tak doskonale potrafi sobie poradzić. Wiele osób, które doświadcza los, podupada na duchu, nie radzi sobie z niepełnosprawnością. Kasia wychodzi im naprzeciw; od 2010 roku prowadzi fundację Avanti. Wśród jej celów jest udzielanie pomocy intelektualnej osobom z niepełnosprawnością, ich rodzinom i opiekunom, poszukiwanie rozwiązań, motywowanie do działania, podnoszenie wiedzy na temat niepełnosprawności. W szczególności działania Fundacji ukierunkowane są na obszar ruchu i sportu osób z niepełnosprawnością. 

Ewelina Hahnel

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 10:08