StoryEditorzdrowie

Kiedy i dlaczego epidemia koronawirusa zaatakuje mieszkańców wsi?

10.12.2020., 09:12h
Modele zakładały, że liczby zakażeń będą rosły. Ministerstwo Zdrowia chwali się, że maleje liczba zajętych łóżek covidowych i respiratorów. A dobowa liczba zgonów z powodu koronawirusa nie spada i sytuuje nas na czwartym miejscu na świecie. O rozmowę i komentarz poprosiliśmy dr. Tomasza Ozorowskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej, na co dzień szefa zespołu kontroli zakażeń Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu
  • Panie doktorze, czy z koronawirusem jest tak, jak z innymi pandemiami?
– Nie, trudno tę pandemię porównać do którejkolwiek. Jest unikalna. Ale działa tu stara zasada, że tempo rozprzestrzeniania się wirusa jest zależne od gęstości zaludnienia. W miastach jest wyższe, także ze względu na duże zakłady pracy. Na wieś wirus trafia później. Masowe zakażenia na wsiach są wciąż przed nami. Będą się odbywać głównie w rodzinach.
  • A nie jest tak, że wnuki i dzieci z miasta przywiozły dziadkom i rodzicom wirusa już latem?

– Nie, ponieważ cały czas mamy sytuację, kiedy znakomita większość społeczeństwa nie miała kontaktu z wirusem. Oficjalne dane z dzisiaj to trochę ponad milion. Tak naprawdę ta liczba może być nawet pięć razy większa, ale wciąż mniejszość miała kontakt z wirusem. Liczba zakażeń jest bez wątpienia niedoszacowana i dotyczy to głównie dużych miast.
  • Lada moment testowanie ma się odbywać w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej. Czy to sensowne wyjście?
– To zależy. Jeżeli występują u nas objawy, trafiamy do lekarza rodzinnego, a on robi nam test antygenowy. To szybki, ale dość dobry test do potwierdzania...
Pozostało 83% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. grudzień 2024 14:41