StoryEditorWiadomości rolnicze

Poparzenie słoneczne to nie tylko piekąca skóra. Może być niebezpieczne

18.07.2014., 13:07h
Słońca coraz więcej, a my właśnie wtedy częściej jesteśmy na powietrzu. Żeby opalenizna „chwyciła” nas w sposób niebezpieczny, nie trzeba leżeć plackiem na plaży. Poparzenia słonecznego można się nabawić podczas kilkugodzinnej pracy w polu, jeśli nie nałożyliśmy wcześniej kremu ochronnego. Niestety, wciąż lekceważymy zalecenia dermatologów i pracujemy w pełnym słońcu bez zabezpieczenia. Zgodnie ze statystykami, każdego roku ok. 1/3 doros­łych i ok. 70% dzieci ulega poparzeniu słonecznemu.   

Skąd poparzenia?

Słońce wysyła światło ultrafioletowe o trzech różnych długościach fali: UVA, UVB i UVC. To ostatnie nie dociera do powierzchni Ziemi. Pozostałe dwa rodzaje promieniowania nie tylko docierają do plażowego ręcznika czy bawełnianej koszuli, ale przenikają przez skórę. To one właśnie są sprawcami poparzeń. Poparzenie jest najbardziej oczywistym sygnałem, że przebywamy na słońcu zbyt długo, ale uszkodzenia skóry spowodowane promieniowaniem ultrafioletowym nie zawsze są widoczne. To, co może wydarzyć się pod skórą, to zmiana DNA komórek powodująca przedwczesne starzenie się skóry. W dłuższej perspektywie czasowej uszkodzenia kodu genetycznego mogą prowadzić do raków skóry. Na to, jak szybko skóra zareaguje poparzeniem, ma wpływ jej rodzaj, to, jak silnie operuje słońce danego dnia i jak długo na nim przebywamy. Wiadomo też, że niebieskoocy blondyni są na poparzenie narażeni bardziej niż osoby o ciemnych oczach i oliwkowej cerze. 

Kiedy i jak leczyć

Skąd wiemy, że doszło do poparzenia? Pierwszym sygnałem jest zaczerwieniona i piekąca skóra. W cięższych jego postaciach pojawiają się opuchlizna i pęcherze.  Możemy nawet mieć wrażenie, jakby „brała nas” grypa. Pojawia się gorączka z dreszczami, nudności, ból głowy i słabość. Kilka dni później skóra zaczyna swędzieć i się łuszczyć – to naturalny mechanizm obronny ciała, które próbuje pozbyć się zniszczonych komórek. 

Poparzenie można i należy leczyć. Kuracja ma złagodzić podrażnienie i ukoić ból. Jest na to kilka sposobów, które możemy z powodzeniem wdrożyć w domu.

Możemy wziąć chłodną kąpiel  albo przykładać do poparzonych miejsc zimne kompresy, np. ze zmoczonego w lodowatej wodzie ręcznika. W bolące miejsca możemy też wetrzeć maść albo żel zawierający takie substancje, jak mentol, kamforę czy aloes. Najlepszy efekt osiągniemy, jeśli specyfik spędził wcześniej przynajmniej kilka godzin w lodówce. W leczeniu poparzeń stosuje się też niesteroidowe leki przeciw­zapalne, np. te zawierające ibuprofen czy naproksen. Mogą przyczynić się do zmniejszenia obrzęków i zadziałać przeciwbólowo. Pamiętaj! Ich użycie należy skonsultować z lekarzem i dokładnie przeczytać ulotkę. 

W takich przypadkach nie zapominajmy o intensywniejszym nawadnianiu organizmu. Spożywajmy więcej płynów. Oczywiście unikajmy słońca! Poparzone miejsca możemy wystawić na jego działanie dopiero po zagojeniu skóry. 

Z poparzeniem słonecznym najczęściej możemy radzić sobie sami, ale należy wezwać lekarza, jeśli: temperatura ciała wzrośnie powyżej 38,8°C, wystąpią dreszcze albo silny ból, pęcherze pokryją przynajmniej 20% powierzchni ciała, zmniejszy się ilość oddawanego moczu, a także wystąpią suchość w ustach, silne pragnienie, zawroty głowy i zmęczenie, czyli objawy odwodnienia. 

Co robić, by zapobiec poparzeniu słonecznemu? Smarujmy się kremem z filtrem UV z faktorem o wartości przynajmniej 30. W upalne dni aplikujmy go co dwie godziny i na przynajmniej 30 minut przed wyjściem na słońce. Pamiętajmy, użyjmy go także w bardziej pochmurne dni – promienie słoneczne bez trudu pokonują chmury. Jeśli możemy, unikajmy słońca między 10.00 a 16.00, a jeśli to niemożliwe, pracujmy w cieniu. Nośmy okulary przeciwsłoneczne dobrej jakości. Do pracy w polu załóżmy kapelusz z szerokim rondem i koszulę z długim rękawem oraz przewiewne, szerokie długie spodnie. 

 

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 00:41