Słoneczny i całkiem ciepły listopadowy ranek. Na poletku wokół dworu w poznańskim Marcelinie (dzielnica w centrum Poznania), należącym do Uniwersytetu Przyrodniczego, gromadzi się grupka dziennikarzy.
Studenci rolnictwa wykopują imbir
Stoimy u wejścia do tunelu foliowego, z którego bucha orzeźwiający, słodko-kwaśny zapach. Istna aromaterapia. Wszystko za sprawą wysokich do pół uda łodyg z podłużnymi liśćmi i ich korzeni. Zielony gąszcz to część naziemna imbiru. Lada moment studenci będą wykopywać nowe kłącza, które urosły w polskiej glebie z kłączy imbiru przywiezionych z C...
