StoryEditorASF

ASF: bioasekuracja powinna obowiazywać nie tylko u rolnika!

13.09.2019., 16:09h
Od ponad 5 lat w naszym kraju występuje afrykański pomór świń. Stwierdzenie w tym roku ponad 40 ognisk w chlewniach, w tym także w dużych stadach, pokazuje, że prowadzone dotychczas działania mające na celu zwalczenie tej choroby są nieskuteczne. Sławomir Izdebski podkreśla, że rolniczy OPZZ już dawno przedstawił propozycje wskazujące skuteczne metody walki z wirusem ASF. W tej sprawie z przewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych rozmawia Józef Nuckowski.
TPR: Co oprócz dotychczasowej walki z afrykańskim pomorem świń mógłby zrobić polski rząd?

– Minęły trzy lata od przedstawienia przez rolniczy OPZZ skutecznych rozwiązań, a ASF nadal atakuje Polskę. To, co proponowaliśmy, czyli zastosowanie termowizji, dronów, początkowo było bagatelizowane. Okazało się jednak, że miałem rację. Taki pierwszy przykład potwierdził się na Podkarpaciu, gdzie przeprowadzono audyt zwierzyny dzikiej z dokładnością 95%. Policzono tę zwierzynę za pomocą kamer termowizyjnych i dronów. Niestety, nie zrobiono tego na terenie całego kraju. ASF zbliża się do zagłębia produkcji trzody chlewnej w Polsce i może dojść do katastrofy. Z całą odpowiedzialnością ośmielę się powiedzieć, że jeżeli Polska w tej chwili nie przyjmie propozycji rozwiązań dotyczących gospodarki łowieckiej, nasz kraj przestanie być producentem świń. Zlikwidowane zostało już kilka tysięcy gospodarstw. Afrykański pomór świń atakuje coraz większe chlewnie i jeżeli dojdzie do regionu o największej produkcji trzody chlewnej, jakim jest Wielkopolska, rzeczywiście może dojść do tragedii.

TPR: Jak pana zdaniem można skłonić myśliwych do skutecznej redukcji populacji dzików?

– Tak jak mówiłem, stuprocentowy nadzór nad gospodarką łowiecką pozwoli na całkowite zwalczenie ASF. Gdyby ustawa, która jest obecnie w klubie PiS, trzy lata temu była uchwalona i zrealizowana, najprawdopodobniej dzisiaj nie mielibyśmy problemu z wirusem, tak jak nie mają Czesi, Niemcy czy ostatnio Belgowie. Po dwóch spotkaniach udało mi się przekonać prezesa PiS, aby pójść w tym kierunku, żeby gospodarka łowiecka jak najszybciej została przekazana w ręce państwa polskiego. Chcemy, żeby została przeprowadzona dezubekizacja, która częściowo została zrealizowana. Doprowadzono do wymiany Łowczego Krajowego, Naczelnej Rady Łowieckiej, w tym jej prezesa. Wydawało się nam, że będzie to droga do rozpoczęcia głębokiej reformy gospodarki łowieckiej. Wymiana kilku osób na wyższych stanowiskach przy jednoczesnym pozostawieniu tych na dole w starym systemie nic nie nie zmieniło.

TPR: Jakie obecnie OPZZRiOR proponuje rozwiązania w walce z ASF?

– Postanowiliśmy powrócić do ustawy o prawie łowieckim i uważam, że trzeba powołać agencję rozwoju gospodarki łowieckiej, żeby przejęła wszystkie zadania od Polskiego Związku Łowieckiego. Ten komunistyczny relikt, który powstał za czasów Bieruta, nie może dalej funkcjonować. Widzimy, że skuteczność zwalczania ASF jest żadna. Większość kół łowieckich zbagatelizowała odstrzał dzików. Nie został przeprowadzony skutecznie. Do proponowanych zmian pozytywnie odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz pełnomocnik nadzoru ds. ASF Szymon Giżyński. To dobrze rokuje na skuteczną reformę łowiectwa.

TPR: Czy sam odstrzał dzików rozwiąże problem?

– Nie mogę zrozumieć tego, że w każdym przypadku atakowani i obwiniani są rolnicy. Oskarża się nas o to, że przynosimy chorobę z lasu, wyjeżdżamy na pola i łąki, przenosząc w ten sposób wirusa do gospodarstw. Chcę tylko zapytać o jedno – co ta choroba nadal robi w lesie, na polach i na łąkach? Jeżeli wektorem szerzenia się wirusa są dziki, to dlaczego na dzień dzisiejszy nie zastosowano wszelkich możliwych środków w walce z przyczyną problemu? Jeśli bioasekuracja prowadzona będzie nadal tylko po stronie rolnika, nie ma możliwości zwalczenia afrykańskiego pomoru świń w Polsce.

TPR: Kto oprócz rolników powinien stosować bioasekurację?

– Zwróciliśmy się z prośbą i z propozycją, żeby koła łowieckie stosowały takie same zasady bioasekuracji, jakie stosują rolnicy. Myśliwy nie ma prawa wejść do lasu, jeśli nie będzie miał worka na patrochy, rękawic ochronnych, obuwia ochronnego, spryskiwacza ze środkiem dezynfekcyjnym. Po polowaniu nie powinien wyjechać z lasu, jeśli nie zdezynfekuje obuwia, kół samochodu i nie zabezpieczy odpowiednio patrochów. Takie zarządzenie wydał dyrektor Lasów Państwowych. Niestety LP mają tylko ponad 200 obwodów łowieckich na około 5 tys. znajdujących się w Polsce. Dodatkowo w obszarach, gdzie występuje ASF u dzików i przedostaje się do chlewni, w szczególny sposób powinno się kontrolować realizację odstrzału sanitarnego przez koła dzierżawiące tamtejsze obwody łowieckie.

Dziękuję za rozmowę.
Zdjęcie: Unpslash
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
30. kwiecień 2024 06:55