StoryEditorWiadomości rolnicze

Drugie ognisko ASF potwierdzone w zagłębiu trzodziarskim. Okoliczni rolnicy są zdruzgotani

08.06.2022., 10:06h
To już pewne. Mamy drugie w tym roku ognisko ASF u świń. Sytuacja jest dramatyczna, bo na obszarze wokół ogniska prowadzona jest intensywna produkcja trzody chlewnej. Obecnie jest tam ok. 21 tys. świń, więc rolnicy w pośpiechu starają się sprzedać swoje zwierzęta do rzeźni. - Boimy się tego, co będzie. U kolegi, u którego likwidowano stado, zniszczono także niedawno zakupione pasze i zboże z magazynów, które były koło świniarni. Straty ma ogromne - mówi nam Marcin Stężycki, hodowca świń z gminy Krzywiń i działacz AgroUnii. Jego gospodarstwo znajduje się ok. 1,5 km w linii prostej od ogniska ASF. 

Niestety, potwierdzają się najgorsze przypuszczenia. Mamy drugie w tym roku ognisko ASF w Polsce. Próbki wysłane w poniedziałek przez weterynarię w Kościanie do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach dały dodatni wynik.

Wirus zaatakował w gospodarstwie w miejscowości Bieżyń, w gminie Krzywiń, w powiecie kościańskim. Utrzymywano w nim stado 82 loch w cyklu zamkniętym. Zwierzęta już zostały zlikwidowane. 

- Tak, niestety, jest ognisko ASF u świń w gospodarstwie w Bieżyniu – poinformowała nas dr n. wet. Katarzyna Szulańczyk, powiatowa lekarz weterynarii w Kościanie.

Teraz wokół ogniska w promieniu co najmniej 3 km wojewoda ustanowi obszar zapowietrzony, a w promieniu co najmniej 7 km – obszar zagrożony. Dla producentów trzody chlewnej znajdujących się na tym terenie oznacza to nie tylko kontrole, ale także ograniczenia przy przemieszczaniu świń poza strefę. Rolnik, który chce wywieźć swoje świnie, musi spełnić dodatkowe wymogi w zakresie bioasekuracji i uzyskać zgodę lekarza weterynarii.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób wirus trafił do gospodarstwa. Obecnie trwa dochodzenie, które ma na celu ustalenie źródła zakażenia oraz wykluczenie ryzyka przeniesienia choroby do innych gospodarstw.

Tysiące świń na obszarze wokół ogniska ASF 

Ognisko ASF w Bieżyniu to tragiczna wiadomość dla okolicznych hodowców świń. Akurat w tym regionie prowadzona jest intensywna produkcja trzody chlewnej.

Jak wyjaśniła nam dr n. wet. Katarzyna Szulańczyk, w obszarze zapowietrzonym do 3 km znajduje się 81 gospodarstw utrzymujących 8311 świń. Natomiast w obszarze zagrożonym (7 km wokół strefy zapowietrzonej) jest 167 gospodarstw i 12 599 świń. 

- Dla okolicznych producentów trzody chlewnej ognisko ASF to prawdziwy szok i przysłowiowy gwóźdź do trumny. Przecież teraz ceny skupu spadną, a i tak są niskie. Nie nadążają za rosnącymi kosztami produkcji i nie gwarantują żadnej opłacalności. Sama pasza zdrożała dwukrotnie - mówił nam Marcin Stężycki, hodowca świń z gminy Krzywiń i działacz AgroUnii. Jego gospodarstwo znajduje się ok. 1,5 km w linii prostej od ogniska ASF. 

Udało się sprzedać ponad 2500 świń z gospodarstw w regionie ogniska ASF

Liczba zwierząt może być jednak mniejsza, niż mówią oficjalne dane, bo od poniedziałku trwa masowy wywóz świń. Jak podkreśliła dr Szulańczyk, służby weterynaryjne dołożyły starań, by rolnicy mający chlewnie na tym terenie jak najszybciej sprzedali swoje zwierzęta.

- W niedziele mieliśmy podejrzenie i pobieraliśmy próby u świń w gospodarstwie. A od poniedziałkowego poranka robiliśmy wszystko, by jak najwięcej świń, które mogą być przekazane do rzeźni z tego obszaru, zostało sprzedanych. W efekcie ponad 2500 tuczników wyjechało - mówiła lekarz weterynarii. 

Informacje te potwierdza także Marcin Stężycki. 

- Faktycznie, świnie są sprzedawane i wywożone. Akcja jest sprawna, ale dramat pozostaje ogromny - wyjaśnia rolnik.

Czy będą likwidowane świnie w pobliżu ogniska ASF? Rolnicy biją się z myślami

Stężycki poinformował też, że dziś ma się odbyć spotkanie producentów trzody chlewnej z powiatową lekarz weterynarii.

- Na spotkaniu będziemy podejmować decyzję, czy likwidować stada w pobliżu ogniska, czy nie. Ja sam mam niewielkie stado 20 loch w cyklu zamkniętym. Biję się z myślami, czy nie lepiej byłoby je zlikwidować i zdusić wirusa w zarodku, czy zostawić i czekać na najgorsze, czyli aż choroba się pojawi w chlewni. U kolegi, u którego likwidowano stado, zutylizowano także niedawno zakupione pasze i zboże z magazynów, które były koło świniarni. Więc koszty dla tego hodowcy będą ogromne, a wizja odszkodowania niepewna. Dlatego obawiam się, że jeśli po żniwach w naszych gospodarstwach zaczną wybuchać ogniska ASF, zostaniemy z niczym, bo zabiją nasze świnie i zabiorą dopiero co zebrane zboże. My od dawna żyjemy na bombie i bardzo ciężko nam to napięcie znieść. Dlatego wielu hodowców z okolicy odeszło od produkcji świń, bo to bardzo mało opłacalny interes, obarczony potwornymi wyrzeczeniami, biurokracją i niepewnością - wyjaśniał nam Stężycki. 

Po pięciu miesiącach przerwy wirus powrócił i atakuje Wielkopolskę

Pierwsze w tym roku ognisko ASF u świń wybuchło 1 czerwca w miejscowości Boguszyn, w gminie Włoszakowice, w powiecie leszczyńskim w Wielkopolsce. Utrzymywano w nim 1994 świnie (175 loch i loszek, 1249 prosiąt i warchlaków, 570 tuczników). Warto zauważyć, że miejscowość Bieżyń, w której wykryto drugie ognisko, leży w prostej linii ok. 35 km od Boguszyna.

Przerwa między pierwszym ogniskiem w 2022 roku a ostatnim w 2021 było dość długa - ponad 5 miesięcy.

40 proc. krajowego pogłowia świń jest w Wielkopolsce

Województwo wielkopolskie jest największym zagłębiem produkcyjnym trzody chlewnej. Na ten region przypada aż 40 proc. krajowego pogłowia świń. Również w powiecie kościańskim występuje silna koncentracja chlewni.

W tym roku w Polsce stwierdzono 1076 przypadków ASF u dzików. Wystąpiły aż w 12 województwach. W ubiegłym roku ognisk u świń było 124

 Kamila Szałaj, fot. archiwum

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
11. grudzień 2024 10:27