StoryEditorWiadomości rolnicze

Obawy w związku z bioasekuracją

02.03.2015., 12:03h
  Niedawno został przyjęty przez Radę Ministrów projekt nowelizacji Ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Rolnicy, szczególnie z województwa podlaskiego, już od kilkunastu miesięcy czekają na wprowadzenie przepisów regulujących zasady bioasekuracji oraz odszkodowań za zaniechanie hodowli trzody chlewnej w związku z wystąpieniem na tym terenie przypadków afrykańskiego pomoru świń. 

Przyjęte przez Sejm przepisy nie uspokoiły podlaskich hodowców. Ponad 2 tysiące gospodarstw w czerwonej strefie będzie musiało zlikwidować trzodę chlewną. Przewidziane są środki na ubicie 36 tys. sztuk, czyli dokładnie tylu, ile znajduje się w czerwonej strefie. Na ten rok są przewidziane środki na około 20 tys. sztuk, czyli na stada do 100 świń, a w przyszłym roku na większe.

– Chcą, żebyśmy w tych większych stadach przetrzymali świnie do przyszłego roku. Jednak 4 marca Komisja Europejska będzie głosowała nad rozszerzeniem strefy o powiaty sąsiadujące z tymi, w których wybuchły ogniska, a powiat białostocki i sokólski ma być przekształcony w strefę zieloną, w której będzie zastosowany szczególny rygor dotyczący wywozu świń, mięsa i jego przetworów. Żywiec z tego obszaru będą mogły kupować tylko zakłady produkujące wyłącznie konserwy, a takich nie ma – mówi Piotr Sewastynowicz z miejscowości Stock.

Rolnik zwrócił także uwagę na inny problem. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to będą musieli zadeklarować u lekarza powiatowego chęć likwidacji stada, co jest warunkiem otrzymania rekompensat za zaniechanie produkcji. Jeśli takiej deklaracji nie złożą, to dostaną pieniądze tylko za ubite zwierzęta. Duże obawy w związku z wprowadzaną nowelizacją ma także Bożena Jelska-Jaroś prowadząca hodowlę zarodową trzody chlewnej we Franckowej Budzie.

– Poprzez wprowadzenie bioasekuracji zlikwidowane będą małe stada trzody chlewnej. Natomiast wprowadzenie zielonej strefy, w moim odczuciu, doprowadzi do likwidacji gospodarstw towarowych na tym obszarze. Będzie to polegało na tym, że zostaną wydane przepisy dla zakładów mięsnych, które kupują od nas żywiec. Zakład zwierzęta zakupione w zielonej strefie będzie musiał ubijać na oddzielnej linii technologicznej, więc praktycznie nikt ich od nas nie weźmie – mówi Bożena Jelska-Jaroś.

Rozmówczyni uważa, że wysokość rekompensat powinna być zróżnicowana ze względu na wielkość produkcji.

– Rekompensaty i odszkodowania mają dotyczyć tylko gospodarstw niespełniających warunków bioasekuracji, których właściciel sam składa wniosek do lekarza powiatowego z prośbą o wygaszenie produkcji. Lekarz kontroluje gospodarstwo i jeśli nie spełniamy wymogów, to produkcja jest zamykana. Co będzie w przypadku gospodarstw, w których wybito trzodę ze względu na stwierdzenie chorych świń czy dzików w regionie? Według tej nowej ustawy odszkodowania im się nie należą. Gwarantowane są tylko tym, którzy mają jeszcze chociaż jedną świnię i nie spełniają warunków bioasekuracji. Jeśli chodzi o moje gospodarstwo, to ja nie zamierzam, chyba nawet nie mogę, wygasić produkcji, bo spełniam wymogi bioasekuracji. Ponadto, rekompensaty w wysokości 50 zł za jednego tucznika dwa razy do roku przez okres 3 lat w żaden sposób nie zachęcają do zlikwidowania produkcji. Ta ustawa na pewno małych gospodarstw do tego nie przekonuje. Więcej pieniędzy powinny otrzymać także gospodarstwa utrzymujące lochy, gdyż rolnicy poniosą większe straty przy likwidacji stada niż hodowcy prowadzący tucz w cyklu otwartym – mówi Bożena Jelska-Jaroś.

Także Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej, uważa, iż proponowane rekompensaty za zlikwidowanie produkcji trzody chlewnej, szczególnie w małych gospodarstwach, nie są wystarczające.

– Tym, którzy utrzymują świnie na własne potrzeby nie zrekompensuje to strat związanych z zaniechaniem produkcji. Proponujemy, żeby rolnicy otrzymywali jeszcze dodatkowo deputat w mięsie. Gdy rolnik w oparciu o własne pasze wyhoduje sobie tucznika, to wartość tego zwierzęcia jest dla niego dużo wyższa niż proponowane 50 zł. W stadach do 5 lub 10 sztuk powinno to być 150 zł za sztukę oraz deputat – mówi Grzegorz Leszczyński.

 

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. maj 2024 07:27