Duńskie, spółdzielcze zakłady mięsne
Tylko kilkanaście procent duńskich ferm prowadzi chów świń w cyklu zamkniętym. Zdecydowana większość gospodarstw specjalizuje się w produkcji warchlaków lub tuczników. Duński model zakłada ścisłą współpracę producentów prosiąt z producentami tuczników, a większość rzeźni należy do samych hodowców. Największym odbiorcą tuczników jest Danish Crown – grupa powstała jako spółdzielnia rolnicza, której członkami i jednocześnie dostawcami są producenci trzody. Pierwsze spółdzielcze zakłady mięsne zaczęły powstawać już w XIX wieku, a system stopniowo objął cały kraj. Hodowcy dostarczają zwierzęta, natomiast wypracowany zysk wraca do nich w formie wypłat i bonusów.
Rolnik jako dostawca i współwłaściciel
Danish Crown, jako jeden z czołowych producentów mięsa na świecie i największy przetwórca wieprzowiny w Europie, jest dziś fundamentem duńskiego systemu trzodowego. W roku obrotowym 2024/2025, który zakończył się we wrześniu, przychody firmy spadły, co prawda, o około 3,5% w porównaniu z poprzednim rokiem, ale mimo to osiągnęły 65,4 mld DKK, czyli 8,76 mld euro. W pierwszej połowie bieżącego roku obrotowego (1 października 2024 – 31 marca 2025) Danish Crown ubił o 12% mniej świń na rynku krajowym. Niższy wolumen ubojów przełożył się na spadek przychodów o ponad 3%, do poziomu około 4,3 mld euro. Paradoksalnie, mimo spadku ubojów i przychodów, zysk firmy wzrósł o 6%, osiągając 109 mln euro.
Do grupy Danish Crown należy również polski holding mięsny Sokołów SA, w którym Duńczycy mają 100% udziałów od 2014 roku.
Duńczykom opłaca się produkować świnie
Model spółdzielczy zapewnia duńskim rolnikom stabilność sprzedaży, wpływ na marże oraz dostęp do programów inwestycyjnych, m.in. wsparcia modernizacji chlewni. Najważniejszym elementem jest jednak mechanizm dodatkowych wypłat: część zysku zakładu wraca do producentów w postaci premii rocznej, często określanej jako dywidenda. Ta forma rozliczeń znacząco wpływa na pozycję konkurencyjną Duńczyków w Europie i jest jednym z powodów, że opłaca im się produkować świnie.
Dywidendy dla producentów świń
W praktyce wysokość dywidendy różni się w poszczególnych latach. W okresach dobrej koniunktury producenci otrzymują wyraźnie wyższe dopłaty wynikające z zysków spółki. W latach słabszych premiowanie jest ograniczane. Na koniec roku obrotowego 2024/2025 zarząd Danish Crown zaproponował premię dla dostawców tuczników w wysokości 0,70 DKK (około 40 gr) za każdy kilogram dostarczonego żywca. Dodatkowo pojawiła się także jednorazowa dopłata z niewypłaconych środków kapitałowych – około 0,06 DKK za kilogram. Są to kwoty zgłoszone w najnowszym okresie raportowym, lecz ostateczne stawki zależą od kondycji finansowej grupy.
Firma wprowadza również programy inwestycyjne, m.in. dopłaty do budowy nowych obiektów dla tuczników. Według komunikatów dopłaty w pierwszych pięciu latach użytkowania budynku wynoszą około 0,60 DKK/kg, w zależności od rodzaju inwestycji.
Dywidenda i premie nie są więc stałe, a ich wysokość zależy zarówno od wyniku finansowego spółki, jak i sytuacji rynkowej. Zdarza się, że oprócz premii za kilogram pojawiają się jednorazowe wypłaty dodatkowe, lecz niegwarantowane. W praktyce rolnik otrzymuje zatem łączne wynagrodzenie składające się z ceny za kilogram żywca, premii oraz ewentualnych dopłat jednorazowych. W zależności od roku dodatkowe płatności mogą sięgać kilkudziesięciu, a nawet kilkuset koron duńskich na sztuce.
Przeczytaj również: Ceny świń spadają. Skąd te nadwyżki wieprzowiny w Europie?
Spadek liczby ubojów świń i nowe zachęty dla rolników
Danish Crown w ostatnich latach walczy z trendem spadkowym w zakresie dostaw tuczników na rynek duński. Według zarządu spółki poprawiona polityka płatności oraz większa równowaga pomiędzy wsparciem dla członków spółdzielni a kosztami operacyjnymi rzeźni pozwoliły odwrócić część negatywnych tendencji. Jednocześnie jednak wyższe płatności dla rolników obniżają marżę firmy.
W pierwszych czterech miesiącach 2025 roku Danish Crown ubił nieco ponad 3 mln świń, co oznacza spadek o 17% rok do roku. Firma wyjaśnia, że część dużych gospodarstw zdecydowała się w tym czasie sprzedawać tuczniki do konkurencyjnych rzeźni, takich jak Tican czy Danepork. Tican – druga co do wielkości firma ubojowa w kraju – zwiększyła w tym okresie liczbę ubojów o około 40%, do 1,25 mln świń. Danish Crown, aby utrzymać konkurencyjność, wdrożył szereg działań obniżających koszty: jesienią ubiegłego roku zwolniono 500 pracowników, sprzedano deficytowy zakład w Chinach, a także zamknięto jeden z zakładów w Niemczech.
Duńskie związki zawodowe postulują ograniczenie eksportu warchlaków i zwiększenie liczby stanowisk tuczu w kraju. Uważają, że likwidacja zakładów ubojowych prowadzi do utraty miejsc pracy i rosnącego bezrobocia. Według danych, w 2024 roku z Danii wyjechało niemal 17 mln prosiąt – więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Trafiają głównie do Polski i Niemiec. Skutkiem rosnącego eksportu jest niewystarczające wykorzystanie mocy produkcyjnych wielu duńskich ubojni.
Jeszcze w 2021 roku Danish Crown przetwarzał 18,5 mln świń, podczas gdy w 2023 roku liczba ta spadła do 14,6 mln. Firma zakłada jednak, że trend zostanie odwrócony. W roku 2024/2025 oczekiwane jest utrzymanie ubojów na poziomie 8,8 mln sztuk, natomiast w roku 2025/2026 wzrost do 9–9,3 mln świń, co ma poprawić wykorzystanie zakładów i obniżyć koszty jednostkowe.
Wśród działań motywujących rolników do zwiększenia dostaw znajdują się m.in.: kontrakty na cięższe świnie, dodatkowe dopłaty za zwiększenie liczby dostarczanych sztuk, możliwość współpracy z rolnikami spoza spółdzielni, dotacje na wynajem budynków produkcyjnych i gwarancje ubezpieczeniowe dla młodszych hodowców.
Duńskie fermy świń bardziej wyspecjalizowane
Duńskie gospodarstwa znacząco powiększyły się w ostatniej dekadzie. Przeciętnie w 2012 roku liczyły około 2900 świń, podczas gdy w 2022 roku średnia wynosiła już 5200 sztuk. Liczba bardzo dużych gospodarstw wzrosła przy tym dynamicznie: w 2012 roku 4% z nich posiadało co najmniej 10 000 świń, reprezentując 20% krajowego pogłowia. W 2022 roku było to już 15% gospodarstw, które utrzymywały łącznie 47% wszystkich świń w Danii.
Wraz ze wzrostem skali produkcji gospodarstwa stały się także bardziej wyspecjalizowane. Obecnie rzadkością jest, aby jedno gospodarstwo utrzymywało zarówno trzodę, jak i bydło. W 2022 roku takich gospodarstw było zaledwie 400, co stanowiło 2,6% wszystkich gospodarstw ze zwierzętami. Dla porównania: w 2002 roku odsetek ten wynosił 11,3%.
Dominika Stancelewska
