
Alarm dla polskiego rolnictwa – pryszczyca coraz bliżej naszych granic
Polski Związek Niezależnych Producentów Świń podkreśla, że przyszłość polskiego rolnictwa, a także stabilność sektora mięsnego i mlecznego zależą od tego, jak szybko rząd i służby weterynaryjne podejmą konkretne kroki, aby zapobiec tej katastrofie. Bez szybkiej i zdecydowanej reakcji polski rynek rolniczy może stanąć na krawędzi załamania.
– Apelujemy o natychmiastowe wdrożenie szczególnych środków kontroli na granicy ze Słowacją oraz wzmocnienie działań prewencyjnych, które pozwolą skutecznie zapobiec importowi zakażonych towarów. Dodatkowo wszelkie zwierzęta wjeżdżające do Polski z innych krajów, w tym ze Słowacji, powinny być obowiązkowo poddawane kwarantannie, aby zminimalizować ryzyko przeniesienia choroby. Bez tego kroku ryzyko wybuchu epidemii w Polsce będzie rosło z dnia na dzień – przestrzegają przedstawiciele Związku.
Czytaj więcej: PILNE! Pryszczyca znów uderza. Wybuchło kolejne duże ognisko
Groźba milionowych strat dla rolników. Polski Związek Niezależnych Producentów Świń apeluje do rządu
Ich zdaniem w przypadku wybuchu epidemii pryszczycy w Polsce straty rolników mogą sięgnąć setek milionów złotych. W związku z tym apelują do ministerstwa o pilne opracowanie szczegółowego planu pomocy finansowej dla gospodarstw.
„Oczekujemy konkretnych i realnych rozwiązań – takich jak odszkodowania za straty w hodowli oraz wsparcie w odbudowie zniszczonych gospodarstw. Plan musi być jasny, przejrzysty i dostępny dla wszystkich rolników, którzy poniosą straty w wyniku epidemii” – czytamy w piśmie skierowanym do ministerstwa.
Jak ocenia PZNPŚ, pomimo że zagrożenie pryszczycą istnieje także w innych krajach, to obecnie granice Polski ze Słowacją stanowią główną drogę, przez którą choroba może przeniknąć do naszego kraju.
Szara strefa w transporcie zwierząt – brak kontroli na małych przejściach granicznych
Janusz Terka, producent trzody chlewnej z powiatu piotrkowskiego i członek Krajowej Rady Wieprzowiny, podkreśla, że mówi się bardzo dużo o kontrolach na granicy, ale wciąż istnieje szara strefa i są przywożone zwierzęta z innych krajów.
– Na głównych przejściach mamy kontrole, a na tych mniejszych niestety już nie. Powinna być zdecydowana reakcja ze strony państwa, bo sama weterynaria na pewno sobie nie poradzi. Trzeba działać bardziej kompleksowo. Nie wystarczy wysuwać apeli do rolników, aby nie kupowali cielaków w promocji – mówi Terka.
Do rolników docierają sygnały świadczące o tym, że transporty bydła przejeżdżają bez kontroli przez mało uczęszczane przejścia graniczne. Słowacki minister rolnictwa Richard Takáč na konferencji prasowej ostrzegł, że tamtejsze służby mają dowody na nielegalny transport zwierząt nocą.
Sytuacja w Polsce – brak przypadków pryszczycy, ale wskazana jest czujność
Aktualnie transport bydła, świń, owiec, kóz, mięsa i produktów ubocznych pochodzących z regionów objętych pryszczycą jest zakazany. Z innych terenów przewóz jest możliwy, ale tylko przez dziesięć wyznaczonych przejść granicznych.
W województwie podkarpackim jest to przejście w Barwinku, w małopolskim – w Chyżnem i Piwnicznej, w opolskim – w Trzebini i Głuchołazach, w dolnośląskim dostępne jest przejście graniczne Kudowa-Słone, a w województwie śląskim w Chałupkach, Boguszowicach-Cieszynie oraz autostrada A1 – Gorzyczki dla ruchu z terytorium Czech i przejście Zwardoń dla ruchu z terytorium Słowacji.
W Polsce nie odnotowano żadnego przypadku pryszczycy, ale trwają szkolenia z zakresu bioasekuracji dla rolników, hodowców i osób pośredniczących w transporcie zwierząt.
Dominika Stancelewska