Rolnikom wypaliło zboża i rzepaki, a w raporcie IUNG „oaza”. Gdzie tu logika?Kamila Szałaj/mapa IUNG
StoryEditorSusza 2025

Rolnicy w szoku po raporcie IUNG. "Zboża powypalane, a oni piszą, że to oaza"

27.05.2025., 17:30h

Pola wyschnięte, rowy i stawy bez wody, a w komunikacie IUNG zagrożenie suszą tylko na ułamku upraw. Rolnicy nie kryją frustracji. Powodem jest nie tylko klimat, ale przede wszystkim raport IUNG, który ignoruje rzeczywistość na polach. - Teraz w raporcie jesteśmy „oazą”, a wcześniej byliśmy „pustynią". To absurd - mówi Mirosław Ignaszak, Wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.

Rolnicy: raport suszowy IUNG mija się z rzeczywistością

Susza tylko w wybranych uprawach i glebach. Raport IUNG z 26 maja tego roku, zdaniem rolników, nie pokazuje skali problemu. Zgodnie z pierwszym w tym roku komunikatem IUNG, zagrożenie suszą stwierdzono dla zbóż jarych, ozimych, truskawek oraz krzewów owocowych, na glebach najbardziej podatnych na suszę. Dla województwa zachodniopomorskiego oznacza to formalne objęcie suszą:

  • 67% gmin w przypadku zbóż jarych,
  • 64% dla zbóż ozimych,
  • 57% dla truskawek.

Niestety, takie dane dla rolników to tylko pozory.

- Nastroje mamy fatalne, choć nie do końca, bo raport nas wcale nie zaskoczył – powiedział Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu Mirosław Ignaszak, Wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. - To jest tylko pierwsza kategoria glebowa, to nie jest odzwierciedlenie tego, co jest w terenie. Pierwsza kategoria dla zbóż ozimych i jarych to są u nas małe kawałeczki, po kilka hektarów w gminie, to nie są areały.

Gmina Recz jako przykład. „Nigdy nie było tak źle!”

Gmina Recz, która leży w sercu województwa zachodniopomorskiego, to zdaniem Ignaszaka doskonały przykład, jak rzeczywistość mija się z raportem.

Mimo, że w komunikacie suszowym IUNG susza dotyczy w gminie tylko pierwszej kategorii glebowej, to na polach drugiej, trzeciej i kolejnej, czyli na zdecydowanej większości areałów, sytuacja jest wręcz dramatyczna.

Ciekawostką jest też to, że zboża jare na pierwszej kategorii glebowej wyglądają niekiedy lepiej niż zboża ozime na drugiej i trzeciej kategorii – dodaje przedstawiciel samorządu rolniczego.

Co widać na polach?

Zboża są powypalane, rzepaki po kolana, bez łuszczyn i zakwitają ponownie po niedawnych opadach deszczu. Świadczy to o tym, że wcześniej wyschły, że wegetatywnie nie doszły do danego rozwoju, a teraz od nowa próbują odtworzyć plon.

Rolników interesuje stan faktyczny. To, co się dzieje na polach. Wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej dodaje, że wilgotność gleb na jego obszarze sięga zaledwie 4% na głębokości 10 cm i tylko 3% na 20 cm.

- A IUNG twierdzi, że nie ma suszy. Susza powinna być ogłoszona na wszystkich kategoriach, wszystkie zboża są wyschnięte – mówi Ignaszak.

Susza jest, ale nie na papierze! Rolnicy będą mieć problem z odszkodowaniami

Brak oficjalnego uznania suszy przez IUNG skutkuje konsekwencjami dla rolników. W przypadku braku potwierdzenia suszy na danej kategorii glebowej, nie są wypłacone odszkodowania, pomimo że straty rolników są ogromne.

- Co boli najbardziej? Susza atmosferyczna, glebowa czy hydrologiczna? Najgorsza dla rolników jest susza administracyjna, bo ta blokuje pomoc. My, jako rolnicy, jesteśmy załamani całą tą sytuacją – mówi wiceprezes Izby.

Pogoda zmyliła algorytmy? Przecież 7 mm deszczu nie rozwiązuje problemu

Między 13 kwietnia a 20 maja 2025 roku opady w Zachodniopomorskiem były naprawdę minimalne. Do tego wilgotność gleby tragiczna. Stacje pogodowe w gminach, które każdego dnia wiceprezes Ignaszak monitoruje, pokazują zaledwie kilka procent. To nie wystarczy do wegetacji roślin. 

Tymczasem raport, który nota bene opiera się na danych IMGW, zamienia Polskę z „pustyni” w „oazę”.

- 13 kwietnia prof. Matyka z IUNG w Puławach ogłasza „historyczną” suszę. Polska jest wyschnięta. Potem 11 maja jesteśmy już totalnie wypaleni, a 20 maja na stworzonej przez IMGW mapie Polska jest już w kolorze niebieskim. A przecież do 20 maja spadł tylko niewielki deszcz... Jakim cudem? To absurd. Ile tej wody musiałoby spaść, żeby tak zmienić sytuację? Teraz w raporcie jesteśmy „oazą”, a wcześniej „pustynią? - pyta przedstawiciel Izby.

Rolnicy chcą raportów, które pokażą rzeczywistość

Wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej chce doprowadzić do spotkania w terenie, żeby pokazać, jak to wszystko wygląda, żeby pokazać, że na koniec maja jest tak źle na polach, jak nigdy jeszcze nie było.

Rolnicy zgodnie postulują też, aby monitoring suszy prowadzony był przez cały rok wegetacyjny i obejmował pełne dane, i meteorologiczne, i glebowe. Obecna metodologia, której nota bene zainteresowani pomimo próśb nie otrzymali od IUNG, czyli to, w jaki sposób raporty są sporządzane, zdaniem samorządów rolniczych i samych rolników - nie odpowiada realnym warunkom na polach. Suszę należy monitorować podczas wegetacji roślin i znacznie częściej, tak, by rolnicy mieli możliwość reagowania.

Chłody teraz pomogą, ale co jak będzie 30 stopni? Rośliny walczą o przetrwanie

Co obecnie ratuje złą sytuację na polach i deficyt wody? To chłody, które teraz są. Zbożom one pomagają. Warzywom nie. Ale gdyby przyszły upały 30 stopni i więcej, to 3 dni i mamy wyschnięte uprawy – mówi Ignaszak. - Wszystko spalone, zniszczone, białko ścięte w roślinach, bo już dolne liście są wyschnięte. Ale te biedne rośliny jeszcze jakoś się bronią. Tylko dokąd będą się bronić, tego nie wiemy i nawet nagłe, intensywne opady w niczym nie pomogą.

To, że susza na polach widoczna jest gołym okiem słyszymy od większości rolników i przedstawicieli samorządów rolniczych. Dlaczego więc pojawia się brak synchronizacji między rzeczywistością a dokumentacją?

Gmina Recz i podobne jej tereny rolnicze potrzebują pilnej reakcji – nie tylko wody, ale i wiarygodnych narzędzi diagnozy suszy.

Agnieszka Sawicka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 07:56