Po 4 latach pracy w oborze, która zupełnie zmieniła warunki utrzymania bydła, można już coś konkretnego powiedzieć na jej temat. Zdaniem Stanisława Moczulskiego oraz jego synów Pawła i Przemysława, nowy obiekt nie wymaga poprawek, jedyne co okazało się niewypałem, to płytki ceramiczne na stole paszowym w miejscu pobierania paszy.