– Najgorsze mamy już za sobą – powiedział najmłodszy hodowca – Kamil Topa oprowadzając nas po oborze. – Teraz, zarówno my, jak i krowy musimy się tylko nauczyć funkcjonowania w nowych warunkach.
Kiedy pod koniec maja br. odwiedziliśmy gospodarstwo w Zarębach, wolnostanowiskowa obora zasiedlona była zaledwie od 5 dni. Wcześniej, bracia Ryszard i Kazimierz Topowie z następcą Kamilem, utrzymywali krowy mleczne w trzech budynkach, a młodzież, gdzie tylko było to możliwe, a niemal wszystkie prace wykonywali ręcznie.
Za sprawą nowej obory wszystko się zmieniło. Przestrony i funkcjonalny obiekt (o wymiarach 42 x 25 m) posiada stalową konstrukcję nośną i podzielony jest korytarzem paszowym – o szerokości 5,5 m – na dwie części. Po jednej jego stronie przebywają krowy laktacyjne, które odpoczywają w legowiskach, typu agrafka. Po przeciwległej zaplanowano boksy dla poszczególnych grup wiekowych młodzieży. Wykonane z gotowych, prefabrykowanych elementów, ściany boczne wymurowano do wysokości 1,70 m; pod okapem zaś zainstalowano poliwęglanowe kurtyny. Dach wykonano z płyty warstwowej, o 6 cm warstwie oświetlenia. W trosce o jak największą ilość światła kalenicę z...