– Uczestniczyłem w proteście 7 października br. Policjant zobaczył, że rozmawiam przez telefon i dał mi 5 punktów karnych oraz mandat w wysokości 200 zł, który przyjąłem. Wyjeżdżając z Łomży mój ciągnik został zablokowany i ponownie skorzystałem z telefonu, żeby skontaktować się z innymi uczestnikami protestu. Musieliśmy ze sobą rozmawiać, żeby wjechać do Łomży w odpowiednim czasie, tak abyśmy się sami przy tym proteście nie zablokowali. Zostałem wówczas zatrzymany przez policję, która chciała mnie ukarać kolejnym mandatem wysokości 500 zł i 5 punktami karnymi. Wyjechaliśmy ciągnikami, aby przejechać ulicami Łomży. Nie był to protest zgłoszony, tylko spontaniczna akcja rolników. Dziwi mnie, że nasz komendant policji karze nas rolników, czyli producentów żywności. Cios w rolników nie dotyczy tylko ich gospodarstw, ale odbije się także na całym przemyśle zaopatrującym rolników zarówno w środki do produkcji rolnej, jak też inne towary i usługi. Chcielibyśmy, żeby rządzący uświadomili sobie, ile osób dzięki rolnictwu ma pracę – mówi Zdzisław Łuba.
Zdzisław Łuba wspólnie z żoną Agatą prowadzi w Mężeninie ...