– Jeśli zastosowalibyśmy głęboką ściółkę aż do samego stołu paszowego, to wysokość, na której znajduje się krowa jedząc, zawsze byłaby inna, co znacznie utrudniłoby pobieranie TMR-u. Z drugiej strony, nie chciałem boksów z matami legowiskowymi, zarówno ze względu na koszty, jak i brak wygody dla krów. Duży obszar legowiskowy w postaci głębokiej ściółki bez indywidualnych wygrodzeń jest znacznie bardziej przyjazny. Tu krowy czują się niczym na pastwisku – powiedział Adrian Szałański, dodając, że oczywiście każde rozwiązanie ma swoje wady, a są nimi znaczne zużycie słomy oraz duża pracochłonność związana z częstym dościelaniem, inaczej krowy nie będą czyste.
Ta sama ściółka dla krów i jałówek
Wysokie koszty budowy wyperswadowały Adrianowi Szałańskiemu rozwiązanie bezściołowe, ponadto obawiał się przejścia swoich krów ze słomy na maty, co jego zdaniem skończyłoby się dość dużym brakowaniem. Młody rolnik podkreślił także, że w jakich warunkach utrzymujemy jałówki, w takich też muszą być chowane krowy, inaczej nie pozbędziemy się problemów zdrowotnych związanych z kończynami.
– Dziwię się...