StoryEditorWiadomości rolnicze

Rabarbar idzie na kurs angielskiego

03.09.2020., 13:09h
Koła i stowarzyszenia piszą dziesiątki projektów. Na lepienie tradycyjnych pierogów, na wystawę zdjęć czy tworzenie wiejskiego archiwum. Koło we Wrzeszczynie pod Wieleniem przykuło naszą uwagę najnowszym projektem – członkinie chcą się uczyć angielskiego. A przy bliższym poznaniu okazało się, że we Wrzeszczynie dzieje się jeszcze więcej ciekawych rzeczy.

Podczas reportaży często zaczynam rozmowę od pytania o to jak długo istnieje koło, czy były jakieś inne przed nim albo czy taka organizacja działała też przed wojną. We Wrzeszczynie usłyszałam niecodzienną odpowiedź.

– Ooo, tu były dawniej dwa koła. Nie bardzo ze sobą współpracowały, przewodniczące chyba trochę były poróżnione. Podobno jedno nazywało się „Ziarno”, a drugie „Plewy”. Czy takie były oficjalne nazwy? Nie jestem pewna, ale tak mówiono o nich we wsi. Trochę się dziś wszyscy z tego śmiejemy, choć zdajemy sobie sprawę, że to dyskryminujące. Dziś myślimy raczej jak łączyć ludzkie wysiłki i talenty – opowiada Mariola Myszkowska, przewodnicząca koła i jednocześnie członkini Stowarzyszenia Aktywności Lokalnej „Rabarbar”.

Nie ma tego złego...
Rabarbar to też kawał historii Wrzeszczyny, i też o charakterze wykluczającym. Ale koło i tę sprawę przekuło w coś dobrego.

– Jak tylko pamiętam o Wrzeszczynie wszędzie w okolicy mówiło się „stolica rabarbaru”. To było pogardliwe, mieszkańcy wstydzili się, że są z wioski, w której nie rośnie nic lepszego, tylko ary niewymagającego nawet do...

Pozostało 79% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 02:07