– Pomimo tak popularnych dziś posadzek szczelinowych nie jestem ich zwolennikiem. Kiedy przed budową podpatrywałem obory ściołowe spodobały mi się przede wszystkim dlatego, że krowy mają wygodę i są bardzo czyste. Jednak głównym argumentem za głęboką ściółką był ten, że sprzyja on długowieczności zwierząt – stwierdził Robert Kowalczyk i szybko dodał, że owszem, zakup słomy jest kosztowny, jednak długowieczność jest elementem wydajności i dlatego uznałem, że lepiej płacić za słomę, niż kupować drogie jałówki.
Hodowcy nie zraził też większy nakład pracy związany z usuwaniem obornika. Podkreśla, że nawożenie obornikiem jest nieporównywalne z nawożeniem gnojowicą, o czym przekonał się praktykując obydwa sposoby na słabej klasy ziemiach.
– Nie bez znaczenia był też koszt inwestycji – twierdzi Robert Kowalczyk. – Gdybym zdecydował się na budynek rusztowy koszt byłby większy o 150 tys. złot...
