łódzkie
– Niby najlepiej byłoby wyspecjalizować się w jednym kierunku produkcji, co znacznie ułatwia organizację pracy oraz ujednolica charakter inwestycji, jakie trzeba przeprowadzić. Jednak jeden kierunek nie do końca jest bezpieczny. Zawsze mogą wystąpić poważne zawirowania na rynku. Tak jak np. dzieje się to ostatnio w przypadku żywca wołowego. Jeszcze nie tak dawno był mocny trend przechodzenia z produkcji mleka na bydło opasowe. Dziś te gospodarstwa są w odwrocie – wyjaśnił Ryszard Wawrzyniak, który sam również odczuwa negatywne skutki próby wprowadzenia "Piątki dla zwierząt" zawierającej zapis o zakazie uboju rytualnego, wszak opasa wszystkie urodzone w gospodarstwie buhajki.Zapłaty jak nie było, tak nie ma
Pomimo że ceny żywca wołowego spadły, zwłaszcza młodych byków opasowych, to Ryszard Wawrzyniak nie zrezygnuje z opasu buhajków do wag ciężkich. Powód jest prozaicznie prosty, a mianowicie, jeszcze gorzej jest ze sprzedażą cieląt. Zupełnie nie ma chętnych kupców na małe buhajki z gospodarstw mlecznych, a jeśli już, to proponowane ceny są wręcz śmieszne.– Spadek cen żywca wołowego to nie jedyne nasze zmartwieni...