Marek Lubowicki zaczął samodzielnie prowadzić gospodarstwo w 2001 r. Początki nie były łatwe. Stare maszyny determinowały konieczność ich remontu lub wymiany. Systematyczne inwestycje oraz wzrost produkcji mleka pozwoliły na rozwinięcie rodzinnego gospodarstwa. Najważniejszym etapem w rozwoju hodowli bydła była – w 2004 roku – budowa nowej obory. Rosnąca produkcja mleka sprawiła, że w 2012 r. obiekt został zmodernizowany i powiększony. Nowy budynek zapewnił m.in. lepszą cyrkulację powietrza, obniżenie temperatury oraz lepszy dostęp światła, dzięki zastosowaniu świetlika. Obora poprawiła znacznie dobrostan bydła, który wpłynął na lepszą wydajność oraz długowieczność krów.
– Dużą wadą obory uwięziowej jest uciążliwość doju. Do każdej krowy podczas doju trzeba siadać, wstawać, schylać się, obciążając kręgosłup i narażając się na urazy. Dziś postawiłbym na oborę wolnostanowiskową, która pozwala na montaż wielu udogodnień tj. hali udojowej, stacji paszowych czy czochradeł – stwierdził Marek Lubowicki.
Doborem odpowiednich buhajów od wielu lat zajmuje się Wiesław Bogucki ze SHiUZ Bydgoszcz. U większości z...