StoryEditorWiadomości rolnicze

Za te pomysły zapłacą rolnicy

15.07.2020., 13:07h
– Od dłuższego czasu próbujemy rozwikłać problem znakowania produktów mleczarskich ze względu na zawartość GMO – mówi Ryszard Masalski, przewodniczący komisji problemowo-gospodarczej KZSM. – Dziś jeśli mamy oznakowanie „bez GMO” lub „bez stosowania GMO”, to oznacza, że krowy były karmione paszami bez GMO. W mleku nie ma GMO. Mleko jako surowiec nie zawiera GMO – jeszcze raz podkreślił Masalski.

Powstała inicjatywa, aby umieszczać informację edukacyjną „Każde mleko nie zawiera GMO”. Zdaniem Ryszarda Masalskiego, który prezentował podczas czwartkowego posiedzenia Rady KZSM poglądy komisji, to jest rzetelna informacja. Masalski obawia się, że produkcja mleka wyłącznie w oparciu o pasze niezawierające GMO znacznie podniesie koszty ponoszone przez rolników.

– Reprezentuję instytucję, która będzie egzekwować ustawę o oznakowaniu produktów – mówiła Dorota Balińska-Hajduk, dyrektor Biura Kontroli Jakości Handlowej w Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. – Zgodnie z ustawą na oznaczeniach produktów pochodzących od zwierząt, np. na serze, będzie mógł znaleźć się napis „wyprodukowano bez stosowania GMO”. W tej chwili pozostaje nam tylko sprawdzanie respektowania zapisów ustawy. Niestety, mamy dwa dozwolone znaki, innych znaków, co jest zapisane w ustawie, być nie może – dodała.

Dyrektor Dorota Balińska-Hajduk, podkreśliła, że oznakowanie jest dobrowolne, ale i tak trzeba spełniać wszystkie wymagania. Krowy powinny być przez 12 miesięcy karmione paszą bez GMO przed pozyskaniem mleka, aby na opakowaniu ...

Pozostało 84% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 09:45