LUBELSKIE
– Zaczynaliśmy od 7 ha, które mąż dostał po rodzicach. Nie mieliśmy wtedy maszyn i większość prac trzeba było wykonać ręcznie. Był jednak jeszcze czas na odwiedziny u znajomych. Obecnie czasy się zmieniły i gospodarstwo chcą prowadzić tylko młode osoby, które kochają pracę na polu i przy zwierzętach. Przy hodowli krów skala produkcji stale rośnie i pomimo zmechanizowania prac czasu dla siebie praktycznie nie ma – wspomina Jadwiga Wiśniewska.Krowy w gospodarstwie państwa Wiśniewskich utrzymywane są w oborze, której najstarsza część pochodzi z 1983 roku, a najnowsza z 2007. W tej pierwszej znajduje się 14 stanowisk oraz kojce dla cieląt, w drugiej jest 36 stanowisk. W dobudowanej części znajduje się korytarz paszowy o szerokości 5 m.
Zbigniew Wiśniewski nie planuje inwestycji w nową oborę.
– Niestety sytuacja na rynku mleka jest niestabilna, tak że na razie nie myślę o dużych inwestycjach. Co prawda cena mleka jest dobra, jednak koszty produkcji wysokie. Ceny nawozów, środków ochrony roślin i pasz są za wysokie w stosunku do cen płaconych za mleko – mówi Zbigniew Wiśniewski.
Od 10 lat w gospodarstwie krowy żyw...