Badania w ramach Programu Białkowego wskazały, że możliwe jest zwiększenie roli krajowego białka w produkcji pasz
15 grudnia ub.r. sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wysłuchała obszernych sprawozdań z realizacji wieloletniego programu "Zwiększenie wykorzystania krajowego białka paszowego dla produkcji wysokiej jakości produktów zwierzęcych w warunkach zrównoważonego rozwoju".
Komisja wysoko oceniła wyniki badań naukowców zaangażowanych w realizację programu i stwierdziła, że w sposób istotny przyczyniły się one do stworzenia możliwości zwiększenia bezpieczeństwa białkowego kraju. Badania wykazały, że realne jest znaczące ograniczenie importu poekstrakcyjnej śruty sojowej GMO na cele paszowe i zastąpienie tego komponentu krajowymi źródłami białka.
r e k l a m a
Program Białkowy w doświadczeniach i praktyce
Anna Gembicka, wiceminister rolnictwa, podsumowała wykonanie powyższego programu, który realizowany był w latach 2016–2020 i jego koszt – 30 mln 826 tys. zł.
Celem programu było stworzenie warunków do zmniejszenia importu białka paszowego o 50 proc. Działania programu dotyczyły m.in. doświadczeń z zakresu genetyki i hodowli roślin strączkowych, prac dotyczących agrotechniki upraw i oceny ich opłacalności z zakresu żywienia drobiu i trzody chlewnej w gospodarstwach ekstensywnych oraz zagadnienia ekonomiczne i analityczne dotyczące opłacalności i rozwoju upraw roślin białkowych. Wykonawcami programu było m.in. 19 jednostek naukowych, 16 stacji hodowli roślin oraz producenci pasz i rolnicy. W jego ramach wykonano 392 ścisłe doświadczenia polowe i szklarniowe, 78 doświadczeń żywieniowych z udziałem trzody chlewnej i drobiu oraz 9 z udziałem krów mlecznych.
r e k l a m a
W województwie warmińsko-mazurskim zarejestrowano pierwszy w kraju klaster roślin białkowych Agroport Bartoszyce, na którego czele stoi Rafał Banasiak. Klaster skupia ponad 500 rolników zajmujących się głównie uprawą bobiku. Klaster dynamicznie rozwija się i już działa nie tylko lokalnie, ale w skali makroregionu. Duże dostawy nasion pochodzące od rolników skupionych w klastrze, gwarantują im wyższą cenę za wyprodukowany towar.
Zobacz także
O bobowatych mamy wiedzę unikalną w skali Europy
Jakie gatunki i odmiany bobowatych, w jakich rejonach Polski uprawiać? Na te pytania odpowiadają doświadczenia realizowane przez COBORU. Mamy szczegółowe wytyczne z podziałem na województwa z zaleceniami dotyczącymi agrotechniki, uprawy, ochrony, zbioru i przechowywania. Bardzo ważne było zbadanie i możliwości wykorzystania rodzimych źródeł białka roślinnego na pełnowartościowe pasze i ustalenie zaleceń żywieniowych dla zwierząt. Program na to wszystko odpowiedział, natomiast z tego programu trzeba wyciągnąć wnioski. Teraz czekamy na decyzję, która leży w rękach administracji i w rękach państwa, jak tę ogromną wiedzę, unikalną w skali Europy, wykorzystamy, wdrożymy i przełożymy na działanie. Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że inne kraje europejskie tak kompleksowych badań z rodzimymi roślinami bobowatymi nie prowadziły.

Ten produkt może Ciebie zainteresować
Czapka z daszkiem – Tygodnik Poradnik Rolniczy


- Założyciel klastra Agroport Rafał Banasiak od lat prężnie działa na rzecz wdrażania i rozpowszechniania uprawy roślin białkowych w północno-wschodniej Polsce, a zdjęcie z Bożeną Olszewską-Świtaj, wójt gminy Górowo Iławeckie, w momencie podpisania listu intencyjnego o współpracy jest tego dowodem
Cel Wskaźnikowy jedynym realnym narzędziem

- W północno-wschodniej Polsce na dobrych glebach powiatów bartoszyckiego i kętrzyńskiego uprawia się coraz więcej grochu
Jednomyślnie przyjęty dezyderat
Na miejscu została złożona autopoprawka, którą w trakcie posiedzenia Komisji zaproponował rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego. Sugestia rolnika była taka, żeby rozważyć również możliwość dofinansowania rolników, którzy w żywieniu zwierząt będą korzystali z pasz wytworzonych z krajowych źródeł białka.
Ważnym punktem dezyderatu, na który większość czekała, był wniosek o ustanowienie Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW), który obligowałby firmy paszowe do wykorzystywania krajowych źródeł białka przy produkcji pasz o określonej przez ministra rolnictwa corocznej wysokości. Po wysłuchaniu informacji MRiRW oraz sprawozdaniu wszystkich uczestniczących w Komisji naukowców, posłowie z sejmowej Komisji Rolnictwa jednomyślnie przyjęli dezyderat skierowany do Rady Ministrów.

- W 2020 r. w Polsce założono 54 doświadczenia z 34 odmianami soi. Doświadczalnictwo odmianowe pokazuje, że możemy ją uprawiać na większą skalę w całej Polsce
Klaster Agroport pokazuje, że można
– Od 2015 roku klaster współpracuje z rolnikami, kierując się wytycznymi naukowców i wynikami doświadczeń prowadzonych w ramach programu. Pod koniec 2020 roku w klastrze działało już ponad 500 gospodarstw rolnych, 16 grup producentów rolnych i 12 przedsiębiorców branży rolniczej – wyliczał z dumą Rafał Banasiak, prezes organizacji.
Klaster Agroport został założony w Bartoszycach i od razu wyspecjalizował się w uprawie bobiku, czemu sprzyjają bardzo dobre gleby powiatu bartoszyckiego i powiatów sąsiednich. – Mamy już spore doświadczenie i wiele sukcesów w uprawie bobiku i najważniejsze, że tę skalę i ilość hektarów z roku na rok powiększamy – dodał Rafał Banasiak.
Prelegent w swoim wystąpieniu podkreślał, że od zawsze chodziło o współdziałanie rynkowe, rolnik nie produkuje sam dla siebie, rolnik potrzebuje mieszalni pasz.
– Na dziś jest to ten element, w którym chcielibyśmy dalej współpracować, udaje nam się to w naszym makroregionie, ale rzeczywiście, żeby móc współpracować, musimy się wyspecjalizować. Jedna strona musi zrozumieć drugą i dopiero wtedy możemy budować jakiekolwiek relacje biznesowe – mówił Rafał Banasiak.
Założyciel klastra przypomniał, że uprawę i zmianowanie roślin trzeba planować na kilka lat do przodu. A ponieważ wielu rolników stosuje trójpolówkę, to chciałoby mieć zapewnienie nie tylko co do sprzedaży w tym najbliższym sezonie. Powinni mieć informację i zapewnienie o współpracy przez trzy kolejne sezony. To wynika ze zmianowania i planowania pracy.
– Chcielibyśmy, żeby rolnicy otrzymywali godziwe pieniądze za wyprodukowany surowiec. W tej chwili z ekonomicznego punktu widzenia na naszym terenie, czyli na Warmii i Mazurach, wygląda to tak, że tę samą wartość ok. 1000 zł można uzyskać za groch, bobik i łubin, a jak wiadomo, różnica w zawartości białka jest ogromna. Wniosek nasuwa się jeden – za białko na rynku krajowym przetwórstwa paszowego się nie płaci – podsumowuje prezes klastra Agroport.
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
Zdjęcia: Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz