Kujawsko-Pałuckie Wyścigi Traktorów po polach WielowsiTomasz Ślęzak
StoryEditorTraktory ścigają się jak samochody rajdowe

Wyścigi Traktorów po polach Wielowsi. Zobacz FILM i ZDJĘCIA

28.08.2023., 19:49h
Za nami Kujawsko-Pałuckie Wyścigi Traktorów po polach Wielowsi. Na uczestników wyścigu czekały ostre zakręty i liczne przeszkody. Zobacz, jak ciągniki sobie z nimi poradziły!

Wyścig po polach Wielowsi w nowej lokalizacji

Kujawsko-Pałuckie Wyścigi Traktorów po polach Wielowsi to jedna z największych i najstarszych imprez podczas której miłośnicy techniki rolniczej swoje ciągniki zmieniają w bolidy rajdowe. Od 2013 r. w położonej w pobliżu Inowrocławia miejscowości rolnicy w kilku kategoriach walczą o puchary dla najszybszego. Tegoroczna edycja była wyjątkowa. Odbyła się w innej lokalizacji.

Wszystko przez dożynki województwa kujawsko-pomorskiego, których organizatorem jest Urząd Marszałkowski w Toruniu. Pomysłodawcą Wyścigu jest brat Cordian, Franciszkanin, który w 2013 r. pełnił posługę w parafii Św. Bonawentury w Pakości. Zwrócił uwagę rolników na to, że niedziela jest dniem, w którym powinno się spędzać wspólnie czas, w gronie rodziny oraz przyjaciół. To także dzień odpoczynku a rywalizacja sportowa, cenionymi maszynami temu sprzyja. Najpierw odbyła się edycja zimowa. Spotkała się ona z ogromnym zainteresowaniem nie tylko mieszkańców Wielowsi, ale także innych gmin powiatu inowrocławskiego i sąsiedniego żnińskiego. Postanowiono więc zorganizować edycje letnią. Organizacji Wyścigu podjęło się Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś.

- Stwierdziliśmy wtedy, że będziemy go organizować w momencie dogodnym dla wszystkich rolników. Po żniwach, kiedy jest w gospodarstwach nieco mniej pracy. Chcieliśmy się ścigać w momencie, kiedy będzie chwila odpoczynku. Po zbiorach, ale jeszcze przed głównym sezonem zakładania kolejnych plantacji roślin. Od samego początku Wyścig jest organizowany w ostatnią niedzielę sierpnia. To nasza tradycja i nie ma takich okoliczności, aby ją złamać – mówi Marcin Nieznalski, prezes Stowarzyszenia i dyrektor Wyścigu.

Traktory ścigają się jak samochody rajdowe

Przez ponad 10 lat jego organizowania zyskał on duży rozgłos, uznanie oraz markę. Jest rozpoznawany w całym kraju. W jego organizację włączył się Polski Związek Motorowy. Nad przebiegiem zawodów czuwają sędziowie z Automobilklubu Toruńskiego. Dzięki nim Wyścig odbywa się na takich samych zasadach jak rajdy samochodowe. Zyskał także oficjalną rangę Pucharu Polski.

Przeprowadzane są dwie konkurencje. Jazda po torze równoległym, gdzie zawodnicy muszą pokonać wymagający odcinek trasy wyznaczanej przez odpowiednio ustawione bele słomy. W Wielowsi przygotowywane też są wymagające dużych umiejętności technicznych hopki i zagłębienia. Trasa jest tak wyznaczana, aby niemożliwa była ciągła jazda z pedałem gazu wciśniętym do podłogi do tego na wysokim przełożeniu skrzyni biegów. Drugą konkurencje stanowi wyścig na ¼ mili. Tak samo jak w rajdach samochodowych czasy są liczone i następnie sumowane. Wygrywa ten zawodnik, który zbierze jak najmniej sekund.

Dlaczego wyścigi traktorów odbyły się w innej lokalizacji? 

W tym roku pojawił się pewien kłopot organizacyjny jednak nie dla wielowiejskiego Stowarzyszenia, lecz Urzędu Marszałkowskiego. Zaplanował on dożynki wojewódzkie na niedzielę 27 sierpnia do tego w Inowrocławiu, który od pól Wielowsi na których odbywa się Wyścig dzieli niewiele ponad 10 kilometrów. Powstał więc organizacyjny zgrzyt. Stowarzyszenie nie zamierzało ze względu na dożynki przekładać Wyścigu. Ma on bowiem stałą i dużą bazę miłośników, kibiców oraz uczestników.

Dla pasjonatów techniki rolniczej dożynki, podczas których wysocy urzędnicy dumnie prężą swoje piersi na chwalę regionalnego rolnictwa nie stanowią alternatywy. Ta zasada nie działała w drugą stronę. Istniało bowiem ryzyko, że organizacja Wyścigu w Wielowsi i Inowrocławiu jednocześnie doprowadzi do znaczącego spadku frekwencji na obchodach dożynkowych. Kilka lat temu boleśnie przekonały się o tym władze gminy Pakość, które wpadły na pomysł, aby gminne dożynki organizować w tą samą niedzielę co Wyścig w należącym do niej sołectwie Wielowieś.

- Urząd Marszałkowski zaproponował nam, że pokryje część kosztów organizacyjnych w zamian za to, że Wyścig przeniesiemy do Inowrocławia. Odbyliśmy kilka spotkań, prowadzone były rozmowy z Departamentem Rolnictwa Urzędu. Mieliśmy się między innymi nie martwić o organizację parkingu czy ochrony. Odpadły też koszty odseparowania kibiców od torów zbudowanych na potrzeby sportowej rywalizacji – mówi Marcin Nieznalski.

Wyścig został więc wyjątkowo przeniesiony i odbył się na lotnisku Areoklubu Kujawskiego w Inowrocławiu. Dożynki wojewódzkie składały się z dwóch części. W pierwszej była oficjalna scena, miejsce, gdzie odbywały się występy artystyczne oraz stoiska z ludowym rękodziełem i regionalnym wyrobami kulinarnymi. W drugiej obsługiwanej przez Stowarzyszenie odbywał się Wyścig.

Wyścigi ciągników w kilku kategoriach

Wyścig tradycyjnie został przeprowadzony w kilku kategoriach. Traktorów zabytkowych, Ursus C-45, Ursus C-330, ciągników z silnikami o mocy do 80 KM oraz powyżej 80 km. Była też kategoria „Open” w której rywalizowały ciągniki mocno tiuningowane oraz pojazdy traktorpodobne zbudowane samodzielnie z dostępnych części.

Groźny wypadek na wyścigach traktorów

Nieoczekiwanie ta ostatnia przyniosła najwięcej emocji. Jeden z zawodników zaliczył widowiskową kraksę. Pękła piasta przedniego koła przez co ciągnik na jednym z zakrętów przewrócił się na bok i zaliczył spektakularne rolowanie. Cała sytuacja wyglądała niezwykle groźnie i niebezpiecznie. Na szczęście właścicielowi ciągnika nic się nie stało. Z kraksy wyszedł bez szwanku dlatego, że ciągnik typu SAM był wyposażony w kabinę od Ursusa. Zadziałała ona jak klatka bezpieczeństwa w samochodach rajdowych. Informacje o wypadku i film zobaczysz TUTAJ.

Start w wielu kategoriach przerobionymi ciągnikami

W zawodach łącznie przyjęto 35 zgłoszeń. Najliczniej obsadzona była kategoria ciągników z jednostkami napędowymi powyżej 80 km mechanicznych w której udział wzięło 10 zawodników. Po 8 operatorów wystartowało w kategorii ciągników zabytkowych i tych z silnikami o mocy do 80 KM. W kategorii Ursus C-330 rywalizowało 4 zawodników, w C-45 2 a „open” trzech. Kilku rolników startowało w wielu kategoriach. Możliwe było to poprzez zgłoszenie C-330 do dedykowanej tylko jemu kategorii jak i tej dla ciągników z silnikami do 80 KM. Były także przypadki, że zawodnicy na rajd przyjeżdżali kilkoma traktorami tak, aby móc startować w więcej niż jedna kategoria. Prawdziwym mistrzostwem wykazał się w tym jak i na torze Mariusz Mierzwicki z gminy Gniewkowo. Do Inowrocławia przyprowadził on bowiem aż pięć traktorów. W dużym stopniu były one zmodyfikowane, wyposażone między innymi w turbodoładowanie, przerobione skrzynie biegów, wzmocnione silniki.

Wystartował on w aż w czterech z sześciu kategorii. Po pierwszej konkurencji, którą wyjątkowo stanowił wyścig po kilkuset metrowym prostym odcinku zajmował on drugie miejsce w kategorii traktorów zabytkowych, tracąc do lidera Łukasza Brzykcego 1,42 s. Podobnie było w rywalizacji ciągników C-330. Ustępował Pawłowi Paciorkowi o 3,65 s. Znacznie gorzej było po pierwszej konkurencji w kategorii dla ciągników z silnikami do 80 KM mocy. Przejazd Ursusem C 360 3Px z napędem 4x4 pozwolił mu na zajęcie dopiero piątego miejsca ze stratą do lidera Łukasza Brzykcy aż 4,56 s.  Zgoła odmiennie było w kategorii dla traktorów najmocniejszych. Ursusem 1614 zajął on pierwsze miejsce uzyskując czas przejazdu wynoszący 20,09 s. Rywalizacja była zacięta, ponieważ zawodników dzieliły setne części sekundy. Drugi Stanisław Sławinowski na nowoczesnym Fendt 415 był drugi z czasem 20,14 s. a trzeci Piotr Giza pokonał tor w czasie 20,51 s.

Zacięta rywalizacja spowodowała, że wyścig po torze w ramach slalomu zapowiadał się pasjonująco. Wielu zawodników w Wielowsi startuje od lat. Mają oni duże doświadczenie. W Inowrocławiu jednak Wyścig odbywał się w zupełnie innych warunkach. Na twardej płycie lotniska na której była skoszona i wysuszona trawa. W Wielowsi zaś zawody odbywają się na ściernisku słomy, które zalega na bardzo piaszczystym gruncie. W Inowrocławiu nie było też możliwości na torze przygotowania wzniesień i zagłębień. Zawodnicy mieli do pokonania tor o ciasnych zakrętach wyznaczonych od siebie w niewielkiej odległości. Miało to spowodować brak możliwości osiągania dużych prędkości przejazdu. Rywalizacja była bardzo widowiskowa. Była grupa zawodników, która tor pokonywała przy użyciu wszystkich możliwości traktorów. Kilka razy dochodziło do oderwania się kół po lewej lub prawej stronie ciągników. Na szczęście nie odbył się żaden wypadek spowodowany nie awarią traktora, lecz brawurą operatora.

Kto wygrał Kujawsko-Pałuckie Wyścigi Traktorów​?

W kategorii ciągników zabytkowych Mariuszowi Mierzwickiemu udało się w konkurencji slalom wyprzedzić aż 0 5,44 s. Łukasza Brzykcego. Udało się mu odrobić straty po pierwszym przejeździe dzięki czemu ostatecznie zajął on pierwsze miejsce. Drugie przypadło Łukaszowi Brzykcemu, obaj startowali na C-4011. Trzecie zajął Paweł Chmielewski na C-325.

Mariusz Mierzwicki wygrał także w kategorii C-330 odrabiając straty do Pawła Paciorka. Trzeci był Kamil Klimko.

Pasjonująco przebiegała także rywalizacja w kategorii do 80 KM mocy. Mariusz Mierzwicki ponownie odrobił straty do Łukasza Brzykcego, gdyż slalom pokonał aż 0 6,2 s. szybciej. Wygrał kategorię wyprzedzając Łukasza Brzykcego na C-325 i Krzysztofa Gotowarskiego na C-360. Nie udało się mu jednak obronić pierwszej lokaty w najmocniejszej kategorii. Musiał uznać wyższość Piotra Gizy w Fendt 720, który pokonał slalom o 3,59 s. szybciej. Mariusz Mierzwicki został zepchnięty na trzecie miejsce, gdyż bardzo precyzyjnie i bez błędów technicznych slalomowy tor został pokonany przez Radosława Nieznalskiego, który zajął drugie miejsce.

W kategorii C-45 zwyciężył Mieczysław Kurdykowski przed Markiem Kropkowskim, a w „open” najszybszy okazał się Radosław Mróz na ciągniku własnej konstrukcji.

Kobiety na traktory walczyły w Zetorze

W tym roku była rozegrana kategoria dedykowana wyłącznie paniom. Odbywał się ona pod patronatem Tygodnika Poradnika Rolniczego. Została nazwana „Kobiety na traktory” i mogły w niej wziąć udział panie, które na Wyścig nie przybyły własnymi ciągnikami. Firma Inter- Vax ze Żnina udostępniła ciągnik Zetor Major 80. Pomoc w rozegraniu zawodów udzielili dwaj jej operatorzy. Panie miały za zadanie pokonać prostą na której były rozgrywane zawody. Było jednak pewne utrudnienie. Z przodu ciągnika do jego ramy zamontowany został podest z niewielkim zagłębieniem a na nim ustawiona była plastikowa piłka. Panie musiały pokonać tor jak najszybciej ale tak, aby nie spadła z podestu piłka. Kiedy do tego dochodziło konieczne było zatrzymanie ciągnika i ponowne ułożenie piłki.

Wygrała Danuta Barczykowska, która o 5,7 s wyprzedziła Karolinę Trzyna i Marię Walczak, która do zwyciężczyni straciła 7,68 s. Tygodnik Poradnik Rolniczy był fundatorem nagród finansowych w tej konkurencji oraz wyróżnień w pozostałych kategoriach Wyścigu. Był także patronem medialnym.

Tomasz Ślęzak  

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 11:18