StoryEditorProsto z gospodarstwa

20 krów, dopłaty i pasja. Zobacz niezwykłe gospodarstwo Pawlaków

19.09.2025., 16:00h

Dojeżdżając do zagrody państwa Pawlaków w Kamieniu w powiecie złotowskim, da się wyczuć, że będzie to niezwykła wizyta. Polna droga otoczona starodrzewem prowadzi do królestwa zieleni i kwiatów. Już po kilku słowach zamienionych z gospodarzami ma się nieodparte wrażenie, że kochają to miejsce i wszystko, co się z nim łączy, a rolnictwa nie traktują jedynie jako sposobu na zarabianie pieniędzy. Jest to ich pasja. Dalsza rozmowa z Małgorzatą i Andrzejem Pawlakami, którzy prenumerują „Tygodnik” od 20 lat, tylko to potwierdza.

Gościnne powitanie w sercu gospodarstwa Pawlaków

Na powitanie wychodzi pan Andrzej, który prosi o zaparkowanie samochodu kawałek dalej, tak, by mogła przejechać cysterna odbierająca właśnie mleko. Wokół gospodarza kręci się gromadka psów, po chwili z hortensji i innych powalających zapachem kwiatowych cudów, wyłania się żona Małgorzata. Wchodzimy wraz z najmłodszym pupilem do domu, na stole w salonie bukiet świeżo ściętych róż, obok na talerzu kuszące wyglądem ciasto, oczywiście z owocami z przydomowego ogrodu oraz dorodne winogrona.

– W Kamieniu osiedlili się moi rodzice, którzy po II wojnie światowej przyjechali na Ziemie Odzyskane z Lubelszczyzny. W ramach parcelacji nabyli 15 ha ziemi, spłacaliśmy tę ziemię w ratach przez lata. Grunty te chciano włączyć do tworzonej spółdzielni, ojciec być przeciwny, wolał gospodarować na swoim, zaoferowano mu więc grunty zamienne i tak osiedlił się właśnie tutaj – snuje opowieść pan Andrzej. – Początki były trudne, nawet prądu nie było, przy lampach naftowych się uczyliśmy. Ojciec zawiózł nas do szkoły koniem albo na rowerze pierwszego dnia, a potem to już chodziło się pieszo, a było co iść. Do szkoły w Radawnicy mieliśmy 4 kilometry. Tutaj wychowała się siódemka mojego rodzeństwa. Po jakimś czasie tata kupił 6 ha ziemi prawie przy samym domu, oficjalnie transakcja musiała być jednak zapisana na jego siostrę, bo państwo nie pozwalało mieć więcej niż 15 ha. Takie to były czasy.

image
Drzewa na alei prowadzącej do zagrody Pawlaków to pomniki histrorii
FOTO: Magdalena Szymańska

Przejęcie gospodarstwa i czasy Gierka

W 1980 r., kiedy Pan Andrzej ukończył technikum rolnicze w Złotowie i zdał maturę, gospodarstwo przeszło w jego ręce. Jeszcze za czasów gierkowskich powiększono je o 10 ha.

– Ziemia ta pochodziła z Państwowego Funduszu Ziemi. Jak Gierek doszedł do władzy pozwolił rolnikom powiększać gospodarstwa. I tak na 31 ha gospodarujemy do teraz – dodaje pan Andrzej.

image
Pawlakowie utrzymują 20 krów mlecznych, które wypasają na położonych nieopodal gospodarstwa łąkach. Każde zwierzę ma swoje imię
FOTO: Magdalena Szymańska

Krowy są tutaj od zawsze

W gospodarstwie u Pawlaków krowy są od zawsze, wcześniej senior Pawlak trzymał też owce i świnie. Musiał się mocno starać, by wyżywić liczną rodzinę.

– Ojciec rozpoczynał od 10 krów. Mama doiła je ręcznie. Jak skończyłem szkołę rolniczą pobudowaliśmy oborę uwięziową na głębokiej ściółce z wyciągiem obornika i stodołę obok. Od lat utrzymujemy 20 krów dojnych, stado jest pod oceną użytkowości mlecznej. Z roku na rok zwiększaliśmy wydajność, i to muszę zaznaczyć, że też dzięki „Tygodnikowi” doszliśmy do około 8 tys. litrów, co daje około 120 tys. l rocznie. Jak na to, że krowy żywią się głównie na pastwisku, a dożywiane są kiszonką z kukurydzy, sianokiszonką poza sezonem pastwiskowym i własnymi paszami, to dobry wynik. Jałówki zostawiamy na remont stada, byczki sprzedajemy – komentuje gospodarz.

image
FOTO: Magdalena Szymańska
Pozostało 71% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 22:46