10 000 litrów mleka rocznie od jednej krowy? Rodzina Polaków to potrafi!
– 90% stada to czystorasowe hf-y, ale są też mieszańce hf-a z rasą brown swiss oraz rasą montbeliarde. Te z brown swissami bardziej przypadły nam do gustu, wyróżniają się zdrowotnością nóg i racic, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej mleczności – powiedział Kamil Polak, który od 10 lat sam wykonuje zabiegi inseminacji, a nasienie zamawia z firmy ABS i głównie jest to nasienie od amerykańskich buhajów.
– Inseminując samemu oszczędzam na usłudze, ale też dobieram najlepszy moment krycia, bo prawie cały czas jestem na miejscu – dodał młody rolnik.
Słabe gleby wymagają mądrych decyzji
Lekkie ziemie, gdzie przeważa V i VI klasa bonitacyjna, sprawiły, że hodowcy utrzymują krowy na ściółce, tak aby wzbogacać glebę w materię organiczną. Wymaga to ciężkiej pracy i dużych ilości słomy. Dlatego każdego roku uprawiają ok. 60 ha zbóż, a jak zabraknie słomy to dokupują. Rocznie zużywają jej ok. 1200 balotów. Gromadzą też baloty z sianem niezbędnym dla koni, których obecnie jest 10 sztuk. Są to konie zimnokrwiste w typie sokólskim.
– Patrząc na nasze gleby to produkcja zwierzęca jest nieodzowna. Na samych sztucznych nawozach daleko byśmy nie zajechali. Niektórzy próbują, ale plony bez obornika są naprawdę niskie. Trudno jest też nam się rozwijać, bo ciężko kupić ziemię. Powoli robi się to teren podmiejski z racji bliskości do Białegostoku – powiedział Grzegorz Polak.
